Info
Blog rowerowy Arnoldzika z miasteczka Kruszwica. Przeróżne liczniki nabiły mi 117465.96 kilometrów w tym 2224.36 po polnych dróżkach, leśnych duktach a nawet po śniegu. Jeżdżę z prędkością średnią 24.42 km/h i to jest istotneWięcej o Arnoldziku.
Arnoldzikowe batoniki
2019
2020
2021
2022
2023
2024
Zdobyte przez Arnoldzika gminy
Odwiedziny u Arnoldzika
licznik odwiedzin WordpressArnoldzikowa zegarynka
Arnoldzikowa pogodynka
Arnoldzikowe rumaki
Wykres roczny Arnoldzika
Archiwum Arnoldzika
- 2024, Listopad10 - 0
- 2024, Październik11 - 0
- 2024, Wrzesień14 - 0
- 2024, Sierpień14 - 1
- 2024, Lipiec16 - 2
- 2024, Czerwiec14 - 1
- 2024, Maj13 - 1
- 2024, Kwiecień12 - 0
- 2024, Marzec14 - 0
- 2024, Luty14 - 1
- 2024, Styczeń10 - 1
- 2023, Grudzień16 - 0
- 2023, Listopad13 - 0
- 2023, Październik10 - 1
- 2023, Wrzesień15 - 2
- 2023, Sierpień11 - 2
- 2023, Lipiec16 - 4
- 2023, Czerwiec11 - 0
- 2023, Maj15 - 0
- 2023, Kwiecień13 - 0
- 2023, Marzec12 - 2
- 2023, Luty12 - 0
- 2023, Styczeń13 - 2
- 2022, Grudzień6 - 3
- 2022, Listopad8 - 0
- 2022, Październik8 - 0
- 2022, Wrzesień9 - 0
- 2022, Sierpień9 - 6
- 2022, Lipiec12 - 0
- 2022, Czerwiec13 - 3
- 2022, Maj8 - 3
- 2022, Kwiecień12 - 2
- 2022, Marzec12 - 4
- 2022, Luty10 - 1
- 2022, Styczeń8 - 0
- 2021, Grudzień16 - 7
- 2021, Listopad10 - 0
- 2021, Październik11 - 4
- 2021, Wrzesień14 - 1
- 2021, Sierpień8 - 2
- 2021, Lipiec14 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 2
- 2021, Maj12 - 1
- 2021, Kwiecień9 - 1
- 2021, Marzec16 - 7
- 2021, Luty10 - 3
- 2021, Styczeń14 - 4
- 2020, Grudzień10 - 1
- 2020, Listopad13 - 2
- 2020, Październik12 - 0
- 2020, Wrzesień12 - 4
- 2020, Sierpień13 - 1
- 2020, Lipiec13 - 10
- 2020, Czerwiec14 - 6
- 2020, Maj14 - 5
- 2020, Kwiecień15 - 8
- 2020, Marzec14 - 3
- 2020, Luty12 - 2
- 2020, Styczeń10 - 0
- 2019, Grudzień16 - 9
- 2019, Listopad19 - 0
- 2019, Październik17 - 1
- 2019, Wrzesień12 - 2
- 2019, Sierpień14 - 4
- 2019, Lipiec14 - 1
- 2019, Czerwiec13 - 6
- 2019, Maj13 - 3
- 2019, Kwiecień13 - 0
- 2019, Marzec12 - 2
- 2019, Luty12 - 1
- 2019, Styczeń10 - 0
- 2018, Grudzień8 - 2
- 2018, Listopad12 - 2
- 2018, Październik8 - 0
- 2018, Wrzesień18 - 1
- 2018, Sierpień15 - 2
- 2018, Lipiec13 - 5
- 2018, Czerwiec7 - 0
- 2018, Maj9 - 2
- 2018, Kwiecień13 - 0
- 2018, Marzec8 - 2
- 2018, Luty7 - 2
- 2018, Styczeń6 - 0
- 2017, Grudzień8 - 3
- 2017, Listopad7 - 1
- 2017, Październik6 - 0
- 2017, Wrzesień10 - 0
- 2017, Sierpień9 - 2
- 2017, Lipiec10 - 2
- 2017, Czerwiec8 - 2
- 2017, Maj8 - 2
- 2017, Kwiecień7 - 4
- 2017, Marzec9 - 7
- 2017, Luty5 - 3
- 2017, Styczeń7 - 7
- 2016, Grudzień11 - 5
- 2016, Listopad12 - 7
- 2016, Październik14 - 6
- 2016, Wrzesień10 - 6
- 2016, Sierpień13 - 1
- 2016, Lipiec5 - 0
- 2016, Czerwiec4 - 0
- 2016, Maj13 - 3
- 2016, Kwiecień10 - 3
- 2016, Marzec9 - 11
- 2016, Luty9 - 6
- 2016, Styczeń14 - 14
- 2015, Grudzień6 - 6
- 2015, Listopad7 - 7
- 2015, Październik8 - 4
- 2015, Sierpień3 - 2
- 2015, Lipiec10 - 4
- 2015, Czerwiec9 - 6
- 2015, Maj8 - 6
- 2015, Kwiecień10 - 12
- 2015, Marzec10 - 3
- 2015, Luty12 - 9
- 2015, Styczeń17 - 8
- 2014, Grudzień10 - 0
- 2014, Listopad13 - 2
- 2014, Październik16 - 9
- 2014, Wrzesień10 - 1
- 2014, Sierpień11 - 0
- 2014, Lipiec9 - 4
- 2014, Czerwiec12 - 2
- 2014, Maj12 - 5
- 2014, Kwiecień12 - 2
- 2014, Marzec13 - 7
- 2014, Luty10 - 6
- 2014, Styczeń7 - 2
- 2013, Grudzień10 - 4
- 2013, Listopad6 - 0
- 2013, Październik14 - 0
- 2013, Wrzesień12 - 3
- 2013, Sierpień12 - 10
- 2013, Lipiec5 - 0
- 2013, Czerwiec7 - 0
- 2013, Maj3 - 4
- 2013, Kwiecień3 - 5
- 2013, Marzec3 - 0
- 2013, Luty4 - 2
- 2013, Styczeń3 - 7
- 2012, Grudzień5 - 3
- 2012, Listopad5 - 5
- 2012, Październik12 - 6
- 2012, Wrzesień11 - 8
- 2012, Sierpień15 - 6
- 2012, Lipiec8 - 2
- 2012, Czerwiec7 - 2
- 2012, Maj5 - 10
- 2012, Kwiecień9 - 13
- 2012, Marzec6 - 11
- 2012, Luty1 - 0
- 2012, Styczeń12 - 8
- 2011, Grudzień3 - 2
- 2011, Listopad9 - 9
- 2011, Październik10 - 4
- 2011, Wrzesień6 - 2
- 2011, Sierpień7 - 2
- 2011, Lipiec1 - 0
- 2011, Czerwiec5 - 2
- 2011, Maj9 - 0
- 2011, Kwiecień4 - 0
- 2011, Marzec10 - 8
- 2011, Luty4 - 1
- 2011, Styczeń5 - 8
- 2010, Grudzień5 - 1
- 2010, Listopad4 - 3
- 2010, Październik8 - 10
- 2010, Wrzesień9 - 17
- 2010, Sierpień6 - 10
- 2010, Lipiec3 - 3
- 2010, Czerwiec5 - 5
- 2010, Maj2 - 1
- 2010, Kwiecień6 - 17
- 2010, Marzec7 - 24
- 2010, Luty9 - 10
- 2010, Styczeń9 - 15
- 2009, Grudzień10 - 15
- 2009, Listopad9 - 13
- 2009, Październik11 - 0
- 2009, Wrzesień11 - 14
- 2009, Sierpień14 - 15
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Czerwiec2 - 0
- 2009, Maj3 - 0
- 2009, Kwiecień4 - 5
- 2009, Marzec4 - 0
- 2009, Luty6 - 2
- 2009, Styczeń6 - 1
- 2008, Grudzień6 - 1
- 2008, Listopad4 - 1
- 2008, Październik4 - 4
- 2008, Wrzesień12 - 3
- 2008, Sierpień5 - 4
- 2008, Lipiec5 - 0
- 2008, Czerwiec1 - 1
- 2008, Maj3 - 1
- 2008, Kwiecień6 - 2
- 2008, Marzec14 - 17
- 2008, Luty13 - 15
- 2008, Styczeń13 - 3
- 2007, Grudzień7 - 0
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Październik3 - 0
- 2007, Wrzesień2 - 0
- 2007, Sierpień6 - 0
- 2007, Lipiec4 - 0
- 2007, Czerwiec4 - 2
- 2007, Maj4 - 0
- 2007, Kwiecień4 - 0
- 2007, Marzec5 - 0
- 2006, Listopad3 - 0
- 2006, Październik3 - 0
- 2006, Wrzesień1 - 0
- 2006, Sierpień3 - 0
- 2006, Lipiec3 - 0
- 2006, Czerwiec4 - 0
- 2006, Maj2 - 0
- 2006, Kwiecień4 - 0
- 2006, Marzec6 - 0
- 2006, Luty3 - 0
- 2006, Styczeń4 - 0
- 2005, Grudzień6 - 0
- 2005, Listopad2 - 0
- 2005, Październik5 - 0
- 2005, Wrzesień9 - 1
- 2005, Sierpień10 - 0
- 2005, Lipiec2 - 0
- 2005, Czerwiec5 - 0
- 2005, Maj2 - 0
- 2005, Kwiecień4 - 0
- 2005, Marzec4 - 0
Czerwiec, 2018
Dystans całkowity: | 528.76 km (w terenie 1.70 km; 0.32%) |
Czas w ruchu: | 21:02 |
Średnia prędkość: | 25.14 km/h |
Maksymalna prędkość: | 42.50 km/h |
Suma kalorii: | 20 kcal |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 75.54 km i 3h 00m |
Więcej statystyk |
- Dystans 49.94km
- Teren 1.70km
- Czas 02:16
- Prędkość śr. 22.03km/h
- Prędkość max. 42.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Wiatr 2m/s
- Sprzęt Mont Ventoux
- Aktywność Jazda na rowerze
DCCCLXXV etap -...kiedy horyzont wyznacza blask rowerowej lampki...
Sobota, 23 czerwca 2018 · dodano: 24.06.2018 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Bródzki-Tarnowo-Janocin-Witowice-Brześć-Złotowo-Ostrówek-Łuszczewo-Borowa-Lubstówek-Rzeszyn-Włostowo-Kruszwica
Kiedy przed sobą widzisz tylko świetlną plamę rowerowej lampki, spoglądając w niebo dostrzegasz mocujący się z deszczowymi chmurami księżyc, wciągasz nosem intensywne zapachy polnych roślin. Nie da się tego doświadczyć nigdzie indziej jak tylko podczas nocnej rowerowej przejażdżki...
Godzina 19:30 - jest nas pięcioro, zbiórka u podnóża zamkowego wzgórza, gdzie wieża stoi Mysią zwana. Wyruszamy na wieczorno-nocny objazd jeziora Gopła. Po kilku kilometrach po zachodniej stronie horyzontu pojawia się złowroga chmura deszczowa. Niestety nie udaje się uniknąć bliskiego spotkania z dość obfitą ulewą i nieźle już przemoczeni znajdujemy schronienie we wiacie przystankowej na drodze Brześć - Złotowo. Przestaje padać i w chwile potem jesteśmy na promie dolnolinowym na J. Gople łączącym Złotowo z Ostrówkiem na półwyspie Potrzymiech. Krótki postój w sklepiku w Ostrówku, gdzie zostajemy uraczeni gorącą kawką przez sympatyczną właścicielkę. Trwa druga połowa meczu Niemcy - Szwecja, ale komu w drogę temu rower :) Ruszamy dalej i miło spędzamy czas przy ognisku, którego blask nastraja optymistycznie a bijące od niego ciepło suszy przemoczone gacie.
Godzina 0:15 - wszystko szybkie co się piękne kończy hmmm :) wszystko piękne co się szybko kończy, no i ruszamy w ciemną noc, deszcz nie pada jednak asfalt tylko miejscami zdążył nieco wyschnąć. Drogi puste, mijają nas dwa może trzy auta, których kierowcy pewnie zastanawiają się kto to, co to, widząc z daleka pięć rozbłyskujących lampek. Szaleńcy, być może pasjonaci czy miłośnicy nocnych rowerowych eskapad, cóż... Ważne żeby robić to co się lubi i to co sprawia przyjemność pomimo wszystko... Zwłaszcza, że przecież prawie wcale nie padało ;)
No to jedziemy ;)
Tak było po ataku deszczowego chmurzyska na trasie Brześć - Złotowo
Przystankowe schronienie
Przeprawa promowa na Jeziorze Gople
W gościnie na Ostrówku
nocne rumaki
... i ognisko :) ach jakże było wspaniale ;)
Trasa: Kruszwica-Bródzki-Tarnowo-Janocin-Witowice-Brześć-Złotowo-Ostrówek-Łuszczewo-Borowa-Lubstówek-Rzeszyn-Włostowo-Kruszwica
Kiedy przed sobą widzisz tylko świetlną plamę rowerowej lampki, spoglądając w niebo dostrzegasz mocujący się z deszczowymi chmurami księżyc, wciągasz nosem intensywne zapachy polnych roślin. Nie da się tego doświadczyć nigdzie indziej jak tylko podczas nocnej rowerowej przejażdżki...
Godzina 19:30 - jest nas pięcioro, zbiórka u podnóża zamkowego wzgórza, gdzie wieża stoi Mysią zwana. Wyruszamy na wieczorno-nocny objazd jeziora Gopła. Po kilku kilometrach po zachodniej stronie horyzontu pojawia się złowroga chmura deszczowa. Niestety nie udaje się uniknąć bliskiego spotkania z dość obfitą ulewą i nieźle już przemoczeni znajdujemy schronienie we wiacie przystankowej na drodze Brześć - Złotowo. Przestaje padać i w chwile potem jesteśmy na promie dolnolinowym na J. Gople łączącym Złotowo z Ostrówkiem na półwyspie Potrzymiech. Krótki postój w sklepiku w Ostrówku, gdzie zostajemy uraczeni gorącą kawką przez sympatyczną właścicielkę. Trwa druga połowa meczu Niemcy - Szwecja, ale komu w drogę temu rower :) Ruszamy dalej i miło spędzamy czas przy ognisku, którego blask nastraja optymistycznie a bijące od niego ciepło suszy przemoczone gacie.
Godzina 0:15 - wszystko szybkie co się piękne kończy hmmm :) wszystko piękne co się szybko kończy, no i ruszamy w ciemną noc, deszcz nie pada jednak asfalt tylko miejscami zdążył nieco wyschnąć. Drogi puste, mijają nas dwa może trzy auta, których kierowcy pewnie zastanawiają się kto to, co to, widząc z daleka pięć rozbłyskujących lampek. Szaleńcy, być może pasjonaci czy miłośnicy nocnych rowerowych eskapad, cóż... Ważne żeby robić to co się lubi i to co sprawia przyjemność pomimo wszystko... Zwłaszcza, że przecież prawie wcale nie padało ;)
No to jedziemy ;)
Tak było po ataku deszczowego chmurzyska na trasie Brześć - Złotowo
Przystankowe schronienie
Przeprawa promowa na Jeziorze Gople
W gościnie na Ostrówku
nocne rumaki
... i ognisko :) ach jakże było wspaniale ;)
- Dystans 63.34km
- Czas 02:31
- Prędkość śr. 25.17km/h
- Prędkość max. 40.30km/h
- Temperatura 25.0°C
- Wiatr 5m/s
- Sprzęt Mont Ventoux
- Aktywność Jazda na rowerze
DCCCLXXIV etap -...duje i śwista...
Wtorek, 19 czerwca 2018 · dodano: 19.06.2018 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Rybitwy-Giebnia-Pakość-Broniewice-Trląg-Strzelce-Strzelno-Sławsk Wileki-Kruszwica
Duło i świszczało za to nie było tak ciepło... Najlepszy w tym wszystkim był nikły ruch samochodowy na drogach nie tylko lokalnych, ale też krajowych :) Psychoza i brak szacunku dla flagi, wśród właścicieli mijających mnie aut z flagami wetkniętymi między ramę drzwi a szybę lub o zgrozo flagami pełniącymi rolę pokrowców na lusterka. Z powodów meczowych rzecz jasna taka sytuacja i żadna to tajemnica. Jednocześnie okazuję się, że ludzie wcale nie muszą tak namiętnie jeździć. Jeżdżą jak nakręcone a wystarczył mecz naszej reprezentacji aby niekorzystną sytuację drogową poprawić. Niczego mi nie szkoda bo lubię robić to co kocham i to na co akuratnie miałem ochotę wielką.
W okolicy powstaje nowa linia energetyczna, której budowę obserwuję już od dłuższego czasu przy okazji rowerowych wycieczek.
Wczoraj słupa na pierwszym planie było znacznie mniej ;)
Droga Krajowa DK-62 pomiędzy Strzelnem i Stodólnem w miejscu przecięcia z linią energetyczną
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Rybitwy-Giebnia-Pakość-Broniewice-Trląg-Strzelce-Strzelno-Sławsk Wileki-Kruszwica
Duło i świszczało za to nie było tak ciepło... Najlepszy w tym wszystkim był nikły ruch samochodowy na drogach nie tylko lokalnych, ale też krajowych :) Psychoza i brak szacunku dla flagi, wśród właścicieli mijających mnie aut z flagami wetkniętymi między ramę drzwi a szybę lub o zgrozo flagami pełniącymi rolę pokrowców na lusterka. Z powodów meczowych rzecz jasna taka sytuacja i żadna to tajemnica. Jednocześnie okazuję się, że ludzie wcale nie muszą tak namiętnie jeździć. Jeżdżą jak nakręcone a wystarczył mecz naszej reprezentacji aby niekorzystną sytuację drogową poprawić. Niczego mi nie szkoda bo lubię robić to co kocham i to na co akuratnie miałem ochotę wielką.
W okolicy powstaje nowa linia energetyczna, której budowę obserwuję już od dłuższego czasu przy okazji rowerowych wycieczek.
Wczoraj słupa na pierwszym planie było znacznie mniej ;)
Droga Krajowa DK-62 pomiędzy Strzelnem i Stodólnem w miejscu przecięcia z linią energetyczną
- Dystans 50.88km
- Czas 01:53
- Prędkość śr. 27.02km/h
- Prędkość max. 41.90km/h
- Temperatura 26.0°C
- Wiatr 2m/s
- Sprzęt Mont Ventoux
- Aktywność Jazda na rowerze
DCCCLXXIII etap -...i po wodzie i po asfalcie...
Poniedziałek, 18 czerwca 2018 · dodano: 18.06.2018 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Janikowo-Trląg-Strzelce-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica
Tradycyjna krótka pętelka po kilkudniowej przerwie, bowiem ku mojej radości dzielić muszę pasje dwie. Żegluga jeziorowo-kanałowa i rowerowanie to moje miłości wielkie bez których żyć trudno a już na pewno nudno. Weekendowy rejs nowo ochrzczoną łodzią do udanych zaliczyć muszę i przyznać, iż nie mniejszy jak na rowerze zaciesz spowodował.
Kilka fot z weekendowego rejsu
i zapadł zmrok...
...A dziś krótko na koniec dnia u schyłku wybitnie ciepłej tego roku wiosny.
Jezioro Pakoskie, tu przynajmniej nie ma tłoku i tych ohydnych hałasujących skuterów.
i tory z trakcją elektryczną też muszą być :)
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Janikowo-Trląg-Strzelce-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica
Tradycyjna krótka pętelka po kilkudniowej przerwie, bowiem ku mojej radości dzielić muszę pasje dwie. Żegluga jeziorowo-kanałowa i rowerowanie to moje miłości wielkie bez których żyć trudno a już na pewno nudno. Weekendowy rejs nowo ochrzczoną łodzią do udanych zaliczyć muszę i przyznać, iż nie mniejszy jak na rowerze zaciesz spowodował.
Kilka fot z weekendowego rejsu
i zapadł zmrok...
...A dziś krótko na koniec dnia u schyłku wybitnie ciepłej tego roku wiosny.
Jezioro Pakoskie, tu przynajmniej nie ma tłoku i tych ohydnych hałasujących skuterów.
i tory z trakcją elektryczną też muszą być :)
- Dystans 89.12km
- Czas 03:28
- Prędkość śr. 25.71km/h
- Prędkość max. 41.00km/h
- Temperatura 28.0°C
- Wiatr 2m/s
- Sprzęt Mont Ventoux
- Aktywność Jazda na rowerze
DCCCLXXII etap -...wśród pól facelią usianych...
Niedziela, 10 czerwca 2018 · dodano: 10.06.2018 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Gocanowo-Witowice-Piotrków Kujawski-Połajewo-Przewóz-Broniszewo-Kalina-Koszewo-Lisewo-Celinowo-Czartowo-Skulska Wieś-Buszkowo-Dzierżysław-Lenartowo-Nożyczyn-Wronowy-Młyny-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica
Facelia błękitna z rodziny ogóreczników pszczoły miodne przyciąga a i na paszę dla zwierząt nadać się może. Jako nawóz zielny służy i z Kalifornijskiego stanu pochodzi. Pola nią usiane oko cieszą i klimatu bajecznego dodają zwłaszcza kiedy dzień do końca zmierza. Aromaty też ciekawe rozsiewa, gdy wieczorem wiatr cichnie.
Facelia błękitna choć fioletem trąca ;)
Niebo pomętniało jakby chmurom na deszcz się miało.
...a droga do domu daleka
Śluzowanie w Koszewie na kanale Warta - Gopło
Wodą też można do domu wrócić i jest nawet bliżej :)
Trasa: Kruszwica-Gocanowo-Witowice-Piotrków Kujawski-Połajewo-Przewóz-Broniszewo-Kalina-Koszewo-Lisewo-Celinowo-Czartowo-Skulska Wieś-Buszkowo-Dzierżysław-Lenartowo-Nożyczyn-Wronowy-Młyny-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica
Facelia błękitna z rodziny ogóreczników pszczoły miodne przyciąga a i na paszę dla zwierząt nadać się może. Jako nawóz zielny służy i z Kalifornijskiego stanu pochodzi. Pola nią usiane oko cieszą i klimatu bajecznego dodają zwłaszcza kiedy dzień do końca zmierza. Aromaty też ciekawe rozsiewa, gdy wieczorem wiatr cichnie.
Facelia błękitna choć fioletem trąca ;)
Niebo pomętniało jakby chmurom na deszcz się miało.
...a droga do domu daleka
Śluzowanie w Koszewie na kanale Warta - Gopło
Wodą też można do domu wrócić i jest nawet bliżej :)
- Dystans 98.52km
- Czas 03:54
- Prędkość śr. 25.26km/h
- Prędkość max. 36.90km/h
- Temperatura 30.0°C
- Wiatr 4m/s
- Sprzęt Mont Ventoux
- Aktywność Jazda na rowerze
DCCCLXXI etap -...w samo południe...
Sobota, 9 czerwca 2018 · dodano: 09.06.2018 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Gocanowo-Witowice-Piotrków Kujawski-Bytoń-Morzyce-Witowo-Osięciny-Bądkowo-Siniarzewo-Zakrzewo-Dąbrowa Biskupia-Pieranie-Papros-Wola Wapowska-Wolany-Bródziki-Kruszwica
Ciepło, że aż gorąco dlategóż dla bezpieczności co by przegrzania nie dostąpić dziś wycieczkę krótszą poczyniłem. Sto kilometrów było by posunięciem nieodpowiedzialnym wielce zwłaszcza żem tylko litr kranówki podgrzanej słońcem ze sobą wiózł. Koniec końców zacząłem się zastanawiać czy lepiej jest zmarznąć podczas rowerowej wycieczki czy też się przegrzać. W sumie to nie przypominam sobie jakiś spektakularnych przemarznięć i zagrożeń z tym związanych nie dostrzegam. Natomiast dziś, hmmm nie wiem czy to tak wygląda, ale w pewnym momencie poczułem się jakoś dziwnie. Sennie i słabo, od około 60-ego kilometra musiałem nieco zwolnić bo po prostu brakowało ciut energii. Wiatr niby wiał w plecy a mimo wszystko jechało się co najmniej dziwnie. Potem o tym zapomniałem i nim się spostrzegłem byłem już w domu ;)
Podczas krótkiego postoju w tym akuratnie miejscu ( wieś Morzyce gm. Bytoń ) słychać było szczekanie i ujadanie większej ilości psów dobiegające jakby od strony tych zabudowań. Sprawdziłem to i okazuje się, iż znajduje się tam schronisko dla psów.
Droga wojewódzka DW-267 odcinek Piotrków Kujawski - Osięciny
Kościół p.w. Św. Andrzeja Apostoła w Witowie
Trasa: Kruszwica-Gocanowo-Witowice-Piotrków Kujawski-Bytoń-Morzyce-Witowo-Osięciny-Bądkowo-Siniarzewo-Zakrzewo-Dąbrowa Biskupia-Pieranie-Papros-Wola Wapowska-Wolany-Bródziki-Kruszwica
Ciepło, że aż gorąco dlategóż dla bezpieczności co by przegrzania nie dostąpić dziś wycieczkę krótszą poczyniłem. Sto kilometrów było by posunięciem nieodpowiedzialnym wielce zwłaszcza żem tylko litr kranówki podgrzanej słońcem ze sobą wiózł. Koniec końców zacząłem się zastanawiać czy lepiej jest zmarznąć podczas rowerowej wycieczki czy też się przegrzać. W sumie to nie przypominam sobie jakiś spektakularnych przemarznięć i zagrożeń z tym związanych nie dostrzegam. Natomiast dziś, hmmm nie wiem czy to tak wygląda, ale w pewnym momencie poczułem się jakoś dziwnie. Sennie i słabo, od około 60-ego kilometra musiałem nieco zwolnić bo po prostu brakowało ciut energii. Wiatr niby wiał w plecy a mimo wszystko jechało się co najmniej dziwnie. Potem o tym zapomniałem i nim się spostrzegłem byłem już w domu ;)
Podczas krótkiego postoju w tym akuratnie miejscu ( wieś Morzyce gm. Bytoń ) słychać było szczekanie i ujadanie większej ilości psów dobiegające jakby od strony tych zabudowań. Sprawdziłem to i okazuje się, iż znajduje się tam schronisko dla psów.
Droga wojewódzka DW-267 odcinek Piotrków Kujawski - Osięciny
Kościół p.w. Św. Andrzeja Apostoła w Witowie
- Dystans 73.72km
- Czas 02:52
- Prędkość śr. 25.72km/h
- Prędkość max. 35.60km/h
- Temperatura 22.0°C
- Wiatr 3m/s
- Sprzęt Mont Ventoux
- Aktywność Jazda na rowerze
DCCCLXX etap -...nie mam siedmiu żyć...
Czwartek, 7 czerwca 2018 · dodano: 07.06.2018 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Włostowo-Krzywe Kolano-Nożyczyn-Prószyska-Nowa Wieś-Miradz-Strzelno-Jeziorki-Bronisław-Rzadkwin-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Tupadły-Kruszwica
Nie mam siedmiu żyć, nie jestem kotem i nawet gdybym nim był to też bym nie miał, miau, miau... Rower daje poczucie wolności, ale też zwiększa szansę na wycieczkę do ciemnej krainy z biletem w jedną stronę. Ostatnio w fejsbukowej odchłani ktoś przedstawiał w formie porównania pracę kierowcy versus inne zawody. Jak to ciężko jest być kierowcą 40-sto tonowego smoka i kiedy reszta ma wszystko w dupie to oni muszą jechać, a jak nie jadą to pilnują tego co wiozą i wcale nie śpią. Oczywiście w każdym stadzie znajdzie się normalny inaczej, jednostka wolniej jarząca lub mająca za daleko do łba. Otarłem się o naczepę TIR-a na krajowej 25-tce... Psie krwie po rękawie sznurkiem od plandeki ? Jak to tak ? Nie, nie było mi do śmiechu kiedy wyprzedający mnie palantowaty kierowczyna mając mnie mniej więcej w połowie zestawu postanawia zakończyć ów manewr. Cóż głupich nie sieją przy założeniu, że głupi to ten na dwunastu a nie na dwóch kołach. Po tym wszystkim, skręcam w las i na chwilę muszę się zatrzymać... Nie mam siedmiu żyć...
Ta droga bezpieczniejsza jest...
Jednako świeci słońce...
Ręce wyciągam ku górze, głowę kieruję ku słońcu...
Trasa: Kruszwica-Włostowo-Krzywe Kolano-Nożyczyn-Prószyska-Nowa Wieś-Miradz-Strzelno-Jeziorki-Bronisław-Rzadkwin-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Tupadły-Kruszwica
Nie mam siedmiu żyć, nie jestem kotem i nawet gdybym nim był to też bym nie miał, miau, miau... Rower daje poczucie wolności, ale też zwiększa szansę na wycieczkę do ciemnej krainy z biletem w jedną stronę. Ostatnio w fejsbukowej odchłani ktoś przedstawiał w formie porównania pracę kierowcy versus inne zawody. Jak to ciężko jest być kierowcą 40-sto tonowego smoka i kiedy reszta ma wszystko w dupie to oni muszą jechać, a jak nie jadą to pilnują tego co wiozą i wcale nie śpią. Oczywiście w każdym stadzie znajdzie się normalny inaczej, jednostka wolniej jarząca lub mająca za daleko do łba. Otarłem się o naczepę TIR-a na krajowej 25-tce... Psie krwie po rękawie sznurkiem od plandeki ? Jak to tak ? Nie, nie było mi do śmiechu kiedy wyprzedający mnie palantowaty kierowczyna mając mnie mniej więcej w połowie zestawu postanawia zakończyć ów manewr. Cóż głupich nie sieją przy założeniu, że głupi to ten na dwunastu a nie na dwóch kołach. Po tym wszystkim, skręcam w las i na chwilę muszę się zatrzymać... Nie mam siedmiu żyć...
Ta droga bezpieczniejsza jest...
Jednako świeci słońce...
Ręce wyciągam ku górze, głowę kieruję ku słońcu...
- Dystans 103.24km
- Czas 04:08
- Prędkość śr. 24.98km/h
- Prędkość max. 38.90km/h
- Temperatura 28.0°C
- Wiatr 2m/s
- Sprzęt Mont Ventoux
- Aktywność Jazda na rowerze
DCCCLXIX etap -...kołowaty wiatr i amnezyja...
Sobota, 2 czerwca 2018 · dodano: 02.06.2018 | Komentarze 0
Trasa: Kruszwica-Sławsk Wielki-Bożejewice-Markowice-Tupadły-Inowrocław-Sikorowo-Jaronty-Inowrocław-Ściborze-Rojewo-Złotniki Kujawskie-Leszcze-Wojdal-Mielno-Pakość-Broniewice-Trląg-Strzelce-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica
... i ni w sos... bywa tak, na szczęście nie często, że czym bardziej chcę sklecić choć kilka zdań tym bardziej mi to nie wychodzi. Tak było wczoraj i kiedy już wydawało się, że kolejny etap krótkim, ale zawsze wpisem okraszony został to... Poprawiając go kilkakrotnie ostatecznie zdecydowałem się aby do historii mego rowerowego bloga nie przeszedł. Cóż, zasada taka, że nic na siłę, nic za wszelką cenę. Może dlatego nie potrafię niczego napisać jeśli jestestwo do mnie nie przemawia. O kołowatości wiatrowej można oczywiście pisać nawet wiersze tylko jeśli czyni się to tak bez potrzeby udokumentowania tego no to... Zresztą nawet nie o tym, bowiem tyczy się to również innych tematów. Nie chciało mi się, nie miałem weny czy też potrzeby takiej, niech i tak zostanie. W ogóle to było tak... Po kilkunastu kilometrach i obserwacjach właśnie z tą kołowatością wiatrową związanych wpadło mi do łba słowo, które być może sam wymyśliłem. Było na tyle dziwne lecz jednocześnie skutecznie określające ów wiatr, że miało stać się tytułem etapu. Taaa miało i pewnie by tak się stało żeby nie amnezyja okrutna brrrr. Za Chiny Ludowo-Demokratyczne przypomnieć sobie tego nie mogłem i nawet teraz szans najmniejszych na nagłe olśnienie nie zauważam. Cóż, a kołowatość ( * ) wiatrowa miała oddać w całości sytuację pogodową polegającą mniej więcej na zmienności i nikłości ruchów powietrza oraz krążących po okolicy burzowych frontów.
I bym był zapomniał... Znów widziałem Chinooka latającego nad lotniskiem 56 PŚB w Latkowie :)
( * ) - zapomniane tudzież właściwe i trafione słowo
W poczuciu niemocy i bezsilności twórczej, przypomniałem sobie, że na moście w Wojdalu pstrykłem kilka fotek :)
Trasa: Kruszwica-Sławsk Wielki-Bożejewice-Markowice-Tupadły-Inowrocław-Sikorowo-Jaronty-Inowrocław-Ściborze-Rojewo-Złotniki Kujawskie-Leszcze-Wojdal-Mielno-Pakość-Broniewice-Trląg-Strzelce-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica
... i ni w sos... bywa tak, na szczęście nie często, że czym bardziej chcę sklecić choć kilka zdań tym bardziej mi to nie wychodzi. Tak było wczoraj i kiedy już wydawało się, że kolejny etap krótkim, ale zawsze wpisem okraszony został to... Poprawiając go kilkakrotnie ostatecznie zdecydowałem się aby do historii mego rowerowego bloga nie przeszedł. Cóż, zasada taka, że nic na siłę, nic za wszelką cenę. Może dlatego nie potrafię niczego napisać jeśli jestestwo do mnie nie przemawia. O kołowatości wiatrowej można oczywiście pisać nawet wiersze tylko jeśli czyni się to tak bez potrzeby udokumentowania tego no to... Zresztą nawet nie o tym, bowiem tyczy się to również innych tematów. Nie chciało mi się, nie miałem weny czy też potrzeby takiej, niech i tak zostanie. W ogóle to było tak... Po kilkunastu kilometrach i obserwacjach właśnie z tą kołowatością wiatrową związanych wpadło mi do łba słowo, które być może sam wymyśliłem. Było na tyle dziwne lecz jednocześnie skutecznie określające ów wiatr, że miało stać się tytułem etapu. Taaa miało i pewnie by tak się stało żeby nie amnezyja okrutna brrrr. Za Chiny Ludowo-Demokratyczne przypomnieć sobie tego nie mogłem i nawet teraz szans najmniejszych na nagłe olśnienie nie zauważam. Cóż, a kołowatość ( * ) wiatrowa miała oddać w całości sytuację pogodową polegającą mniej więcej na zmienności i nikłości ruchów powietrza oraz krążących po okolicy burzowych frontów.
I bym był zapomniał... Znów widziałem Chinooka latającego nad lotniskiem 56 PŚB w Latkowie :)
( * ) - zapomniane tudzież właściwe i trafione słowo
W poczuciu niemocy i bezsilności twórczej, przypomniałem sobie, że na moście w Wojdalu pstrykłem kilka fotek :)