Info

avatar Blog rowerowy Arnoldzika z miasteczka Kruszwica. Przeróżne liczniki nabiły mi 111573.30 kilometrów w tym 2133.36 po polnych dróżkach, leśnych duktach a nawet po śniegu. Jeżdżę z prędkością średnią 24.41 km/h i to jest istotne
Więcej o Arnoldziku.

Arnoldzikowe batoniki

2019

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2024



baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi Arnoldzika

Zdobyte przez Arnoldzika gminy

Odwiedziny u Arnoldzika

licznik odwiedzin Tumblr

Arnoldzikowa zegarynka

Arnoldzikowa pogodynka

Wykres roczny Arnoldzika

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum Arnoldzika

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2017

Dystans całkowity:357.73 km (w terenie 0.30 km; 0.08%)
Czas w ruchu:15:50
Średnia prędkość:22.59 km/h
Maksymalna prędkość:38.14 km/h
Maks. tętno maksymalne:159 (81 %)
Maks. tętno średnie:131 (67 %)
Suma kalorii:31 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:51.10 km i 2h 15m
Więcej statystyk

  • Dystans 48.44km
  • Czas 02:12
  • Prędkość śr. 22.02km/h
  • Prędkość max. 35.50km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXVIII etap -...bom zmorzł jak pies...

Niedziela, 26 listopada 2017 · dodano: 26.11.2017 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Balice-Ołdrzychowo-Rzadkwin-Bławatki-Strzelno-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica


Niedzielny poranek z Jamesem Cookiem, o jego odkryciach i obsesjach. O poszukiwaniu kontynentu południowego, o pasji i pragnieniach, o decyzjach i o rodzinnej tragedii. O wielkim kapitanie, który sławę zyskał w sumie nie za to co odkrył tylko za to czego nie odnalazł grzebiąc raz na zawsze mit o południowej krainie i jej bogactwach. O najdoskonalszym kartografie swoich czasów, którego niektórych map wykreślonych z genialną dokładnością używano jeszcze w XIX wieku. O przyjaźni, kunszcie dowódcy jednocześnie marynarzu węglowego barka, o powściągliwości i nieziemskiej intuicji nawigacyjnej.


Zimno i wietrznie dziś było a mimo to pojechałem bo nie znalazłem choć jednego powodu aby tego nie uczynić. Niezbyt komfortowo termicznie bowiem rozgrzać się zdołałem dopiero po godzinie jazdy... 
... gdzieś tu pewnie a potem było lepiej, bo od dupy wiało i za chwile przestało

Widok na J. Pakoskie w okolicy wsi Ołdrzychowo

Dwa wiatraki pod Bławatkami

Na szczęście deszczu te chmury nie uroniły ni kropli

DW - 255

Moje znajome samotne drzewo jeszcze za dnia 


Stado drzew niesamotnych

Chmury się rozstąpiły zatem zachodem słońca oko cieszyć dane mi było przez chwil kilka 

Skoro we Francji nie tylko dziki jedzą kasztany to ziemniaki tym bardziej muszą być jadalne nawet te fioletowe ;)






  • Dystans 40.09km
  • Czas 01:53
  • Prędkość śr. 21.29km/h
  • Prędkość max. 33.40km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Wiatr 5m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXVII etap -...nocą burki słychać...

Piątek, 24 listopada 2017 · dodano: 24.11.2017 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Starczewo-Strzelno-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica

Nocą burki wiejskie słychać a nie do końca widać. Wyskakują z zagród i nie wiedzieć z której strony atak przypuszczą. Póki co większość to psiny przybudowe uwiezione, lecz spora ich ilość swobodne życie wiedzie podróżnych goniąc a i też ugryznąć chcą. 
Na szczęście żadnemu burkowi do nogawicy doskoczyć się nie udało choć w jednym przypadku było blisko. 
Były dziś burki nawet kilka, ale tez lisy lub lis, bowiem podejrzewam, iż to ten sam osobnik, który wczoraj nieomal pod koła rumaka by się dostał dziś też kilka metrów przede mną z zarośli wyskoczył. Zarośla wzdłuż nieczynnej od ponad 20 lat linii kolejowej nr 231 na odcinku Kruszwica - Polanowice.

Moje znajome choć samotne drzewo na drodze Strzelno - Ciechrz


Dziś szosa była bardziej sucha niż wczoraj 


... a to już połowa drogi 






  • Dystans 41.18km
  • Czas 01:46
  • Prędkość śr. 23.31km/h
  • Prędkość max. 34.28km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXVI etap -...w te, nazad i półksiężyc...

Czwartek, 23 listopada 2017 · dodano: 23.11.2017 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Krzywe Kolano-Pilich-Krzywe Kolano-Włostowo-Kruszwica

W te i nazad... Nie zatoczyłem dziś pętli jak zwykle, tylko wróciłem tą samą drogą. Nudniej ale skoro i tak widać tylko ciemność no to... Zależy mi ostatnio na opuszczeniu murów fabryki o prawidłowej porze aby rowerem pojeździć. Tylko w sumie po co skoro to i tak bez znaczenia bowiem czy o 16-tej czy o 17-tej i tak ciemnica panuje. Księżyc dziś prawidłowy znaczy rogalik taki bo kółko czy jajo choć więcej światłą odbija to jakiś mi się z księżycem nie kojarzy. Właśnie co to jest półksiężyc ? Pół księżyca w pełni czy pół pierwszej czy ostatniej kwadry ? Foci dzisiejszego półksiężyca nie będzie bo sprzęt focący raczej bardziej do innych celów przeznaczon i nie odda tego czego bym sobie życzył. Zatem wpatrywanie się w ów księżyc przez pół trasy jest tylko moje. Potem księżyc wpatrywał się we mnie, ale widział tylko migające czerwienią tylne światełko rumaka. 

... A na półmetku było tak 










  • Dystans 39.88km
  • Czas 01:47
  • Prędkość śr. 22.36km/h
  • Prędkość max. 36.70km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Wiatr 4m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXV etap -...z nocy nocą w noc...

Wtorek, 14 listopada 2017 · dodano: 14.11.2017 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Starczewo-Strzelno-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica

Z nocy nocą w noc, ciemność, straszność i nic nie widoczność. Ogólnie to zimny wiatr i ... No właśnie co ? To może od początku... Wyjazd ciemny w nocy znaczy, albo gdy niebo czarne bo słońce dawno już za horyzontem zniknęło. No nie... Jeszcze raz... Wyruszyłem nieco po 17-tej gdy ciemno już zupełnie było jednakoż istotne, że w odróżnieniu od doświadczeń ostatniej wyprawy sucho znaczy nie mokro. Nocą unikam dróg krajowych czasami wojewódzkich nawet, choć zauważalnie kierowcy bynajmniej dziś szerokim łukiem mnie wyprzedzali. Szaleniec, wariat a może wzorowo wyposażony cyklista... Znów żyję co umożliwi mi kolejny wyjazd... Znów z nocy nocą popędzę w noc i wrócę kolejny raz...

Sanktuarium Matki Bożej Królowej Miłości i Pokoju Pani Kujaw w Markowicach w dwóch ujęciach znaczy czułościach ( ISO 1600 i 100 )





  • Dystans 45.82km
  • Czas 02:06
  • Prędkość śr. 21.82km/h
  • Prędkość max. 38.14km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Wiatr 7m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXIV etap -...drogi błotem upaprane...

Sobota, 11 listopada 2017 · dodano: 11.11.2017 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Balice-Ołdrzychowo-Balice-Ludzisko-Tupadły-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica


Marcina nie było orkanem nie wiało, lecz za to uczciwie popadało. Popadało na tyle, że odzienie rowerowe mokre i rumak zabłocony. Deszcz za deszczem w mym kierunku zmierzał i całkowicie nie udało się go uniknąć. Zatem zmoczon i ubłocon okolicę przemierzałem wraz z tęczą na skraju opadu i słońca. Po powrocie mycie rumaka i suszenie co by woda szkód nie poczyniła zbytnich. 


Droga Ołdrzychowo - Rzadkwin wzdłuż J. Pakoskiego. Złowieszcze chmurzysko zmusiło mnie do ucieczki w stronę z której przybyłem znaczy w przeciwpołożną do tej właściwej zamierzonej pierwotnie. 


akcenty jesienne

trącające wiosną 

J. Pakoskie

z małej chmury duży deszcz... czy jakoś tak

schronienie tymczasowe

przed tym co w oddali właśnie 

Księżniczka Pati i twórczość przystankowa 

kolejne deszczowe chmurzysko

i znów 

na skraju deszczu zawsze jest tęcza






  • Dystans 41.71km
  • Czas 01:44
  • Prędkość śr. 24.06km/h
  • Prędkość max. 33.78km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 159 ( 81%)
  • HRavg 128 ( 65%)
  • Wiatr 6m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXIII etap -... mżawica i orkan inaczej...

Piątek, 10 listopada 2017 · dodano: 10.11.2017 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Dobsko-Jeziora Wielkie-Krzywe Kolano-Włostowo-Kruszwica

Kto śmiał nazwać wiatr nieco silniejszy orkanem w dodatku Marcinem ? Nawet portale pogodowe zrobią wszystko dla większej poczytności czy tam tej internetowej wyświetleniości. Grzegorz to szkody poczynił jak na orkan przystało, ale Marcin to tylko wiatr silniejszy taki orkan inaczej. Jakoś go nie słychać a już za oknem szumieć powinien. 
Zakorkowana Kruszwica ostatnimi czasy jest w godzinach tak zwanego szczytu i w sam ten korek wyjechałem w kierunku południowym. Zaraz po wyjeździe z podwórka mego spotykam Pana Edmunda przodownika turystyki rowerowej szefa sekcji rowerowej przy PTTK w Kruszwicy. Krótka sympatyczna pogawędka i po chwili przedzieram się przez korek, trochę ulicą, trochę chodnikiem, bowiem co niektórzy operatorzy przyrządów do spalania paliwa mając w sobie taką zawiść straszną, że za nic w świecie nie rozumieją, iż rowerzysta ma prawo z prawej strony przemknąć. Ale nie, skoro ja stoję w korku to co mi będzie jakiś pajac w obcisłych gaciach z angielskiej strony przemykał. W końcu jestem na jedynej słusznej drodze w kierunku Skulska, jest sucho, Marcin póki co nie zawiewa mocno. Plany co do dalszego przebiegu wycieczki biorą w łeb, bowiem mżawica niesympatyczna moczy okular a potem ciuch obcisły. Postanawiam odwrót w Jeziorach Wielkich... Zacnym asfaltem do Krzywego Kolana i na północ do domu z wiatrem... orkanem w dupie znaczy od dupy strony. Po drodze telefoniczna rozmowa z dyrektorem sportowym Cyclo Cuiavia i przed ciemnościami prawie, prawie zdążam :) Czyżby wiało mocniej ?








  • Dystans 100.61km
  • Teren 0.30km
  • Czas 04:22
  • Prędkość śr. 23.04km/h
  • Prędkość max. 35.10km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 155 ( 79%)
  • HRavg 131 ( 67%)
  • Wiatr 3m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXII etap -...mam stówaka...

Niedziela, 5 listopada 2017 · dodano: 05.11.2017 | Komentarze 1


Trasa: Kruszwica-Gocanowo-Witowice-Ostrowo-Złotowo-Mietlica-Połajewo-Przewóz-Broniszewo-Kalina-Morzyczyn-Srara Ruda-Głębockie-Ślesin-Sławoszewek-Kopydłowo-Wilczyn-Wójcin-Kuśnierz-Jeziora Wielkie-Dobsko-Włostowo-Kruszwica

Chciałem stówaka i mam stówaka, osiemnastego w tym roku i w dodatku listopadowego. Zupełnie zapomniałem, że długość dnia jest przecież już niesympatycznie krótka i w światłości rumaka nie wyposażyłem. Choć naturalnie planu tudzież celu wycieczki nie było to dopiero w pewnym momencie przyglądając się słońcu zorientowałem się, iż ku zachodowi pośpiesznie zmierza. Słońce w zenicie a nisko na horyzontem tak jakby spać iść za chwil kilka chciało. Poza tym marzyłem o takim dniu wolnym zupełnie po wrednym tygodniu w pracy i dwunastogodzinnej roboczej sobocie nie mogło być inaczej. Nagrodą ten słoneczny i miły dzień dla mnie się stał zatem. No i mam stówaka :)

Niagara bez wody, znaczy zbyt niski poziom J. Licheńskiego w stosunku do widocznego J. Ślesińskiego. Trafić Niagarę szumiącą i wypełnioną to trza mieć szczęście, które spotkało mnie podczas DCCXCII etapu




Przystań niegdysiejszego OSiRu w Ślesinie i Pawełek 

Tryton i Vistula


Sporo jednostek nadal przy kejach


Łuk wzniesiony przez mieszkańców Ślesina w 1811 roku, ku czci Napoleona Bonapartego. Mieszkańcy liczyli, że właśnie tędy będzie przejeżdżał nacierając na Rosję, lecz stało się inaczej i Cesarz prawdopodobnie nawet nie widział budowli. 

Taka ścieżka nawet sympatyczna towarzyszyła mi przez kilka kilometrów na drodze Kleczew - Wilczyn. Po lewej tereny odkrywki Jóźwin II B 



W lesie nieopodal Jezior Wielkich znalazłem czaszkę, nie jestem znawcą lecz po ukształtowaniu oczodołów śmiem twierdzić, iż było to jakieś psisko pewnie.



Przed nocą zdążyłem