Info

avatar Blog rowerowy Arnoldzika z miasteczka Kruszwica. Przeróżne liczniki nabiły mi 111858.20 kilometrów w tym 2133.36 po polnych dróżkach, leśnych duktach a nawet po śniegu. Jeżdżę z prędkością średnią 24.42 km/h i to jest istotne
Więcej o Arnoldziku.

Arnoldzikowe batoniki

2019

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2024



baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi Arnoldzika

Zdobyte przez Arnoldzika gminy

Odwiedziny u Arnoldzika

licznik odwiedzin Wordpress

Arnoldzikowa zegarynka

Arnoldzikowa pogodynka

Wykres roczny Arnoldzika

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum Arnoldzika

  • Dystans 309.00km
  • Teren 0.50km
  • Czas 10:35
  • Prędkość śr. 29.20km/h
  • Prędkość max. 62.14km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Wiatr 4m/s
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Notojadzim - ku słońcu 309 km, tego jeszcze nie grali ;)

Sobota, 7 sierpnia 2021 · dodano: 08.08.2021 | Komentarze 2


Trasa: Kruszwica-Inowrocław-Pakość-Tuczno-Złotniki Kujawskie-Rojewo-Gniewkowo-Toruń-Ciechocinek-Włocławek-Dobrzyń nad Wisłą-Płock-Nowy Duninów-Włocławek-Wieniec-Osięciny-Byczyna-Dobre-Wola Wapowska-Kruszwica

Podobno pierwsze przejechane rowerowo 100 km zapisuje się w pamięci na zawsze. Hmmm, widać coś mnie się nie zapisało i do końca nie wiem czy to była wyprawa do Torunia czy Konina, bodajże w roku 1990 czy 1989. Pamięć zawodna, natomiast o dokumentowaniu takich wypraw choćby fotograficznie z powodów oczywistych nie myślałem. Jaka wówczas była moja radość kiedy pierwszy raz z rowerowego siodełka ujrzałem Wisłę czy z bliska dymiące kominy konińskich elektrowni. Porcja lodów w jakiejś przydrożnej budce i zjedzona na poboczu bułka stanowiła ówczesny bufet, bowiem o dostępności stacji paliw jak obecnie można było wówczas pomarzyć.  Musiała minąć dekada kiedy to w 5 lipca 2000 roku w Bory Tucholskie do miejscowości Borsk się wybrałem. Na przydużym rowerze w nieco za małych butach od 80 do 130 kilometra w deszczu jednak przeszczęśliwy po 7 godzinach i 26 minutach dotarłem do celu zapisując w prowadzonym w latach 2000 - 2008 magicznym zeszycie nowy rekord w ilości 172,24 km. Mijały kolejne lata w których sporadycznie pojawiały się trasy nieco dłuższe niż 100 km. Dystans 200 km wydawał się wówczas nie do osiągnięcia, zapewne za sprawą niefortunnego wyjazdu w Bory Tucholskie okupionego niestety mniejszym czy większym cierpieniem. W końcu dnia 27 września 2008 roku wystartowałem zaatakować będącą moim celem, ówczesną obsesją dwusetkę. Dojechałem wtedy do rogatek Nakła kierując się na Kcynię i Damasławek aby po 8 godzinach i 13 minutach powrócić w miejsce wyjazdu dodając do kolekcji 211,48 km. Trasa ta przebiegała już zupełnie inaczej, może ze względu na sprzyjające warunki a może na większe obycie z rowerem tudzież jakieś tam doświadczenie. Nie mniej był to ostatni wpis na kartach mojego zeszyciku zanim powstał Arnoldzikowy blog i rejestrowanie tras jak to mówią elektroniczne, czyli adekwatne bardziej do obecnych czasów. Musiało minąć kolejne blisko 12 lat kiedy dystans ten poprawiłem, choć bardziej chodziło tu o jego aktualizację, bowiem ile można było mówić o tym co miejsce swe miało już dość dawno. W dniu 5 lipca 2020 roku równo po 20 latach od pamiętnego wyjazdu w Bory Tucholskie ustanowiłem nowy rekord dziennego przejazdu, czyli 217,98 km w czasie 8 godzin i 3 minut. Miało to miejsce przy okazji jednego z naszych Coffee Ride z grupą cyklistów Notojadzim LINK DO TRASY . Takie było zrządzenie losu i układ gwiazd na niebie, co jeszcze w tym samym miesiącu lipcowym dnia 25 do Nakła po latach 12 zajechałem poprawiając przy tej okazji  swój mały rekord dystansu o kolejnych kilometrów kilka. Padł wówczas wynik 226,03 km w czasie 7 godzin i 38 minut. LINK DO TRASY Nie było to cały czas jeszcze będące w swerze planów 300 km, dopóki nie nadszedł ten sądny dzień kiedy w grupie Spartan w sile 4 cyklistów wyruszyliśmy na podbój nadwislańskich miast; Torunia, Włocławka i miasta docelowego Płocka. Coś co nieosiągalne i dalekie stało się rzeczywistością dając poczucie, że można znacznie więcej a ograniczeniem jest nie tylko dystans, głowa ale niestety czas i jego nieustanny upływ. Jeśli nie teraz to kiedy ? Czas płynie nieubłaganie i nie zawrócisz go siłą, to w takich momentach znów zaczynasz wierzyć, że czas sie nie skończył i ta rowerowa wycieczka trwa dalej i nie ma końca. Dopóty, dopóki starczy sił, starczy chęci... Dopóki koła będą się kręcić ten raz... Nie ostatni i nie pierwszy ;)

Ps. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie wzmiankował w temacie moich małych wielkich rekordów, tudzież rzeczy czynionych po raz pierwszy w rowerowym życiu. 
1. Przekroczenie rzeki Wisły cztery razy w ciągu jednego dnia. 
2. Dwukrotny przejazd przez Włocławek tego samego dnia.
3. Najdłuższy rowerowy pobyt po wschodniej stronie Wisły 
4. Zdobycie sześciu nowych gmin, czyli tam jeszcze rowerowo Arnoldzika nie widziano ;)

Przed startem, skoro świt

Notojadzim

Toruń 

Podjazd w Raciążku 

Na trasie przy DK-91 i A-1 

Włocławek 



Płock zdobyty ;)





Biedronka sponsoringu nie udało się załatwić, nawet reklamówki były płatne ;)

Tośmy wrócili ;)

Mój rumak z końca lat 90-tych. Takim rowerem przecierałem szlaki i zdobywałem pierwsze 100 km trasy. Napęd 2 tarcze z przodu i aż 4 z tyłu ;)





Kategoria SZOSA TOWARZYSKA



Komentarze
Syn | 10:17 niedziela, 8 sierpnia 2021 | linkuj Dziękować po stokroć ;)
Tato | 10:12 niedziela, 8 sierpnia 2021 | linkuj Tekst wspaniały, jeszcze raz wielki "szacun" pozdrawiam uczestników.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ziejz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]