Info

avatar Blog rowerowy Arnoldzika z miasteczka Kruszwica. Przeróżne liczniki nabiły mi 111573.30 kilometrów w tym 2133.36 po polnych dróżkach, leśnych duktach a nawet po śniegu. Jeżdżę z prędkością średnią 24.41 km/h i to jest istotne
Więcej o Arnoldziku.

Arnoldzikowe batoniki

2019

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2024



baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi Arnoldzika

Zdobyte przez Arnoldzika gminy

Odwiedziny u Arnoldzika

licznik odwiedzin Tumblr

Arnoldzikowa zegarynka

Arnoldzikowa pogodynka

Wykres roczny Arnoldzika

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum Arnoldzika

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2019

Dystans całkowity:595.69 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:26:58
Średnia prędkość:22.09 km/h
Maksymalna prędkość:40.10 km/h
Suma kalorii:44 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:49.64 km i 2h 14m
Więcej statystyk

  • Dystans 42.77km
  • Czas 01:56
  • Prędkość śr. 22.12km/h
  • Prędkość max. 33.90km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Wiatr 4m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLXXI etap -...kwadrans po nieparzystej...

Czwartek, 28 lutego 2019 · dodano: 28.02.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Balice-Górki-Markowice-Tupadły-Inowrocław-Sikorowo-Szarlej-Kruszwica

Jest cieplej a mi jest zimno... Że to niby przez ten wiater jak twierdzi Janusz Nosacz, no może i tak. 
Dzisiejszy wyjazd kwadrans po nieparzystej z muzą w uchu co podczas ciemności magii wycieczce i uroku dodało niewątpliwie. Znów spoglądałem w gwiazdy w szczególności znajdującemu się na południowym niebie gwiazdozbiorowi Oriona i jego trzem rzucającym się w oczy gwiazdom, które stanowią jego pas. 








  • Dystans 40.55km
  • Czas 01:51
  • Prędkość śr. 21.92km/h
  • Prędkość max. 33.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Wiatr 4m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLXX etap -...bo byłem chory...

Środa, 27 lutego 2019 · dodano: 27.02.2019 | Komentarze 1


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Starczewo-Strzelno-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Bożejewice-Słąwsk Wielki-Kuszwica

Łubudubu łubudubu... To ja Arnoldzik, w zeszłym tygodniu nie jeździłem bo byłem chory, znaczy tylko w piątek i sobotę, ale tak wyszło, że tydzień cały i trochę w peezdoo, i cały misterny plan też w peezdoo. Potem to już sam nie wiedziałem, czy jestem bardziej chory czy bardziej rowerem po okolicy chciałbym pojeździć. Bowiem postanowiłem szybko chorować i nieco wolniej jeździć co by choróbsko znów nie wlazło i szkody nie poczyniło większej. No w końcu mówię, jeśli nie dziś to kiedy ? Jutro... i tak od dnia poniedziałkowego, aż najszła środa i o włos znów byłoby jutro... Zatem grubo po 18-tej, lecz jeszcze po jasności wyruszam na delikatną wycieczkę po trasie znanej i nocnej. Na gwiazdy chciałem popatrzeć gdzieś z dala od cywilizacyji, które w odróżnieniu od  mętnych horyzontów były dziś nad wyraz widoczne. Gwieździstego nieba mdłym aparatem telefonicznym rzecz jasna nie uwiecznię, to na pocieszenie kilka fot ciemnych w okolicach Strzelna poczyniłem. 










  • Dystans 66.46km
  • Czas 02:59
  • Prędkość śr. 22.28km/h
  • Prędkość max. 40.10km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLXIX etap -...nie ma już drzew...

Niedziela, 17 lutego 2019 · dodano: 17.02.2019 | Komentarze 0



Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Łąkie-Zbytowo-Gębice-Mogilno-Szczeglin-Białotul-Strzelce-Rzadkwin-Ciechrz-Żegotki-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica

Po licho przespanej nocy o 5-tej spaceruję z psem dobrą godzinę. Coś psinie zaszkodziło i w nocy trza było w gaciach przewiewnych nie raz wyjść na przydomowe podwórko. Cóż zdarza się, zatem już od przed 5-tej na nogach potem do pracy, z której wracam wcześniej nieco i ciepły obiad zastaję. Zmęczon wielce w chwilę potem nieomal zasypiam... Nie może tak być kiedy jeszcze dnia kawałek zostało i choć słońca nie uświadczam jadę na zachodnie rubieże zatem. Muzyka w ucho, wszelakie troski i zmęczenia zostawiam daleko w tyle. Pod Mogilnem wita mnie słonko a w chwile potem złowieszcze chmurzyska moczą miejscami asfalty na szczęście nie mnie ;)

Choć przemierzam te same drogi po raz wtóry, to drogi te same a jednak inne. Czasami mniej zauważalnie a czasami bardziej. Ten odcinek pomiędzy wsią Łąkie i Zbytowo to już na pewno nigdy nie będzie już taki sam. Drzewa umarły... Będzie nowa droga... Może...Został jeno krzyż...



Słońce nad mogileńską ziemią.

Wieża radości, wieża samotności przynajmniej żyć będzie...

W prawo na Szczeglin tak jak przed nieomal ćwierćwieczem "Stonki" nawet z jednym wagonem po linii nr 231 miały przyjemność o tor kołami stukać.

Słoneczko żegna dzień nad Pakoskim jeziorem.

Zapada zmrok blisko domu.




  • Dystans 65.13km
  • Czas 02:50
  • Prędkość śr. 22.99km/h
  • Prędkość max. 34.10km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Wiatr 4m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLXVIII etap -...czasu mało...

Sobota, 16 lutego 2019 · dodano: 16.02.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Krzywe Kolano-Skulska Wieś-Wturek-Wilczyn-Wójcin-Kuśnierz-Jeziora Wielkie-Dobsko-Włostowo-Kruszwica

Jak żyć kiedy zdaje się wiosennieć a czas na rower mam "od - do" tylko. Chciałoby się więcej i więcej... Paradoksalnie za taką pogodą rowerowo nie przepadam, bowiem ciuch trudniej dopasować co by dyskomfortu nie dostąpić. Stała temperatura, nawet ta nieatrakcyjna czy niska czy wysoka ma to do siebie, że raz dobrany ciuch działa termicznie przez całą przejażdżkę. Natomiast kiedy podczas wyjazdu temperatura wynosi około 5 stopni a w dwie godziny później blisko 13 to nie koniecznie musi być atrakcyjnie. Jednak wszystkie tego typu niedogodności zrekompensował suchy asfalt i miłe słoneczko, że o księżycu nie wspomnę.

Tzw. pieszo-ścieżka w Wilczynie. Źle się dzieje, bowiem na moich starych ulubionych szlakach powstają jak grzyby po deszczu ścieżki i już bym nic nie mówił, gdyby te pieszo-ścieżki miały jakąś ciągłość. Nie dość, że należy uważać na wyjazdy z posesji to taka ścieżka raz jest po lewej a raz po prawej stronie szosy, żeby potem drastycznie się skończyć w dodatku niemiłym krawężnikowym progiem. 

Cienias przedni ;)

Odwiedziny u czaszki ducha lasu, którą ktoś ukradł albo sam duch postanowił czuwać w innym miejscu.


Jeśli nie borsuk to...

Słoneczko leśne :)

Od godzin przedpołudniowych wraz ze słońcem po niebie wędrował również księżyc.




  • Dystans 41.62km
  • Czas 01:44
  • Prędkość śr. 24.01km/h
  • Prędkość max. 36.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Wiatr 2m/s
  • Sprzęt Borsuk
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLXVII etap -...a dupa tam...

Czwartek, 14 lutego 2019 · dodano: 14.02.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Przedbojewice-Kruszwica

Wywaliłbym się w mieście Strzelno na zakręcie lewym blisko 100 stopniowym przy prędkości jak na borsuka przyzwoitej, kiedy koła dwa uślizg boczny poczyniły i tylko cudem kontaktu z asfaltem nie doświadczyłem. Co by mnie jeszcze gorszego dziś mogło spotkać, pomyślałem w chwile potem. Baba tępa we wsi Markowice seicentem przejechać mnie chciała, aż pojazd jadący w pobliżu się zatrzymał i kierowca głową kręcąc zrozumienie mojej sytuacji złej wyraził, bo sytuację całą widział. Mnie tylko dwa słowa określające babę na myśl przyszły, lecz z uwagi na późną porę i ryzyko, iż na bloga dziecię jakieś zajrzeć może, pozwolę sobie tutaj nie przytoczyć. Potem to tylko do domu dojechać chciałem, zatem zdjęć nie ma... Dobra marudzę znów, marudzę, ale będę długo żył, jeśli oczywiście wcześniej nie umrę, no to wtedy to nie ;)





  • Dystans 37.05km
  • Czas 01:34
  • Prędkość śr. 23.65km/h
  • Prędkość max. 37.90km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Wiatr 6m/s
  • Sprzęt Borsuk
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLXVI etap -...zmorzech jak pies...

Wtorek, 12 lutego 2019 · dodano: 12.02.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Balice-Górki-Markowice-Tupadły-Kruszwica

Siem wystrychnył jak Helcia na łodpust i wiater po rajtuzach dowoł, że aż strach. Wiatrym zimnym powiwało, com zmorzech jak pies. Takem doświadczuny niby w dobiraniu lumpów na każdo aura, a tu dupa i łowiało me doszczyntnie, co żech musioł wrocać pryndzy jak późnij. Ale i tak wycieczko przednio z cudnymi widokamy zachudzoncygo słuńca i widokim miesiunca po pierwyj kwadrze a późnij sklepinie nocne gwiaździste jak pierun. Cóżech zmorz to zmorz ale pinknie było i cudnie ;)









  • Dystans 60.16km
  • Czas 02:51
  • Prędkość śr. 21.11km/h
  • Prędkość max. 33.30km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Wiatr 5m/s
  • Sprzęt Borsuk
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLXV etap -...zestaw serwisowy...

Niedziela, 10 lutego 2019 · dodano: 10.02.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Krzywe Kolano-Skulska Wieś-Rakowo-Radwańczewo-Wtórek-Siedlimowo-Nożyczyn-Jeziora Wielkie-Krzywe Kolano-Włostowo-Kruszwica

Może trudno w to uwierzyć, ale blisko 30 lat temu na rowerowe wycieczki poza zapasową dętką zabierałem kombinerki, 200 gramowy młotek, dwa klucze rowerowe (takie jakie były na wyposażeniu ówczesnych rometowskich rumaków), niewielkie imadełko oraz kołek do ewentualnego rozkucia łańcucha. Jadąc jeszcze jako niepełnoletni cyklista nie tak straszną wówczas pod kątem natężenia ruchu krajową 15-stką do Torunia miałem w swoim żółtym plecaku cały ten serwisowy zestaw a ponadto mapę okolic, litrowy baniaczek z wodą oraz mały ręcznik. Takie czasy i dziś można się do tego uśmiechać, choć nie raz kombinerki lub młotek ratowały mnie w trudnych rowerowo sytuacjach. Obecne czasy umożliwiają posiadanie i podróżowanie z bardziej profesjonalnym zestawem narzędzi rowerowych, przez co nie wozimy ze sobą 2 kilogramów żelastwa, a co więcej stajemy się praktycznie niezależni w sytuacjach awaryjnych. Nie wyjeżdżam dziś bez tego ekwipunku, chyba że... No właśnie, chyba że, borsukiem, który de facto do zimowo-nocnych eskapad okołokominowych przeznaczony. W przypadku awarii maksymalnie dwie godziny z laczka do domu jest do zaakceptowania. Zdarza mnie się jednak, iż borsuk poniesie mnie nieco dalej i wówczas ponad 20 kilometrów pieszo kiedy zmrok zapada nie koniecznie musi być atrakcją. Większość dzisiejszej trasy o tym właśnie myślałem, że nie mam nawet dętki a już pompce nawet nie wspomnę. Około 20 km od domu niefortunnie zahaczając butem o przedni błotnik awarię tej części rumaka spowodowałem. Na szczęście to tylko błotnik i w najgorszym przypadku mogłem go całego urwać co by przyczynkiem blokady przedniego koła nie był. Ale jak tak zniszczyć tak istotny obecnie element rumaka ? Żebym miał choć śrubokręt albo klucz jakiś nawet domowy, a tu nic. Telepie się ten błotnik i ciężko tak jechać. Znajduję zatem ponad metrowy odcinek sznurka od snopowiązałki, ucinam o krawędź asfaltu potrzebny kawałek i związuję nim telepiący się błotnik. Robi się ciemno i zaczyna padać deszcz, który bardzo mnie ostatnio lubi. Docieram do domu już w szarościach zaawansowanych nadciągającej nocy... Od dziś na borsucze wycieczki dostosowany zestaw serwisowy będę zabierał ;)

Po dziś dzień żółty plecak swoje miejsce ma, nie tylko we wspomnieniach.

To znak, że deszczem borsuka matka natura za chwil kilka potraktuje, a do domu daleko.

Droga na Siedlimowo.

Lutowe widoki zacne.

Brzozowy las i tu urywam kopytem błotnik :)


No tak ;)











  • Dystans 51.92km
  • Czas 02:31
  • Prędkość śr. 20.63km/h
  • Prędkość max. 32.70km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Wiatr 5m/s
  • Sprzęt Borsuk
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLXIV etap -...bo deszcz i koty...

Sobota, 9 lutego 2019 · dodano: 09.02.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Krzywe Kolano-Berlinek-Lenartowo-Nożyczyn-Jeziora Wielkie-Dobsko-Rzeszynek-Kościeszki-Gopło-Włostowo-Kruszwica

Co prawda obserwatorium meteorologiczne na Czarciej Górze zapowiadało dziś nadciągające od zachodniej strony deszcze siąpiące, ale jakom stwierdził, iż powiewy od strony gwiazdy południa włos mącą tom pojechał przyrdzewiałym borsuczym rumakiem. 
Kropli deszczu doświadczył pod wsią Kolano Krzywe i modyfikacji trasy dokonać musiał, zatem wracam zahaczając jeszcze o wieś Berlinek, w której nie może być jeszczem nie był. Deszcz raz to przestawał padać a raz znów zaczynał, lecz po południu słonecznym już borsuka i Arnoldzika dotkliwie zmoczył. 

Tu w nocy borsuki się spotkali ;)

Ten sam las i tu zima...

...a tu zimy nima, no może trochę ;)

Potem spotkałem Garfielda

...i już nie na trasie Bonifacego

Z kostkami Pana Rubika radzę sobie już w mniej niż 5 minut, jedyną póki co słuszną dla mnie na ten czas metodą LBL ;)

Nadal irytują mnie Janusze parkowania nie mniej niż "rowerzyści" jeżdżący po chodnikach

...a mój dom od dupy strony jest jeszcze piękniejszy zwłaszcza nocą ;)





  • Dystans 44.18km
  • Czas 02:01
  • Prędkość śr. 21.91km/h
  • Prędkość max. 30.90km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Sprzęt Borsuk
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLXIII etap -...zapomniałem...

Czwartek, 7 lutego 2019 · dodano: 07.02.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Starczewo-Strzelno-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Tupadły-Kruszwica

Zapomniałem, że mi się nie chce... Będąc jeszcze w pracy lub podczas powrotu z niej przeważnie decyduję, czy w danym dniu rumaka osiodłam czy też nie. Wczoraj nie pojechałem, bo po prostu mi się nie chciało. Zresztą dziś też mi się nie chciało... Nie wiem czy to dziwne czy śmieszne a może objawem jakieś przypadłości, ale na śmierć zapomniałem. Zapomniałem, że mi się nie chce, a jak mi się przypomniało to było już za późno. Zresztą ubrać się w kilka warstw rowerowych lumpów, pozbierać wszystkie niezbędne gadżety, co zwykle trwa minimum 15 minut a potem odczynić rytuał przygotowawczy przez drugie 15 minut... Hmmm, no to pojechałem skoro zapomniałem ;)




  • Dystans 44.84km
  • Czas 02:06
  • Prędkość śr. 21.35km/h
  • Prędkość max. 28.90km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Sprzęt Borsuk
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLXII etap -...dwa borsuki się spotkały...

Wtorek, 5 lutego 2019 · dodano: 05.02.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Krzywe Kolano-Nożyczyn-Jeziora Wielkie-Dobsko-Włostowo-Kruszwica

Tak jak wczorajszego dnia udało się rowerowania prawie za jasności dokonać, tak dziś wyjazd grubo po 17-tej w ciemnościach całkowitych. Biel zalegającego wokół drogi śniegu w połączeniu z rowerowym halogenem dawał bądź co bądź niewielkie ale zawsze poczucie, iż ciemnica nawet ta leśna nie taka straszna była. W chwilę po zrobieniu foty zaśnieżonego odcinka Jeziora Wielkie - Dobsko na drogę wydreptał borsuk i zorientowawszy się, że coś świetlistego zmierza w jego kierunku poczynił odwrót. Początkowo myślałem, że to lis, ale to był borsuk, który widać przerwę sobie zrobił w swej zimowej drzemce. 
Asfalty przetarte i w zasadzie czarne poza wspomnianym odcinkiem, gdzie miejscami kopny śnieg sprawiał niemałe problemy z utrzymaniem właściwego toru jazdy.