Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Arnoldzik z miasteczka Kruszwica. Mam przejechane 123141.83 kilometrów w tym 2265.26 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 62708 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 40.67km
  • Czas 01:50
  • VAVG 22.18km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 4kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLIII etap -...zapomniany rekord...

Piątek, 18 stycznia 2019 · dodano: 18.01.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Balice-Górki-Ciechrz-Strzelno-Stodólno-Sławsk Wielki-Kruszwica

Umysł ma to do siebie, że zawodzi czasami często a czasami mniej niż często. Taka już dola ludzkości świata tego, która umysł ułomny posiadłszy stara się zapisywać to czego pamiętać nie chce. Od dni wiosennych o tym myślałem, że poza małym wielkim rekordem kilometrów przebytych nastąpić miał, tak wówczas czułem, inny mały wielki rekord... Rekord stówaków, znaczy ilości wycieczek ponad stukilometrowych. Tak jak ich w roku 2017 było powiedzmy 18-cie to w sezonie kolejnym 2018, hmmm, no tak tylko 23, ale jakby nie patrzeć więcej o 5, czyli rekord ;) Jak mogłem o tym zapomnieć przy sposobności rozliczania minionego roku rowerowego w dzień sylwestrowy ? No jak ? Może dlatego, że liczby te skrupulatnie w czeluściach internetu umieszczam, a przeca tam siedzi sam diabeł. 
Dziś nie ma fotek ni nawet relacji werbalnej, bowiem od niemalże pierwszych kilometrów myśl o rekordzie zapomnianych stówaków głowę zaprzątał. 




  • DST 50.65km
  • Czas 02:18
  • VAVG 22.02km/h
  • VMAX 33.10km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLII etap -...tylko noc i uroki tejże...

Czwartek, 17 stycznia 2019 · dodano: 17.01.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Starczewo-Strzelno-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Tupadły-Przedbojewice-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica

Dnie dłuższe stają się zauważalnie, lecz dla mnie jeszcze niewystarczająco coby w jasności po pracy okolice przemierzać. Ważne, że deszczem nie moczy a i termika bardziej przyjazna. Zaciesz mam okrutny z każdego mojego wyjazdu i czekam nań jak dziecię na gwiazdkę pierwszą w wigilijny czas. Czasami przyznam trochę nudno i podobnie, lecz zawsze inaczej i tajemniczo. Czas płynąc jednako, podczas rowerowania jakby szybciej zjada kolejne kilometry. Uroków nocy telefonoaparatem oddać nie umiem, choć próbuję, zatem co ujrzę to moje... Było pięknie, noc przejrzysta, gwiazdowa, księżycowa i nieco tylko chmurna. 
Odwiedziny u samotnego drzewa, które dziś sfocić się nie pozwoliło i łysy na niebie też wyszedł jakiś nie ten... 









  • DST 42.51km
  • Czas 01:54
  • VAVG 22.37km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 6kcal
  • Sprzęt Borsuk
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMLI etap -...odborsuczyć borsuka...

Niedziela, 13 stycznia 2019 · dodano: 13.01.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Jeziorki-Bronisław-Rzadkwin-Ciechrz-Żegotki-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica

Choć to borsuk to nie borsuk i spać zimową porą nie wypada, zatem dziś ów borsuk poniósł mnie na wycieczkę drugą w tym roku. Aura niełaskawa, bowiem ni to zima ni jesień późna i oczekiwanie na suchość dróg przeplatane z niemożnością rowerowania czyni początek sezonu nieatrakcyjnym wielce. Borsuk wyruszył, a że inny to rumak to trza było przywyknąć do nieco innych ustawień a przede wszystkim innego przełożenia 46z./18z. Ogólnie mokro, deszczem siąpiło a przez chwilę nawet dotkliwie, ale co tam, borsuk odborsuczony a do wiosny droga daleka ;)











  • DST 64.68km
  • Czas 03:04
  • VAVG 21.09km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Kalorie 4kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CML etap -...okiem cyklisty 10, czyli rozpoczęcie sezonu 2019...

Niedziela, 6 stycznia 2019 · dodano: 06.01.2019 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Kłopot-Orłowo-Ścoborze-Dobiesławice-Mierogoniewice-Wierzchosławice-Szadłowice-Słońsko-Parchanie-Marcinkowo-Balczewo-Dziennice-Sikorowo-Łojewo-Szarlej-Kruszwica


Nastał dzień sądny, kiedy to dnia 6 miesiąca styczniowego rowerowo sezon nowy rozpocząłem. Dziś filmowo i narracyjnie, co chyba najlepiej oddaje uroki  rumakowania tego zimowego w przypadku tym, niestety bezśnieżnego. Zapraszam zatem do oglądania wszystkich tu zaglądających i nie tylko ;) 







  • DST 50.31km
  • Czas 02:11
  • VAVG 23.04km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMXLIX etap -...to jest jakieś kuzorium...

Poniedziałek, 31 grudnia 2018 · dodano: 31.12.2018 | Komentarze 1


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Gorzany-Janikowo-Balice-Górki-Markowice-Przedbojewie-Kruszwica

...kuriozum chyba, tak to normalnie jakieś kuriozum, mianowicie... teraz się uśmiecham, choć nie z tego czego dokonałem, lecz uśmiecham się do tego co miało dziś miejsce. Do sytuacji kuriozalnej uśmiecham się w sumie, ale do rzeczy... Nigdy bym nie przypuszczał, że zostanę "zaatakowany" za oświetlenie rowerowe w dodatku za dnia co by nie było. Gdybym lamp nie posiadał to sam bym sobie karę chłosty wymierzył, lecz za "manie" świateł hmmm no to. W mieście Janikowo bardzo agresywny osobnik w aucie zajeżdżał mi drogę i przez opuszczoną szybę pokrzykiwał, że mam tą lampę opuścić ( skierować bardziej w dół - przyp. red. ), bo razi go po oczach. Zajebistą mam lampę, a chcę też nadmienić, iż było jeszcze przyzwoicie jasno a sama lampa na najsłabszym trybie świeciła. Niewzruszony zajściem tym pomknąłem dalej ku nadchodzącym szarościom ostatniego dnia roku. 
Nieco później z szarości wyłonił się rowerzysta jadący żwawo w trybie "zaliczyć trening", który na mój gest powitalny dalej spoglądał na swoje przednie koło. No tak, przecież robił interwał albo rozgrzewkę przed dwugodzinnym pływaniem na basenie ;) Doskonale to rozumiem, przecież podnosząc rękę straciłby rytm i cały trening w peezdoo ;)
Ale co tam, na wyboistej drodze Górki - Markowice mijając traktor z rozrzutnikiem obornika dostałem gównem, dosłownie kupa ze słomą mnie trafiła, na szczęście nieco wyschnięta ;)
Zatem tym optymistycznym akcentem sezon rowerowy 2018 kończę, statystykę i na prędce sklecony filmik tu zamieszczam. 

Statystyka roku 2018
Dystans całkowity - 8380 km
Średnio dziennie - 22,95 km
Dni na rowerze - 124
Średnio na dzień rowerowy - 67,6 km
Średnia prędkość - 24,38 km/h
Czas spędzony na rowerze - 343 godzin i 40 minut
Wyjście na rower średnio co - 70 godzin i 38 minut
i spędzenie na nim średnio - 2 godziny i 46 minut







  • DST 49.74km
  • Czas 02:08
  • VAVG 23.32km/h
  • VMAX 35.20km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMXLVIII etap -...nie dotyczy...

Sobota, 29 grudnia 2018 · dodano: 29.12.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Przedbojewice-Markowice-Tupadły-Krusza Duchowna-Ludzisko-Balice-Górki-Ciechrz-Dąbek-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica

Od jakiegoś czasu z niepokojem obserwowałem postępujące prace wzdłuż drogi powiatowej nr 2558C na odcinku Tupadły - Krusza Duchowna. Mianowice powstawała kolejna pieszo-ścieżka i byłem przekonany, iż niebawem ujrzę na tej drodze znak podły, gdzie wjazd rumakom nawet tym nieco szybszym jest wzbroniony. Tak zazwyczaj się dzieje, gdy tylko do użytku zostaje oddana kolejna ścieżka... ok, no niech będzie droga dla rowerów, choć w zamyśle projektodawcy tzw. pieszo-ścieżka to znak zły wyrasta z ziemi. Nie miałbym nic przeciwko drogom dla rowerów, gdyby były one projektowane faktycznie dla rowerów i w trosce o bezpieczeństwo rowerzystów. Jazda drogą dla rowerów, poprzecinaną co kilka metrów wyjazdem z posesji, po której trzeba omijać łażących jak święte krowy pieszych nie jest za nadto bezpieczna. O znajdujących się na takich drogach szkłach lub błocie pozostawionym przez rolnicze pojazdy już nawet nie wspomnę. Tak, wiem znów marudzę w temacie ścieżek rowerowych... pieszo-ścieżek rowerowych, ale cały czas mam nadzieję, że ktoś w końcu pójdzie po rozum do głowy i przy podejmowaniu decyzji będzie się kierował też zdaniem i doświadczeniem cyklistów. Czyżby stało się to w przypadku oznakowywania nowo powstałej ścieżki ? Kto wie, ale dziś ujrzałem jeden z najpiękniejszych znaków drogowych, znak C-16 z tabliczką T-22 :) Zatem, nie dotyczy i po co drążyć temat ;)








  • DST 46.91km
  • Czas 02:07
  • VAVG 22.16km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 4kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMXLVII etap -...tak jak być powinno...

Piątek, 28 grudnia 2018 · dodano: 28.12.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Łąkie-Jeziorki-Bronisław-Rzadkwin-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica

Odpowiednia organizacja czasem, tudzież zakres obowiązków sprawia, iż zrealizować udaje się zaplanowanych czynności procent znaczny. Wpływa na to wiele czynników i nigdy bym nie śmiał nawet w myślach układać jakiegokolwiek planu dnia. Ot, po prostu, w głowie siedzą owe czynności, które zrealizować trzeba zarówno te służbowe jak i powiedzmy te rodzinne. Dziś wyjątkowo sprawnie udało się pogodzić pracę z innymi pozapracowymi obowiązkami a i też przyjemnościami nie powiem ;) Praca, a dokładnie to co w związku z nią poczynić mym obowiązkiem było można odhaczyć. Potem wizyta z Gretą u psiego okulisty, apteka, dyskont, zimna pizza, którą kocham i rower, który kocham jeszcze bardziej. Z dnia w noc wjechawszy pogoniony przez nadciągający deszcz kolejne kilometry do mej kolekcji dołożyłem. Kolejnych trzech rowerowo aktywnych dni sobie z końcem roku sobie życzę, oby tylko nie padało...








  • DST 70.14km
  • Czas 03:17
  • VAVG 21.36km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 6kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMXLVI etap -...ja nie pojadę, ja nie pojadę ?...

Środa, 26 grudnia 2018 · dodano: 26.12.2018 | Komentarze 1


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Rybitwy-Giebnia-Pakość-Broniewice-Trląg-Strzelce-Rzadkwin-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Przedbojewice-Kruszwica

Jeśli nie dziś to kiedy, bowiem świętowania czas mija i jutro do pracy iść trza będzie. Wczoraj aura spaprana opadem śnieżno-deszczowym uniemożliwiła jazdę w warunkach w miarę znośnych. Na szczęście dziś opad ulitował się, a wiatr asfalty obsuszył i nie byłbym sobą gdybym nie wyruszył. Nad jezioro Pakoskie zatem pojechałem, miejsce kąpielowe morsów odwiedzić. Wiało solidnie i temperatura odczuwalna znacznie poniżej termometrowej drogi nie umilała. Zresztą nie ma takiego wiatru, który podczas moich mniejszych czy większych pętelek zawsze od strony frontowej by zawiewał. Nieco się spóźniłem i morsów już nie było a wiem, że porą przedpołudniową kąpieli zażywali. Jednak śmiem podejrzewać, że nawet gdybym półnagich ludzi w wełnianych czapkach w lodowatej wodzie ujrzał, bo zdziwienie moje nie było by nawet w połowie takie jakiegom nieco wcześniej doświadczył. Wiele już widziałem, ale biegacza w krótkich spodenkach i koszulce z krótkim rękawkiem w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia jeszcze nie ;) Dobrze, że miał rękawiczki i opaskę na uszy, która dawała pewnie tyle co siedzącym po szyję w zimnej wodzie morsom wełniana czapka... Ale pewnie się nie znam... ;)









  • DST 35.03km
  • Czas 01:27
  • VAVG 24.16km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMXLV etap -...dwa podejścia, jeden deszcz...

Niedziela, 23 grudnia 2018 · dodano: 23.12.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Żegotki-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica

Nieścisłości w przeróżnych prognozach pogody były na tyle wyraziste, że nie było najmniejszego sensu na opad czekać zatem postanowiłem wyruszyć po ponad dwutygodniowym rowerowym niebycie. Około godziny 9-tej w pełnym rynsztunku przed wyjściem z domu za oknem zauważam kropki na wysuszonym wczorajszym wiatrem asfalcie... No nie, no nie, bo nie wytrzymię, psie krwie... Co prawda zimowe rowerowe wdzianko szybciej się sebliko niż obliko, ale jak to tak... Trochę bez sensu... Chwilę łażę od okna do okna, żeby po półgodzinie stwierdzić, że w sumie to chyba nie pada. Osaczony dziwnymi spojrzeniami domowników, z których można było wyczytać coś co nie koniecznie chcę tu przytoczyć oblikom ponownie jedne gacie ściółkowe, koszulkę z krótkim rękawem następnie drugie gacie zewnętrzne, bluzę środkową, kurtkę wierzchnią, drugą parę skarpet, podkaskowy czepiec, kask, okular, rękawice, buty i po raz drugi w pełnym rynsztunku stoję w przedpokoju sposobiąc się do wyjścia. Teraz musi się udać... Taaa udało się hihihi, udało się zmoknąć, bowiem praktycznie po kilku minutach zaczęło padać ponownie. Przecież nie mogłem ot tak wrócić do domu i myśleć o trzecim podejściu. Zdecydowałem się kontynuować wycieczkę pomimo wszystko, zwłaszcza, że deszcz z początku nie padał mocno, ale tylko z początku. W taki oto sposób poczyniłem kolejny grudniowy, już zimowy etap i z zacieszem pełnym, choć nadmoczon nieco do domu wróciłem. Fotek nie ma, lecz w tym miejscu tradycyjnie składam moc życzeń świątecznych wszystkim tu zaglądającym. 

Zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia wszystkim tu zaglądającym życzy: ARNOLDZIK






  • DST 73.16km
  • Czas 03:18
  • VAVG 22.17km/h
  • VMAX 38.10km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 6kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CMXLIV etap -...wolna sobota i grudniowy las...

Sobota, 8 grudnia 2018 · dodano: 08.12.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Dobsko-Jeziora Wielkie-Nożyczyn-Siedlimowo-Wójcin-Przyjezierze-Ostrowo-Zbytowo-Łąkie-Jeziorki-Bronisław-Rzadkwin-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica

Wolna sobota nastała, lecz żeby za pięknie nie było "wylosowałem" niedzielę pracowitą. Sam chciałem, bo podobno jutro ma siąpić deszczem a i grosza na świąteczny czas warto mieć nadmiar. Wietrznie, średnio ciepło, no to jedziem w lasy powiewom się schować. Dobra przejrzystość powietrza brak słońca czyni dzień takim jaki rowerowo lubię... Grudniowe promienie zza chmurowej warstwy po chwili wyłażą i przez niedobrany odpowiednio okular w ślepia błyskają. Cóżem tam, ważne że nie zjadam robaków co letnią porą nie zachwycają. 
Jakie to dziś rozważania podczaszkową przestrzeń wypełniały ? Hmmm, no cóż... Sporo różnych miejsc, niepozornych i niedziwnych wcale, zwykłych takich, kojarzy mi się z ludźmi, których znam bardziej lub mniej. Próżno by szukać powiązań w aspekcie wspólnych przeżyć z miejscami tymi związanych. Zatem czemu tak ? Czasy obecne mają to do siebie, że zasadniczo człowiek z telefonem przy dupie zwykł przebywać zawsze i wszędzie prawie. Bywa też i tak, że telefon swym dzwonkiem zmusi arnoldzikowego rumaka do przerwy w przejażdżce etapowej. Dziwne to nieco, ale wyjątkowo pamiętam mijając po raz kolejny tablicę miejscowości, znak, drzewo czy polny kamień jak w kieszeni odzywa się telefon i przystając rozmowę czynię z dzwoniącym. Nie jest tych osób zbyt wiele, ale zawsze na myśl mi to przychodzi jak te miejsca mijam. 

Do Wójcina od Siedlimowa zmierzam.

Las przed Przyjezierzem.

Las za Przyjezierzem.

Krótki postój na leśnym parkingu.