Info

Suma podjazdów to 60204 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Czerwiec4 - 0
- 2025, Maj15 - 4
- 2025, Kwiecień11 - 0
- 2025, Marzec13 - 0
- 2025, Luty8 - 0
- 2025, Styczeń10 - 1
- 2024, Grudzień19 - 0
- 2024, Listopad17 - 0
- 2024, Październik11 - 0
- 2024, Wrzesień14 - 0
- 2024, Sierpień14 - 1
- 2024, Lipiec16 - 2
- 2024, Czerwiec14 - 1
- 2024, Maj13 - 1
- 2024, Kwiecień12 - 0
- 2024, Marzec14 - 0
- 2024, Luty14 - 1
- 2024, Styczeń10 - 1
- 2023, Grudzień16 - 0
- 2023, Listopad13 - 0
- 2023, Październik10 - 1
- 2023, Wrzesień15 - 2
- 2023, Sierpień11 - 2
- 2023, Lipiec16 - 4
- 2023, Czerwiec11 - 0
- 2023, Maj15 - 0
- 2023, Kwiecień13 - 0
- 2023, Marzec12 - 2
- 2023, Luty12 - 0
- 2023, Styczeń13 - 2
- 2022, Grudzień6 - 3
- 2022, Listopad8 - 0
- 2022, Październik8 - 0
- 2022, Wrzesień9 - 0
- 2022, Sierpień9 - 6
- 2022, Lipiec12 - 0
- 2022, Czerwiec13 - 3
- 2022, Maj8 - 3
- 2022, Kwiecień12 - 2
- 2022, Marzec12 - 4
- 2022, Luty10 - 1
- 2022, Styczeń8 - 0
- 2021, Grudzień16 - 7
- 2021, Listopad10 - 0
- 2021, Październik11 - 4
- 2021, Wrzesień14 - 1
- 2021, Sierpień8 - 2
- 2021, Lipiec14 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 2
- 2021, Maj12 - 1
- 2021, Kwiecień9 - 1
- 2021, Marzec16 - 7
- 2021, Luty10 - 3
- 2021, Styczeń14 - 4
- 2020, Grudzień10 - 1
- 2020, Listopad13 - 2
- 2020, Październik12 - 0
- 2020, Wrzesień12 - 4
- 2020, Sierpień13 - 1
- 2020, Lipiec13 - 10
- 2020, Czerwiec14 - 6
- 2020, Maj14 - 5
- 2020, Kwiecień15 - 8
- 2020, Marzec14 - 3
- 2020, Luty12 - 2
- 2020, Styczeń10 - 0
- 2019, Grudzień16 - 9
- 2019, Listopad19 - 0
- 2019, Październik17 - 1
- 2019, Wrzesień12 - 2
- 2019, Sierpień14 - 4
- 2019, Lipiec14 - 1
- 2019, Czerwiec13 - 6
- 2019, Maj13 - 3
- 2019, Kwiecień13 - 0
- 2019, Marzec12 - 2
- 2019, Luty12 - 1
- 2019, Styczeń10 - 0
- 2018, Grudzień8 - 2
- 2018, Listopad12 - 2
- 2018, Październik8 - 0
- 2018, Wrzesień18 - 1
- 2018, Sierpień15 - 2
- 2018, Lipiec13 - 5
- 2018, Czerwiec7 - 0
- 2018, Maj9 - 2
- 2018, Kwiecień13 - 0
- 2018, Marzec8 - 2
- 2018, Luty7 - 2
- 2018, Styczeń6 - 0
- 2017, Grudzień8 - 3
- 2017, Listopad7 - 1
- 2017, Październik6 - 0
- 2017, Wrzesień10 - 0
- 2017, Sierpień9 - 2
- 2017, Lipiec10 - 2
- 2017, Czerwiec8 - 2
- 2017, Maj8 - 2
- 2017, Kwiecień7 - 4
- 2017, Marzec9 - 7
- 2017, Luty5 - 3
- 2017, Styczeń7 - 7
- 2016, Grudzień11 - 5
- 2016, Listopad12 - 7
- 2016, Październik14 - 6
- 2016, Wrzesień10 - 6
- 2016, Sierpień13 - 1
- 2016, Lipiec5 - 0
- 2016, Czerwiec4 - 0
- 2016, Maj13 - 3
- 2016, Kwiecień10 - 3
- 2016, Marzec9 - 11
- 2016, Luty9 - 6
- 2016, Styczeń14 - 14
- 2015, Grudzień6 - 6
- 2015, Listopad7 - 7
- 2015, Październik8 - 4
- 2015, Sierpień3 - 2
- 2015, Lipiec10 - 4
- 2015, Czerwiec9 - 6
- 2015, Maj8 - 6
- 2015, Kwiecień10 - 12
- 2015, Marzec10 - 3
- 2015, Luty12 - 9
- 2015, Styczeń17 - 8
- 2014, Grudzień10 - 0
- 2014, Listopad13 - 2
- 2014, Październik16 - 9
- 2014, Wrzesień10 - 1
- 2014, Sierpień11 - 0
- 2014, Lipiec9 - 4
- 2014, Czerwiec12 - 2
- 2014, Maj12 - 5
- 2014, Kwiecień12 - 2
- 2014, Marzec13 - 7
- 2014, Luty10 - 6
- 2014, Styczeń7 - 2
- 2013, Grudzień10 - 4
- 2013, Listopad6 - 0
- 2013, Październik14 - 0
- 2013, Wrzesień12 - 3
- 2013, Sierpień12 - 10
- 2013, Lipiec5 - 0
- 2013, Czerwiec7 - 0
- 2013, Maj3 - 4
- 2013, Kwiecień3 - 5
- 2013, Marzec3 - 0
- 2013, Luty4 - 2
- 2013, Styczeń3 - 7
- 2012, Grudzień5 - 3
- 2012, Listopad5 - 5
- 2012, Październik12 - 6
- 2012, Wrzesień11 - 8
- 2012, Sierpień15 - 6
- 2012, Lipiec8 - 2
- 2012, Czerwiec7 - 2
- 2012, Maj5 - 10
- 2012, Kwiecień9 - 13
- 2012, Marzec6 - 11
- 2012, Luty1 - 0
- 2012, Styczeń12 - 8
- 2011, Grudzień3 - 2
- 2011, Listopad9 - 9
- 2011, Październik10 - 4
- 2011, Wrzesień6 - 2
- 2011, Sierpień7 - 2
- 2011, Lipiec1 - 0
- 2011, Czerwiec5 - 2
- 2011, Maj9 - 0
- 2011, Kwiecień4 - 0
- 2011, Marzec10 - 8
- 2011, Luty4 - 1
- 2011, Styczeń5 - 8
- 2010, Grudzień5 - 1
- 2010, Listopad4 - 3
- 2010, Październik8 - 10
- 2010, Wrzesień9 - 17
- 2010, Sierpień6 - 10
- 2010, Lipiec3 - 3
- 2010, Czerwiec5 - 5
- 2010, Maj2 - 1
- 2010, Kwiecień6 - 17
- 2010, Marzec7 - 24
- 2010, Luty9 - 10
- 2010, Styczeń9 - 15
- 2009, Grudzień10 - 15
- 2009, Listopad9 - 13
- 2009, Październik11 - 0
- 2009, Wrzesień11 - 14
- 2009, Sierpień14 - 15
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Czerwiec2 - 0
- 2009, Maj3 - 0
- 2009, Kwiecień4 - 5
- 2009, Marzec4 - 0
- 2009, Luty6 - 2
- 2009, Styczeń6 - 1
- 2008, Grudzień6 - 1
- 2008, Listopad4 - 1
- 2008, Październik4 - 4
- 2008, Wrzesień12 - 3
- 2008, Sierpień5 - 4
- 2008, Lipiec5 - 0
- 2008, Czerwiec1 - 1
- 2008, Maj3 - 1
- 2008, Kwiecień6 - 2
- 2008, Marzec14 - 17
- 2008, Luty13 - 15
- 2008, Styczeń13 - 3
- 2007, Grudzień7 - 0
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Październik3 - 0
- 2007, Wrzesień2 - 0
- 2007, Sierpień6 - 0
- 2007, Lipiec4 - 0
- 2007, Czerwiec4 - 2
- 2007, Maj4 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
- 2007, Marzec5 - 0
- 2006, Listopad3 - 0
- 2006, Październik3 - 0
- 2006, Wrzesień1 - 0
- 2006, Sierpień3 - 0
- 2006, Lipiec3 - 0
- 2006, Czerwiec4 - 0
- 2006, Maj2 - 0
- 2006, Kwiecień4 - 0
- 2006, Marzec6 - 0
- 2006, Luty3 - 0
- 2006, Styczeń4 - 0
- 2005, Grudzień6 - 0
- 2005, Listopad2 - 0
- 2005, Październik5 - 0
- 2005, Wrzesień9 - 1
- 2005, Sierpień10 - 0
- 2005, Lipiec2 - 0
- 2005, Czerwiec5 - 0
- 2005, Maj2 - 0
- 2005, Kwiecień4 - 0
- 2005, Marzec4 - 0
SZOSA TOWARZYSKA
Dystans całkowity: | 17893.74 km (w terenie 11.35 km; 0.06%) |
Czas w ruchu: | 671:16 |
Średnia prędkość: | 26.66 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.68 km/h |
Suma podjazdów: | 20144 m |
Maks. tętno maksymalne: | 188 (104 %) |
Maks. tętno średnie: | 142 (76 %) |
Suma kalorii: | 19264 kcal |
Liczba aktywności: | 186 |
Średnio na aktywność: | 96.20 km i 3h 36m |
Więcej statystyk |
- DST 100.38km
- Czas 03:30
- VAVG 28.68km/h
- VMAX 39.30km/h
- Temperatura 7.0°C
- Kalorie 3kcal
- Sprzęt Trek
- Aktywność Jazda na rowerze
Kiedy sobota staje się niedzielą, czyli Notojadzim i bunkry
Sobota, 1 maja 2021 · dodano: 01.05.2021 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Miechowice-Marulewy-Pławinek-Radojewice-Pieranie-Dąbrowa Biskupia-Zakrzewo-Sędzin-Dobre-Bronisław-Papros-Pieranie-Radojewice-Pławinek-Marulewy-Miechowice-Szymborze-Inowrocław-Tupadły-Kruszwica
Tośmy pojechali niedzielny coffee ride w sobotni dzień dla odmiany z pogodowych względów, bowiem deszcze nadciągają niemałe. Zbiórka na godzinę 10-tą wyznaczona w mieście Inowrocław tym razem. Na starcie pięciu kolarzystów się stawiło, lecz na przebycie pierwotnie ustalonej trasy trójka się zdecydowała. Wyjazd na wschodnie rubieże z misją odwiedzenia dostępnych bunkrów w okolicy miejscowości Zakrzewo w powiecie aleksandrowskim. Bunkier Ringstand 58c to typ małego schronu, będącego niemiecką konstrukcją opartą na projekcie włoskim, wykorzystanym po raz pierwszy w walkach pod Tobrukiem w Afryce Północnej w 1941 r., skąd jego potoczna nazwa – „Tobruk”. W obrębie Zakrzewa jest ich pięć zachowanych w różnym stanie, wchodzą one w skład linii umocnień ciągnącej się aż od Torunia kilkadziesiąt kilometrów na południe wybudowanych w większości w sierpniu i wrześniu 1944 roku. Pas niemieckiej obrony stanowiło łącznie ponad 350 bunkrów zarówno typu Ringstand 58C jak i znacznie większych Regelbau 668.
Władysław Sołtysiak "Warthegau czyli Wielkopolska"
„Einsatz”
Przyszedł sierpień 1944 roku. Front wschodni był już nad Wisłą. Niemcy w ostatniej chwili, w pośpiechu, ale jeszcze nie w panice, postanowili budować umocnienia frontowe na zachód od linii Wisły.
Pamiętnego dla mnie dnia 6 sierpnia 1944 roku deportowali nas z bratem i innymi pracownikami warsztatu, wraz z tysiącami ludzi z naszej części Wielkopolski i Łodzi w okolice Torunia, Aleksandrowa Kujawskiego, Dobrego, Radziejowa, na tak zwany „Einsatz”. Tak nazywaliśmy tę niemiecką akcję kopania okopów.
Kilka dni później wywieziono również naszego ojca, ale w okolice Izbicy Kujawskiej. Mama została sama i w bezdennej rozpaczy.
Zakwaterowali nas w stodołach, młynach itp. niemieszkalnych pomieszczeniach. Z bratem rozdzielono nas. Zostałem sam, ale pocieszałem się, iż pozostał ze mną inny pracownik naszego warsztatu z Witkowa – pan Tadeusz Ł. Mieszkaliśmy w stodole. Póki był sierpień i wrzesień (wtedy wyjątkowo ciepłe), spanie w dziurze wygrzebanej w słomie nie było najbardziej uciążliwe. W październiku już zaczęło być wręcz strasznie, kiedy po ciężkiej pracy wracało się wieczorem na kwaterę do stodoły, często w ubraniu przemoczonym na deszczu. Zakopywanie się w słomę nie dawało niezbędnego do odpoczynku ciepła.
Wstawaliśmy o bardzo chłodnym świcie, wciąż w wilgotnej odzieży. Szliśmy na poły głodni wlokąc się kilka kilometrów na wyznaczony odcinek robót. Marsz do pracy długimi kolumnami ludzi pogrążonych w rozpaczy pogłębiał beznadzieję. A jednak w kobiecych kolumnach Łodzianek słychać było czasem śpiew. Tęskny, cichy śpiew łódzkich robotnic. Śpiew milknął, gdy w pobliżu pojawiał się nadzorca Schultz. Pamiętam to nazwisko.
O trwającym właśnie Powstaniu Warszawskim nie wiedzieliśmy nic, gdyż byliśmy izolowani od miejscowej, nielicznej zresztą, ludności polskiej. A i ta, nie wiem, czy miała takie informacje. Gestapo dbało o to, aby tego rodzaju wieści nie przenikały z GG do polskiej ludności w Warthegau. Być może dorośli zdawali sobie bardziej sprawę z sytuacji, ale nie jestem też pewien, czy wiedzieli dużo o stojącym nad Wisłą froncie wschodnim. Przez mgłę pamiętam, że o tym rozmawiali. Rozmowy o tych sprawach były niebezpieczne, o czym zawsze należało pamiętać i z czego zawsze należało w czasie okupacji zdawać sobie sprawę, nie mając absolutnej pewności, czy rozmówca jest godny zaufania. By-liśmy zbiorowiskiem ludzi przypadkowych, spędzonych przymusowo. Może dorośli analizowali strzępy wiadomości oficjalnych, niemieckich, gdzieś wyczytanych z Ostdeutscher Beobachter?
Nasza praca polegała na kopaniu rowów strzeleckich, rowów przeciwczołgowych, budowie bunkrów, umacnianiu ich faszyną wiązaną drutem. Pół biedy, kiedy ziemia była piaszczysta i lżejsza. Wykonanie tych prac w podmokłym podłożu (nad rzeczkami, których nazw nie znam) było już zadaniem ciężkim. Ja miałem wtedy tylko piętnaście i pół roku.
Pilnował nas personel niemiecki (najbardziej zapamiętałem wspomnianego wyżej Schultza) i biada nam, jeśli praca nasza nie zadowalała nadzoru. Rozpaczliwość położenia pogłębiał fakt, że widzieliśmy wciąż doskonale zorganizowaną machinę: na czas dostarczane drewno budulcowe, drut i faszynę. To jeszcze nie był w gruzy rozsypujący się organizm, o co dbało wszechwładne gestapo. To nie dawało nadziei na rychły koniec.
W drugiej połowie października przydzielono nam na zakwaterowanie opuszczone domostwa w sąsiedniej wsi, bez szyb w oknach, bez drzwi i pieców. To było chyba na byłym poligonie między Toruniem a Aleksandrowem Kujawskim albo na terenach wyludnionych dla celów wojskowych. We własnym zakresie musieliśmy deskami zabić na głucho okna (bez szyb), wykonać jakieś drzwi, w miarę szczelne, aby było cieplej. Robiliśmy wszystko to po normalnych godzinach pracy. Wybudowaliśmy z gliny i cegieł piec do ogrzewania. Zbudowaliśmy również prycze piętrowe. Spaliśmy na nich pokotem w słomie. Nie wszyscy na noc z powodu zimna zdejmowali wierzchnie odzienie, toteż szybko zawszeni byliśmy dokumentnie. Walczyliśmy z wszami gotując wszystko, co było możliwe i niemożliwe do gotowania, w jakimś zdobytym cudem kotle. O ile dobrze pamiętam skutecznie, gdyż pozbyliśmy się ich. Robiliśmy to po kryjomu, gdyż nie wolno nam było zostawać na kwaterach w godzinach pracy. Nie mieliśmy też niedziel. Na tej kwaterze zostawaliśmy jednak w tym celu po kolei, nielegalnie. Głowa każdego z nas była w tym, aby nie dać się złapać lotnym kontrolom niemieckiego nadzoru. Ja to przeżyłem kiedyś w ten sposób, że po zauważeniu w porę kręcących się w pobliżu Niemców, skutecznie schowałem się pod pryczę. Paliliśmy odpadkami drewna z budowanych umocnień. Palenie drewnem nie z odpadków było sabotażem.
Dopiero dziś zdaję sobie w pełni sprawę, że wtedy byłem dzieckiem. A przecież musiałem stawić czoło problemom tak, jak dorosły. Płakałem rzadko i to był chyba mój ratunek. Płakałem rzadko chyba dlatego, że nieszczęście było powszechne, że cierpieli wszyscy Polacy, że w nieszczęściu nie ma czasu na zastanawianie się nad sytuacją. A ta była straszna.
Kilka kilometrów od nas przy szosie ze Służewa do Torunia, pod lasem w wąwozie był obóz internowanych włoskich żołnierzy marszałka Badoglio. Tak mówiło się o nich między nami. Pracowali na innych odcinkach niż my, bez kontaktu z nami. Nie wiem, jaki był ich na koniec los. Nigdy po wojnie nie odwiedziłem tych okolic.
Pracowaliśmy do ostatnich dni. Kiedy wreszcie ruszyła ofensywa radziecka 17 stycznia 1945 roku, popędzono nas pospiesznie kolumnami na zachód. W kopnym śniegu, w mróz, bocznymi drogami, nie śpiąc, potwornie zmęczeni brnęliśmy Puszczą Bydgoską. Tam nas „zgubili” konwojujący Niemcy. Oni sami myśleli dopiero teraz o ucieczce.
Był chyba 22 stycznia 1945 roku. Ogarnęły nas nacierające wojska radzieckie, które początkowo nie wiedziały, z kim mają do czynienia. Byliśmy wolni. Skończyła się moja okupacyjna gehenna dziecka."

Najlepiej zachowane bunkry w Zakrzewie


Panowie kolarzyści, dziś będziemy się bunkrować :)

- DST 101.38km
- Czas 03:42
- VAVG 27.40km/h
- VMAX 62.10km/h
- Temperatura 9.0°C
- Kalorie 5kcal
- Sprzęt Trek
- Aktywność Jazda na rowerze
Notojadzim i Pałuckie pagórki
Niedziela, 25 kwietnia 2021 · dodano: 25.04.2021 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Rybitwy-Pakość-Piechcin-Sadłogoszcz-Barcin-Szczepanowo-Annowo-Ostórwce-Pniewy-Folusz-Laski Małe-Laski Wielkie-Nowawieś Pałucka-Dąbrowa-Mierucin-Wierzejewice-Sahara-Broniewice-Janikowo-Ludzisko-Krusza Zamkowa-Krusza Duchowna-Tupadły-Kruszwica
Przed laty kiedy to jeszcze zapisy moich rowerowych wycieczek do archiwum przechodziły poprzez kartki zużytego zeszytu, a o zapisie GPS-owego śladu można było co najwyżej pomarzyć. Odtworzenie trasy przejazdu polegało na przestudiowaniu w miarę dokładnej mapy, a nazwy miejscowości integrowały się z zapisem myślowym mijanych zielonych tablic na trasie. Potem cyrkielik ustawiony na podziałkę mapy i można było określić przebyty dystans... Tak było, lecz zanim stałem się posiadaczem pierwszego elektronicznego licznika z aż dwoma funkcjami; przebyty dystans i aktualna prędkość, miałem mechaniczny licznik kilometrów produkcji CCCP montowany na osi przedniego koła, który za pośrednictwem zamontowanego na jednej ze szprych picyngla "liczył" obroty koła co przekładało się na przebyte kilometry... No powiedzmy tak w przybliżeniu :) Takie byli czasy. Obecnie postęp gna do przodu dając wiele możliwości, generowania wszelakich analiz, pomiarów czy zapisu parametrów z rowerowej wycieczki. Nie mniej pomimo zapisu GPS-owej ścieżki, wpisując poszczególne miejscowości wycieczki korzystam w większości z pamięci, bowiem przemierzając te same trasy czy odcinki dróg nazwy miejscowości zapisują się w łepetynie na tyle mocno, że jestem w stanie je po powrocie odtworzyć w odpowiedniej kolejności.
Ilem to razy Pałuckie pagórki przemierzał... Takie wspomnienia, kiedy to właśnie w miejscowości Pniewy posilaliśmy się wyjątkowo smaczną dziko rosnącą antonówką... Pewien jegomość zrywając jabłka dla swojego konia opowiadał nam jakieś ciekawe historyjki... Był rok 2002 może 2003... Po tylu latach nadal tam jest pięknie i tak wspomnieniowo, jednak tej jabłonki już nie ma.
Takie mierniki sprzed lat :)
Silna grupa Notojadzim co się zowie ( w lasach pod Barcinem )
Przed startem - Orlen Pakość
Arnoldzik zmierzający
Arnoldzik pozujący
- DST 100.31km
- Czas 03:35
- VAVG 27.99km/h
- VMAX 45.11km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 5kcal
- Sprzęt Trek
- Aktywność Jazda na rowerze
Notojadzim - Władek Sikorski Tour i Gniewkowski Księciunio ;)
Niedziela, 18 kwietnia 2021 · dodano: 18.04.2021 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Krusza Zamkowa-Krusza Duchowna-Ludzisko-Janikowo-Rybitwy-Łącko-Tuczno-Jaksice-Żelechlin-Rojewo-Kaczkowo-Gniewkowo-Lipie-Gąski-Parchanie-Marcinkowo-Olszewice-Jacewo-Miechowice-Inowrocław-Tupadły-Kruszwica
Choć z rana chmurnie i chłodno, to około południa zrobiło się tak jak w kwietniu zwłaszcza pod koniec drugiej dekady, być powinno. Nie za ciepło, ale też nie za zimno a wiatr tylko w swych podmuchach zdawał się przeszkadzać nieco. Kolejny coffee ride z notojadzim ze startem w Rybitwach ( stacja Orlen) o godzinie 11-tej. Wyjazd ukierunkowany na wschód z zamysłem odwiedzin wsi Parchanie, miejsca w którym w międzywojniu sam generał Władysław Sikorski pomieszkiwał. Natomiast po trasie na Gniewkowskim rynku poza księciem Władysławem Białym Gniewkowskim zwanym, spotkanie z kolegą Michałem, który z Aleksandrowa przyjechał aby od jednego Władka do drugiego kilkanaście kilometrów z nami przebyć.
Przed startem ujęć kilka ( Orlen - Rybitwy )
Władzio Biały - Księciunio Gniewkowski
Gniewkowski tubylec sam chciał aby fotograficznie go uwiecznić, no to ma co chciał :)
Parchanie i tablica upamiętniająca Gen. Władysława Sikorskiego
Z trasy...
- DST 84.02km
- Czas 03:04
- VAVG 27.40km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 6kcal
- Sprzęt Trek
- Aktywność Jazda na rowerze
Z notojadzim w ten wiosenny czas
Niedziela, 11 kwietnia 2021 · dodano: 12.04.2021 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Janikowo-Giebnia-Rybitwy-Giebnia-Pakość-Jankowo-Broniewice-Sahara-Wierzejewice-Kołodziejwo-Sosnówiec-Szczeglin-Czarnotul-Białotul-Strzelce--Strzelno-Stodólno-Sławsk Wielki-Kruszwica
Kolejna niedziela z teamem #notojadzim, tak jak i pogoda, frekwencja coraz lepsza. Wraz z promykiem słońca ciepłym i dłuższym, więcej kolarzystów na asfalty się wypuszcza. Godzina 11-ta startujem z jednej na naszych baz wypadowych, tym razem ze stacji paliw w Rybitwach pod Pakością. Mała modyfikacja trasy ze względu na kąśliwe powiewy wiatru, który z każdym kilometrem moc swoją zwiększał. Niemniej udana przejażdżka, bowiem wiosna już chyba na dobre do nas zawitała, choć jeszcze chłodem straszą ;)
- DST 101.38km
- Czas 03:44
- VAVG 27.16km/h
- VMAX 43.83km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 6kcal
- Sprzęt Mont Ventoux
- Aktywność Jazda na rowerze
W poszukiwaniu Pani Wiosny ;)
Niedziela, 28 marca 2021 · dodano: 28.03.2021 | Komentarze 2
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Janikowo-Broniewice-Sahara-Wierzejewice-Mierucin-Krzekotowo-Radłowo-Piechcin-Pakość-Mielno-Wojdal-Dźwierzchno-Leczcze-Krężoły-Tuczno-Jaksice-Sławęcinek-Inowrocław-Batkowo-Inowrocław-Tupadły-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica
Od tygodnia ciężko wiosnę rowerowo znaleźć, bowiem co tylko ciepłym wiatrem połechta i słonkiem przyświeci, to nazajutrz chłodem dmucha. W dzień kalendarzowej wiosny pierwszy, grupie #notojadzim z powodów deszczowych nie dane było wspólnie na poszukiwania wyruszyć. Dziś na szczęście nie padało i choć wiosny typowej nie znaleźlim to frekwencja wiosennych poszukiwaczy rowerowych o 100 % wzrosła względem razu ostatniego a o 200 % w porównaniu z wyjazdem pierwszym sprzed tygodni trzech. Dziś zacne grono sześciu kolarzystów nie ulegając wiatrom choć nie mocnym to chłodnym, pętlę po zachodnich rubieżach regionu zatoczyło i po motylowej trasie także.
Dino Tupadły - miejsce zbiórki. Godzina 11-ta ( wg. czasu letniego ), choć prawidłowa godzina to 10-ta ( wg. czasu zimowego ) a tak naprawdę to 9:45 ( wg. czasu słonecznego )
Przyzwoita nawet droga dla rowerów na odcinku Piechcin - Pakość
Zdarzają się też drobne postoje przymusowe. Kolega złapał kapcia po raz pierwszy... potem był drugi niestety w dodatku to samo koło. Zatem problem tkwi w oponie, tudzież w obręczy. Telefon i wóz techniczny w drodze...
- DST 78.75km
- Czas 03:16
- VAVG 24.11km/h
- VMAX 53.96km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 10kcal
- Sprzęt Mont Ventoux
- Aktywność Jazda na rowerze
Notojadzim - Przyjezierze Tour... wiatr, deszcz i połamane bloki ;)
Niedziela, 14 marca 2021 · dodano: 14.03.2021 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Krusza Zamkowa-Krusza Duchowna-Markowice-Wymysłowice-Ciechrz-Strzelno-Miradz-Przyjezierze-Ostrowo-Cieńcisko-Strzelno-Rzadkwin-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica
Kolejna niedziela z #notojadzim, choć niełaskawa pogodowo zbytnio, równie wietrzna dodatkowo deszczna nieco. Frekwencja niewątpliwie uległa znacznej poprawie bowiem odnotowano 50-cio procentowy wzrost liczby uczestników niedzielnych wojaży. Start z parkingu dyskontu Dino w Tupadłach punktualnie o godzinnie 11-tej, kierunek letniskowa miejscowość nad jeziorem Ostrowskim. Drugi niedzielny coffee ride pod hasłem "Przyjezierze Tour", pomimo niemniejszego jak przed tygodniem wiatru a dodatkowo przelotnych opadów, upłynął w miłej atmosferze. Krótki postój w miejscowości docelowej, kilka pamiątkowych fotek i trochę węgli coby wigoru nie utracić.
Wczoraj serwis rumakowy, wymiana łańcucha, który ponad 1-procentowe wyciągnięcie osiągnął. Ponadto "remont" starych poczciwych ponad dwudziestoletnich kamaszy, podeszwa nie po raz pierwszy chciała się rozstać z zasadniczą częścią buta. Poklejone, poskręcane i kolejne 20 lat potrzyma... A dziś dla odmiany "chrup" i czerwony look istotnego fragmentu się pozbył. Cóż, bywa i tak, nie mniej... Jadzim dalej :)
Remont buta i koniec bloku marny :)
- DST 92.08km
- Czas 03:58
- VAVG 23.21km/h
- VMAX 46.40km/h
- Temperatura 3.0°C
- Kalorie 10kcal
- Sprzęt Mont Ventoux
- Aktywność Jazda na rowerze
Inauguracja sezonu notojadzim
Niedziela, 7 marca 2021 · dodano: 07.03.2021 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Rybitwy-Łącko-Tuczno-Mierzwin-Leszcze-Dzwierzchno-Wojdal-Mielno-Pakość-Radłowo-Wierzejewice-Kołodziejewo-Trląg-Strzelce-Strzelno-Stodólno-Sławsk Wielki-Kruszwica
Przeważnie jest tak, że ktoś musi zacząć pierwszy, tośmy zaczęli. Rozpoczęliśmy drugi już sezon #notojadzim o dni kilka później niż w roku ubiegłym. Choć liczebność cyklistów znikoma to zaciesz nie mały ze spotkania z kompanem to też w gaciach teamu zacnego okolice przemierza. Wiatry okrutne co prawda duły niemiłosiernie zimnym powietrzem z zachodu traktując, lecz któżby takim niedogodnościom nie sprostał jak cykliści najtwardsi z najtwardszych ;) Motylowa pętla, proteinowy postój nad jeszcze lodem skutym jeziorem Leszcze, pogawędka... Zatem sezon notojadzim uważam za otwarty :)
- DST 102.16km
- Czas 03:57
- VAVG 25.86km/h
- VMAX 45.79km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 4kcal
- Sprzęt Trek
- Aktywność Jazda na rowerze
Znaki na niebie, jedyna słuszna droga
Niedziela, 15 listopada 2020 · dodano: 15.11.2020 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Rybitwy-Pakość-Piechcin-Zalesie Barcińskie-Sadłogoszcz-Barcin-Szcepanowo-Słaboszewko-Dąbrowa-Wszedzień-Mogilno-Sosnowiec-Kołodziejewo-Trląg-Janikowo-Ludzisko-Krusza Duchowna-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica
Ten nielubiany powszechnie miesiąc pozwala dostrzec to co przez wielu niezauważone, zaćmione często niepogodą, mgłą, mżawką. Jest w listopadzie jakaś tajemnica, zagadka, nic nie jest w nim oczywiste, jednoznaczne. Wystarczy patrzeć i zobaczyć, chcieć zobaczyć piękno jesieni, nastroić umysł i wyciszyć się wewnętrznie. Cieszyć się nawet wtedy, kiedy rumaka z błota oczyścić trzeba a lump w pralce pokręcić. Kolejna niedziela listopadowa słoneczna, urokliwa i sympatyczna rundka notojadzim. Odkrywanie nowych dróg, plany na przyszłość niedaleką. To jest ta droga którą jechać należy, jedyna słuszna, bowiem tak mówią znaki na niebie ;)
Sesyjka przy spróchniałym drzewie ( droga Piechcin - Sadłogoszcz )
- DST 76.14km
- Czas 03:01
- VAVG 25.24km/h
- VMAX 39.91km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 3kcal
- Sprzęt Mont Ventoux
- Aktywność Jazda na rowerze
Marciny i notojadzim :)
Środa, 11 listopada 2020 · dodano: 11.11.2020 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Markowice-Wymysłowice-Ciechrz-Rzadkwin-Strzelce-Białotul-Szczeglin-Kołodziejewo-Wierzejewice-Sahara-Broniewice-Janikowo-Balice-Górki-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica
A że w teamie #notojadzim Marciny występują, to nie mogło być dziś inaczej. Start zasadniczy z miejsca innego a i też trasa nieplanowana wcześniej, ułożona w chwilę co by rejony odmienne od motylowych odwiedzić. Były akcenty kolejowe, pogawędka z miejscową rowerzystką pod szlabanem przy stacji Altraden ( Kołodziejewo ) na temat jakości niemieckich farb :) Oczywiście postój rogalikowy sponsorowany przez Marcina vel. Kazimierz ;)
foto by Paweł J.
Altraden... Stare koło... Stare rowery ;) ( foto pod szlabanem - Paweł K. )
- DST 107.51km
- Czas 04:06
- VAVG 26.22km/h
- VMAX 44.98km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 6kcal
- Sprzęt Trek
- Aktywność Jazda na rowerze
Notojadzim i jesieni kolory
Niedziela, 25 października 2020 · dodano: 25.10.2020 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Rybitwy-Pakość-Radłowo-Szeroki Kamień-Słaboszewo-Białe Błota-Szczepankowo-Szczepanowo-Barcin-Mamlicz-Jordanowo-Dźwierzchno-Leszcze-Krężoły-Tuczno-Łącko-Rybitwy-Kościelec-Dziarnowo-Batkowo-Inowrocław-Tupadły-Kruszwica
Punktualnie o 10-tej ruszamy ze stacji Orlen w Rybitwach, aby od południa miasto Barcin najechać a przy okazji kilka naszych nizinnych "górek" zdobyć. Z wiatrem od zadniej strony idzie łatwo, natomiast pod wiatr już trzeba nieco powalczyć. Niemniej kolejna udana, jak to zwią "coffee ride-owa" wycieczka, z postojem technicznym ( dętka jednego kolarzysty ducha wyzionęła w sposób nagły ). Przy okazji lekcja sprawnej wymiany na nową, jak dla adepta sztuki kolarskiej niezwykle cenna. Dalsza walka z wiatrością okrutną, już do samego domu. Taki październikowy stówak radość czyni a dzień do udanych nadto zaliczyć można :)