- Kategorie:
- SZOSA SAMOTNIE.682
- SZOSA TOWARZYSKA.173
- TOROWO.5
- TREKKING SAMOTNIE.1147
- TREKKING TOWARZYSKI.41
- TRENAŻER.40
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2024
Dystans całkowity: | 1270.71 km (w terenie 2.90 km; 0.23%) |
Czas w ruchu: | 50:10 |
Średnia prędkość: | 25.33 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.70 km/h |
Suma podjazdów: | 3614 m |
Suma kalorii: | 64 kcal |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 90.77 km i 3h 35m |
Więcej statystyk |
Wcześniej już słońce spać idzie (10652)
Środa, 28 sierpnia 2024 | dodano: 28.08.2024Kategoria SZOSA SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Gocanowo-Chełmce-Czołowo-Radziejów-Przemystka-Bronisław-Papros-Pieranie-Radojwice-Łąkocin-Góra-Dulsk-Sikorowo-Szarlej-Kobylniki-Kruszwica
Krótszy dzień, wcześniej chylące się ku zachodowi słońce, nastraja jesiennie i choć jeszcze bez niekomfortowego smutku to nieuchronnie. Koszul i gacie krótkie, bo ciepło nadto i tak być będzie jeszcze czas jakiś, to mimo wszystko ucieka czas... O nocnych, jesienno-zimowych przejażdżkach dziś myślałem, tak wyszło. Słońce nisko i w kolorach czerwieni mieni się na zachód, szybciej mówi dobranoc. Przysparza myśli za dużo, choć i może nie czas jeszcze, bowiem jeszcze lata dni ciepłych kilka na pewno wspólnie przejechać przyjdzie. Cóż tak już mam, bo jakoś smutno się zrobiło... Ja wiem, to nic... Nie pierwszy i nie ostatni raz... Tak jak kiedyś, a jutro tez jest dzień ;)
Kwadrat mały jeden, na pocieszenie :)
Łąkocin właśnie
Muza na dziś, Mikrofony Kaniony ;)
Rower:Trek
Dane wycieczki:
56.58 km (0.00 km teren), czas: 02:03 h, avg:27.60 km/h,
prędkość maks: 41.96 km/hTemperatura:27.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 6 (kcal)
Do mety 11 kilometrów, czyli Coffee Ride w Żninie (10698)
Niedziela, 25 sierpnia 2024 | dodano: 25.08.2024Kategoria SZOSA TOWARZYSKA
Trasa: Żnin-Kowalewo-Szubin-Paterek-Gromadno-Kcynia-Żurawia-Dziewierzewo-Żarczyn-Gorzyce-Sulinowo-Żnin
Jak niewiele czasami potrzeba, aby rowerowej odmiany doświadczyć a przeto nowych dróg kilometrów kilkadziesiąt przemierzyć. Droga do drogi podobna na pozór a jednak inna, bowiem czy to za wzniesieniem, czy za górką czy też za zakrętem czeka nieznane co satysfakcję z jazdy czyni większą. Tej ostatniej sierpniowej niedzieli, po północnych krańcach Ziemi Pałuckiej dane mi było wraz z rowerowymi kompanami czas przemile spędzić a przy tej niecodziennej okazji do Kcyni po blisko 16 latach powrócić. Przyznać też i tu muszę, co to dwa razy tylko i wyłącznie w rowerowym siodle to miasto odwiedziłem, a w pamięci zapadł mi tylko nader stromy podjazd co centrum wiodący. Wiele też i się zmieniło, lecz z tamtego wyjazdu, de facto mojej pierwszej w życiu kilometrowej dwusetki, nie zachowały się niestety żadne fotografie. Pozostał tylko blogowy wpis "Dwie setki i coś jeszcze"
Coffee Ride w Żninie, z wizytą u Pawła i Gosi, po dziesiątej minut kilka wyruszyliśmy na trasę zmagając się początkowo z dość silnym wiatrem, który swe poczynania niecne na powrocie godziwie wynagrodził. Zatem nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło, a do mety zawsze niech będzie 11 kilometrów...
"ROMET" w Kowalewie
Na trasie
Kcynia
Pamiątkowa fota na kcyńskim rynku
Nie mogłem inaczej, zatem fot kilka ;) Nieczynna linia kolejowa nr 356 ( Poznań Wschód - Bydgoszcz Główna )
Kilometrów kilka dalej, linia kolejowa nr 281 ( Oleśnica - Chojnice )
Paryż w zasięgu, tyle że droga byle jaka ;)
Do mety 11 kilometrów ;)
Nad Jeziorem Żnińskim Dużym
:)
I nowych kwadratów ilość zacna ;)
Rower:Trek
Dane wycieczki:
93.85 km (0.00 km teren), czas: 03:32 h, avg:26.56 km/h,
prędkość maks: 51.60 km/hTemperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 10 (kcal)
Na trasie "Bałtyk - Bieszczady", prom i koń z Orpikowa ?⚓️? (10599)
Sobota, 24 sierpnia 2024 | dodano: 24.08.2024Kategoria SZOSA SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Kobylniki-Szarlej-Sikorowo-Dulsk-Pławinek-Radojewice-Pieranie-Papros-Bronisław-Broniewo-Radziejów-Czołowo-Chełmce-Kobylnica-Witowice-Brześć-Złotowo-Ostrówek-Łuszczewo-Borowa-Lubstówek-Jeziora Wielkie-Kuśnierz-Wronowy-Młyny-Strzelno-Strzelno Klasztorne-Stodólno-Kruszwica
Plany planami, bowiem po to też i one coby je zmieniać, tudzież korygować częściowo czy po całości nawet. Pojechałem więc w pojedynkę jak zazwyczaj w dzień sobotni, pokibicować, czy w ogóle zobaczyć rywalizację zawodników na trasie tegorocznego ultramaratonu Bałtyk - Bieszczady słynnej tak zwanej 1008-ki. Nadarzyła się taka sposobność, bowiem trasa przez okolice bliskie po części przebiega, a że starty pierwszych zawodników na słońca zachód w dniu wczorajszym miejsce miały, to dziś przed południem w mych stronach można było się cyklistów dalekobieżnych spodziewać. Tak też się stało, co nie tylko tychże śmiałków zobaczyłem, ale i słów kilka wymienić się udało z jednym z uczestników nawet... Szerokości i powodzenia życzę, a ile to tam jeszcze do mety zostało... Hmm ? No jakieś 620 kilometrów... W chwilę potem skierowałem się na południe bardziej niż trasa ultramaratonu wiodła, coby po części w pierwotny ślad GPS trafić i zaplanowane kwadraty zdobyć. Upalna, chyba za bardzo nawet, moja ostatnia sierpniowa rowerowa sobota, prom i koń z Orpikowa. Takie widoki to już rzadkość i tylko okazjonalnie spotkać można, zwłaszcza konia jako pasażera promu ;) Pytań tendencyjnych nie było ;) Patataj, patataj...
Kawka i sezamki na drogę
Pierwszy spotkany zawodnik ultramaratonu BB1008
...I kolejni, a żeby uzyskać dobry czas na odcinku ponad 1000 km, na turystykę rowerową niestety stawiać nie należy :)
No to gonimy
Potem, nowe kwadraty i dróg asfaltowych końce.
Prom i koń z Orpikowa, że o bryczce nie wspomnę ;)
:)
Rower:Trek
Dane wycieczki:
96.31 km (0.00 km teren), czas: 03:28 h, avg:27.78 km/h,
prędkość maks: 45.36 km/hTemperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 4 (kcal)
Tam gdzie droga (10630)
Wtorek, 20 sierpnia 2024 | dodano: 20.08.2024Kategoria SZOSA SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Włostowo-Rzeszyn-Krzywe Kolano-Nożyczyn-Kuśnierz-Prószyska-Wronowy-Kijewice-Witkowo-Mirosławice-Sierakowo-Włostowo-Kruszwica
Drogi powiatowej ( Kruszwica - Krzywe Kolano ) odcinek może nie cały, ale pewien przynajmniej najczęściej przemierzam. Droga południkowo zorientowana, zatem na południe wiedzie z północy, jak w tym przypadku dla mnie właśnie, bo nie inaczej. Najczęściej, dlategóż co wiatry na powrót statystycznie korzystne wieją, a to argument przemawiający nadto lecz nie tylko, bowiem znam ją najlepiej chyba. Czy noc zimowa, wietrzna jesień, lato gorące czy wiosna zielona. Przeważnie ku słońcu wiedzie i wrócić można, czy pętlę zatoczyć raz mniejszą, raz większą, tak już od lat... Jedna z pierwszych, być może i pierwsza nawet, na pewno rowerowo najbliższa. Tam gdzie droga, tam i ja...
Rower:Trek
Dane wycieczki:
51.28 km (0.00 km teren), czas: 01:46 h, avg:29.03 km/h,
prędkość maks: 41.84 km/hTemperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 3 (kcal)
Tour de Sahara (10642)
Niedziela, 18 sierpnia 2024 | dodano: 18.08.2024Kategoria SZOSA TOWARZYSKA
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Sikorowo-Dulsk-Dziennice-Balczewo-Olszewice-Balin-Jacewo-Inowrocław-Cieślin-Sójkowo-Radłówek-Helenowo-Tuczno-Łącko-Rybitwy-Pakość-Broniewice-Sahara-Broniewice-Janikowo-Ludzisko-Tupadły-Kruszwica
Nie obfituje sezon rowerowy w niedzielne coffee ride'y z moim udziałem, jakoś nie było mi po drodze, albo w przeciwnym kierunku rumak poniósł. Na podsumowania i analizy czas jeszcze przyjdzie, przeca to dopiero sierpnia dekada druga mija. Dziś nie mogło być inaczej bym w przeciwnym kierunku pojechał. bowiem zwieńczeniem naszej rowerowej niedzieli, było przemiłe spotkanie z poczęstunkiem u jednego z naszych rowerowych kolegów. Taki Kujaw smak, taka kujawska gościnność i nasz Tour de Sahara... Aaa i jeszcze tam wrócimy... Bo nawet jest po drodze ;)
Rower:Trek
Dane wycieczki:
92.78 km (0.00 km teren), czas: 03:31 h, avg:26.38 km/h,
prędkość maks: 39.65 km/hTemperatura:33.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2 (kcal)
Nie wierzyłem, uwierzyłem (10541)
Sobota, 17 sierpnia 2024 | dodano: 17.08.2024
Trasa: Kruszwica-Włostowo-Mirosławice-Budy-Wronowy-Prószyska-Kuśneirz-Wójcin-Bartodziejowice-Gaj-Wysoki Most-Gaj-Przyjezierze-Nowa Wieś-Miradz-Strzelno-Stodólno-Kruszwica
Jest taki mózgowy mechanizm, co w pamięci pozostają na życie całe epizody, momenty, sytuacje, rzecz jasna z rowerem związane, tym bardziej u mnie. Zaczynam coraz częściej planować i nie wiem czy to dobrze, a może prostu jakimś to sposobem przez lata wmówiłem sobie i uwierzyłem, że to źle. W miejsce o którym dziś mowa rowerowo trafiłem już mniej więcej w połowie lat 90-tych i doskonale pamiętam, iż prawie cały ten odcinek Linówiec - Gaj stanowiła polna piaszczysta droga oraz biały kamień. Wracałem tam kolejno w roku 2010 i 2014, wówczas droga była już w większości pokryta asfaltem z wyjątkiem odcinka Linówiec - Wysoki Most. Dziś to właśnie zachciało mi się tam pojechać, coby osobiście sprawdzić jak się sprawy, to znaczy drogi mają. Co prawda autko Google Street było już tam w maju ubiegłego roku jadąc po nawierzchni dalece odmiennej od moich pożądanych asfaltów. Niemniej ja człowiek lichej wiary postanowiłem sam to sprawdzić, bowiem rok z hakiem to czasu szmat, a dużo w tym kierunku w okolicy się dzieje, tak że nadzieją wielką wiedziony liczyłem na asfaltową niespodziankę. No i masz, od lat ten sam znak i asfaltu brak, zatem odwrót a przy okazji kwadratów kilka do kolekcji wpadło. Niemniej było wspaniale, jak zawsze z resztą ;)
Jakby jesień ;)
Wójcin i kościół p.w. św. Jana Chrzciciela
Odcinek Gaj - Wysoki Most
Tak było kiedyś i jest teraz. Wysoki Most.
Rower:Trek
Dane wycieczki:
62.94 km (0.00 km teren), czas: 02:22 h, avg:26.59 km/h,
prędkość maks: 41.01 km/hTemperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 6 (kcal)
Nowych dróg nawierzchnie złe (10486)
Piątek, 16 sierpnia 2024 | dodano: 16.08.2024Kategoria SZOSA SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Łąkie-Zbytowo-Gębice-Marcinkowo-Bystrzyca-Mogilno-Padniewko-Chwałowo-Chałupska-Nowy Wszedzień-Twierdziń-Dąbrówka-Szczeglin-Czarnotul-Białotul-Strzelce-Strzelno-Stodólno-Kruszwica
Pamięć zawodna, nie zawsze więc kategorycznie stwierdzić mogę czy daną drogę pierwszy raz przebywam czy też nie. Czasami coś charakterystycznego się przypomni, albo tylko takiemu odczuciu ulegnę com tu już raz był, bowiem pomimo różnorodności, miejsca przydrożne bywają podobne. Kwadratowa rywalizacja umożliwia analizę gdziem to już przejeżdżał i ile razy nawet, co prawda ślady GPS-owe od lat kilku tylko to co Strava łaskawie zaimportowała. Co u mnie lekko niestandardowe, ale wprzódy zaplanować można, gdzie to pojechać można coby drogę po raz pierwszy doświadczyć a przeto wiedzę o jej stanie posiąść. Tak też i dziś się stało, com blisko 12 kilometrowym odcinkiem drogi po raz pierwszy przejechał po nawierzchni w lwiej większości złej, choć miejscami widokowo przepięknej. Ważne, że pomimo wszystko się chciało i porą przedwieczorną kolejną swoją rowerową przygodę przeżyłem i kilometrów kilkadziesiąt, że o kwadratach już nie wspomnę, do kolekcji dołożyłem ;)
Było też i tak, co asfaltu brakowało ;)
Prosto kierunek Wieniec, ale należało w prawo jechać.
Taka sytuacja :)
Zbytowo
Widok na Jezioro Wiecanowskie w okolicy Chwałowa.
Dwór z początku XX wieku we wsi Twierdziń
Twierdziń - Linia kolejowa nr 353
Taki dnia koniec ;)
Rower:Trek
Dane wycieczki:
84.14 km (0.60 km teren), czas: 03:11 h, avg:26.43 km/h,
prędkość maks: 46.16 km/hTemperatura:27.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 3 (kcal)
Czarująca z oddali (10398)
Czwartek, 15 sierpnia 2024 | dodano: 15.08.2024Kategoria SZOSA SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Włostowo-Kościeszki-Rzeszynek-Lubstówek-Borowa-Łuszczewo-Mielnica-Goplana-Kolonia Warzymowska-Lisewo-Gawrony-Kijowiec-Szyszyn-Szyszynek-Biskupie-Ostrowąż-Góry-Ościsłowo-Buszkowo Prcele-Radwańczewo-Lenartowo-Nożyczyn-Jeziora Wielkie-Dobsko-Włostowo-Kruszwica
Od gdańskiej wyprawy rower odpoczywał a to już dni cztery, zatem wystarczająco. Godząc inne obowiązki, zupełnie nie wiedzieć gdzie i na jak długo ku słońcu przed południem jeszcze pojechałem. Działająca tylko podczas jazdy rowerowa klimatyzacja dawała radę, niemniej zapotrzebowanie na płyny jeźdźca sporawe, com odczuł dogłębnie. Pora roku przynajmniej taka co to można kalorii nieco uzupełnić tym co w sąsiedztwie drogi porasta, śliwki, jabłka i kukurydzy kaczan. A że celu ni planu nadal nie miał... Tak też i by zostać mogło, nie mniej zdobywanie KWADRATÓW mnie pochłonęło a przy tej sposobności nowych asfaltów krztę odkryć, przejechać można. Skończona szosowa nawierzchnia w Gawronach, kilka kilometrów nieskazitelnych dróg w okolicy dotąd rowerowo mi nie znanej, a przy okazji 33 małe kwadraty zdobyte. Przypadkiem w okolice Dolores trafiłem, która widoczna teraz z kilometrów kilku nawet, nadal wrażenie robi niemałe.
Czarująca z oddali... Dolores
Nie wszystko złoto co się świeci ;)
Jabłonka niczyja...
Tak bez klimy w swoje święto ;)
Wawrzyniec też łatwo nie miał ;)
Nowe drogi, nowe kwadraty.
To czyja w końcu jest ta sofa ?
Rower:Trek
Dane wycieczki:
88.37 km (0.00 km teren), czas: 03:28 h, avg:25.49 km/h,
prędkość maks: 40.07 km/hTemperatura:33.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 5 (kcal)
Nocny Inowrocław (10440)
Niedziela, 11 sierpnia 2024 | dodano: 11.08.2024Kategoria SZOSA SAMOTNIE
Trasa: Inowrocław-Tupadły-Kruszwica
Powrót pociągiem z Gdańska to jeszcze nie wszystko na dziś, choć blisko przed północą była jeszcze sobota. Trzeba było jeszcze wrócić, no bo jak inaczej.
Nocny Inowrocław ;)
Rower:Trek
Dane wycieczki:
16.68 km (0.00 km teren), czas: 00:44 h, avg:22.75 km/h,
prędkość maks: 33.00 km/hTemperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2 (kcal)
Po prostu Gdańsk (10459)
Sobota, 10 sierpnia 2024 | dodano: 11.08.2024Kategoria SZOSA TOWARZYSKA
Trasa: Kruszwica-Inowrocław-Orłowo-Gniewkowo-Wielka Nieszawka-Toruń-Unisław-Chełmno-Świecie-Grudziądz-Nowe-Gniew-Wielkei Walichnowy-Wielki Garc-Tczew-Szpęgawa-Pszczółki-Pruszcz Gdański-Gdańsk
Gdańsk szczególnie mi bliski, wspomnieniowy, również miejsce, miasto do którego się wraca. Jednak przed laty nigdy bym nie pomyślał, że wrócę tu rowerowo. Wróciłem na pięćdziesiąte urodziny, tak jak 30 lat temu listopadowy spacer Długim Targiem, fontanna Neptuna, dworzec Gdańsk Główny, to dziś rowerowo wśród tłumów, bowiem trwa Jarmark Dominikański. Szkoda, że szybko i krótko, niestety dwie awarie na trasie, nieplanowany szutrowy odcinek, zgubiona droga, nie pozwoliły na dłuższy pobyt, niemniej było magicznie. Niepowtarzalne nadwiślańskie widoki, nigdy dotąd nieprzemierzane drogi i o dziwo przyjazne rowerowe ścieżki, ale też i szutrów odrobina. Jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, Gdańsk zdobyty i to się liczy najbardziej. Jest radość, spełnienie ale też i nauka przy planowaniu w przyszłości tego typu wojaży a pomysłów nadto, tylko żeby życia nie brakło i zdrowia przede wszystkim. Nasze większe i mniejsze cele, na dziś, na jutro... Co przyniesie czas...
Nie byłbym również sobą (póki o tym pamiętam, tudzież wpadnę na to), gdybym nie wspomniał o tejże wycieczce w aspekcie statystycznym ;) Nie jest to co prawda moja najdłuższa kilometrowo trasa w ogóle, niemniej jest to niewątpliwie najdłuższa jednokierunkowa, czyli nie zataczająca tradycyjnej pętli, znaczy koniec tejże nie w miejscu startu przypada.
Gdańsk ;)
Przed wyjazdem, miła niespodzianka. Sto lat, Ostatni Grosz, NoToJadzim ;) Dzięki po trzykroć wszystkim :)
Przekraczamy Wisłę w Toruniu.
Sympatyczna dróżka Toruń - Unisław i pierwsza guma.
Chełmno... i najpiękniejszy widok na Świecie ;)
Świecie
Przedmieścia Grudziądza i postój regeneracyjny ;)
Nowe ( miasto takie ), podjazd i specyfiki Pawła ;) Pani w Aptece była w temacie :)
Gniew ( też miasto takie ), spotkanie i druga guma.
Drogi różne i przeróżne, czyli nawierzchnie urozmaicone ;)
Tośmy dojechali ;)
Gdańsk Główny, w oczekiwaniu na pociąg.
Takie tam z pociągu :)
I to by było na tyle...
Rower:Trek
Dane wycieczki:
263.76 km (2.30 km teren), czas: 11:24 h, avg:23.14 km/h,
prędkość maks: 57.70 km/hTemperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 6 (kcal)