Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Arnoldzik z miasteczka Kruszwica. Mam przejechane 123001.65 kilometrów w tym 2265.26 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 62228 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 159.91km
  • Czas 06:03
  • VAVG 26.43km/h
  • VMAX 53.93km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 5kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po drugiej stronie Wisły, czyli Tour of Włocławek

Sobota, 18 lipca 2020 · dodano: 18.07.2020 | Komentarze 2


Trasa: Kruszwica-Bródzki-Janocin-Chełmce-Radziejów-Skibin-Płowce-Osięciny-Lekarzewice-Wieniec-Włocławek-Szpetal Górny-Włocławek-Pikutkowo-Brześć Kujawski-Lubraniec-Topólka-Rybiny-Znaniewo-Czarnocice-Faliszewo-Stróżewo-Bytoń-Niegibalice-Radziejów-Przemystka-Bronisław-Papros-Wola Wapowska-Wolany-Bródzki-Kruszwica

Przyznać muszę, iż miała to być wycieczka po kujawskiej ziemi i po zaplanowanej trasie. Z uwagi na to, iż wschodnie rubieże są mi nieco mniej znane, na podstawie wyznaczonej z samego rana trasy, sporządziłem spis mijanych miejscowości i numery dróg. Nie w głowie mi było pchać się w miasto Włocławek z uwagi na niezbyt miłą dla szosówek infrastrukturę niby dróg, czy tam ścieżek dla rowerów. Według pierwotnego zamysłu jeszcze przed miejscowością Wieniec miałem skręcić w wojewódzką DW-268 a po minięciu Brześcia Kujawskiego udać się w kierunku miasteczka Choceń, gdzie jeszcze rowerowo zdaje się nie byłem. Jakoś mi to nie pasowało, a poza tym nie będzie mi nikt mówił, jak mam jechać, nawet ja ;) Skoro i tak od Wieńca droga jest ścieżkowo osrana, to co mi tam taki Włocławek. Z pomocą sympatyczego mieszkańca, którego zapytawszy o drogę, na tzw. stary most przebiłem się wrednymi ścieżkami bez jakiejś logicznej ciągłości, aby nadwiślańskim bulwarem dotrzeć do kratownicowego mostu  o jak się okazało ciekawej historii niewątpliwie. Po ostatnim remoncie w 2008 roku zamontowano na nim na nim zielono-bursztynową iluminację, przez co w nocy wyglądać musi niesamowicie. Może nie odwiedziłem zaplanowanych na dziś miejscowości, ale za to również pierwszy raz rowerowo znalazłem się po drugiej stronie Wisły no i przy okazji też we Włocławku. Chciałoby się tam zostać na dłużej, posiedzieć nad Wisłą i po prostu tak sobie popatrzeć. Cóż, komu w drogę, temu rower ;) Na zachodni brzeg rzeki wróciłem drogą usytuowaną na zaporze , gdzie znajduje się elektrownia wodna oraz śluza, która w porównaniu do tych noteckich pod kątem różnicy poziomów robi niesamowite wrażenie. Za zaporą krajowa DK-62 doprowadziła mnie do Brześcia Kujawskiego, gdzie w sumie mogłem dalszą część wycieczki kontynuować zgodnie z pierwotnym założeniem, czyli na Kruszyn i DW-265 w kierunku Chocenia. No, ale nie będzie za mnie kartka w kratkę decydowała i DW-270 dotarłem do znanego mi już Lubrańca, a potem w malownicze okolice Jeziora Głuszyńskiego i rzecz jasna w miejsce startu ;)

;)

Zdobycie Włocławka

Nadwiślański bulwar

...a tym czasem nocą 

Na starym moście.

Zapora i elektrownia wodna.

Tu bandyci wrzucili księdza.

Zalew Włocławski

Śluza Włocławek. 

Krótki postój w znajomej wiacie przystankowej na trasie Topólka - Rybiny



Kategoria SZOSA SAMOTNIE


  • DST 51.34km
  • Czas 01:53
  • VAVG 27.26km/h
  • VMAX 42.16km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 5kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomiędzy deszczami po raz któryś tam.

Czwartek, 16 lipca 2020 · dodano: 16.07.2020 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Jeziorki-Bronisław-Rzadkwin-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Tupadły-Kruszwica

Miało padać, nie padało w przedpołudniowej porze dnia lipca szesnastego... A gdy już nie miało padać porą późniejszą, to chmurnych wielu przygnało i deszczu kropel kilka na jeźdźca Arnoldzikowego spadło. To nic, bowiem skrajem opadu pomykając w kierunku zachodu słonecznego, szkody żadnej on nie poczynił. Wiatr się wzmógł i dopiero na powrocie, za tęczą podążając mokry zacnie asfalt napotkałem w okolicy wsi Ciechrz. Pochlapawszy rumaka, bucisze oraz zadnią część stroju obcisłego, tylko przez kilometrów kilka tak jadąc na szczęście suchości asfaltowych na koniec doświadczyłem. 

Dziś rano powróciła z remontu nasza poczciwa Sm-32 czyli 401Da-219 w malaturze prawie, że oryginalnej ;)

 


Kategoria SZOSA SAMOTNIE


  • DST 40.93km
  • Czas 01:20
  • VAVG 30.70km/h
  • VMAX 44.45km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wartko, coby nie uśnieć ;)

Wtorek, 14 lipca 2020 · dodano: 14.07.2020 | Komentarze 2


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Markowice-Tupadły-Kruszwica

Dzień zdechły, dzień zmęczony. Jakiś bioczynnik nie wiedzieć jaki, wpływ na samopoczucie moje miał dziś niemały. Nie wiele zatem brakowało, aby pojmanym się stał w Morfeuszowych objęciach tuż po pracy i pierogowym obiedzie sytym. Wyrwawszy się z trudem z niechciejstwa błogiego w kwadrans po nieparzystej rumakiem wyruszam na krótką, choć wartką przejażdżkę. Przy okazji test nowych pedałowych braci z nieznanego mi dotąd systemu SPD-SL. Choć test wypadł pozytywnie to przyznać muszę, że drastycznych różnic pomiędzy starym LOOK-em nie widzę. Póki co to minimalne napięcie regulacji wpięcia a z czasem się podkręci nieco. 

Ruchliwa dziś znacznie krajowa piętnastko-dwudziestopiątka DK-15/25 ( taki wspólny odcinek DK-15DK-25 ) Strzelno - Inowrocław




Kategoria SZOSA SAMOTNIE


  • DST 127.90km
  • Czas 04:59
  • VAVG 25.67km/h
  • VMAX 43.28km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 6kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Łabiszyn

Niedziela, 12 lipca 2020 · dodano: 12.07.2020 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Rybitwy-Łącko-Tuczno-Leszcze-Dźwierzchno-Jordanowo-Lisewo Kościelne-Będzitowo-Ojrzanowo-Łabiszyn-Lubostroń-Pturek-Barcin-Szczepanowo-Słaboszewko-Dąbrowa-Sucharzewo-Mogilno-Szczeglin-Czarnotul-Strzelce-Strzelno-Stodólno-Sławsk Wielki-Kruszwica

Dzielona noc to jakby dwie za jednym razem przespał i snów czytelnych, choć dziwnych doświadczył. Mówią, natury nie zmieniaj, bowiem korzyść marną to raczej przynosi, ale i też regułą nie jest. Tak się stało, że w dwie godziny po północy autem nieco pojeździć musiałem przysługę czyniąc rodzinną. Po powrocie zasiadłem wygodnie myśląc, iż przeczekam do rana i na godzinę 8-mą na miejsce zbiórki #notojadzim# wyruszę. Około trzeciej niebo na północno-wschodniej stronie do ponownego snu raczej nie zachęcało, jednak natura swoje odebrać musiała ;) Przysnąłem z lekka, więc niewiele czasu pozostało na rychtunek, a że w kwadrans przed 7-mą już w siodle być powinienem, no to... Pojechałem nieco później, swoją własną drogą bez wyznaczonego bliżej celu. Zaliczając odcinek motylowej trasy o Łabiszyn i Lubostroń zahaczyłem. Delikatnie i asekuracyjnie omijając osy i inne paskudy, rowerowo aktywnie dzień kolejny przeżyłem ;) 

Mój jedyny towarzysz cienas ;)

Droga Tuczno - Leszcze ( odkryta dzięki #notojadzim#, bowiem wcześniej jakoś nie miałem okazji )

Obecnie mam mieszane uczucia co do TdP ( czyt. Tour de Południe). Choć minęło 14 lat odkąd tędy poprowadzono IV etap wyścigu ( Bydgoszcz - Poznań ) znaki na asfalcie są nadal dobrze widoczne, pozostaje mi tylko wierzyć, że jeszcze kiedyś doczekam prawdziwej edycji wyścigu dookoła Polski, choćby od morza po góry. ( DW-253 Łabiszyn - Żnin )

Noteć w Lubostroniu 






Kategoria SZOSA SAMOTNIE


  • DST 104.69km
  • Czas 03:57
  • VAVG 26.50km/h
  • VMAX 47.33km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 5kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyczesana linia kolejowa i Kuba.

Sobota, 11 lipca 2020 · dodano: 11.07.2020 | Komentarze 1


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Cieńcisko-Ostrowo-Gębice-Gozdanin-Wylatowo-Chabsko-Mogilno-Padniewko-Wieniec-Niestronno-Parlin-Dąbrowa-Mierucin-Wierzejewice-Sahara-Broniewice-Janikowo-Ludzisko-Tupadły-Kruszwica


Niedzielna przygoda z błonkoskrzydłym paskudem odchodzi w zapomnienie, chociaż tak naprawdę to takich historii się nie zapomina raczej. Dopiero w czwartek można by rzec, znów byłem sobą, lecz z powodów deszczowych rumaka nie dosiadałem. Wszystko byłoby inaczej, gdyby nowy kask w siatkę owadzią wyposażony był, bowiem już nie raz otworem wentylacyjnym nie jeden owad się przedostał. Cóż, należało wykopać z szafy mój stary poczciwy kask z siatką owadzią, ponadto czapeczkę drugo-dywizyjnej grupy kolarskiej Vini Caldirola przywdziać dla ochrony dodatkowej i ruszyć gdzie rumak poniesie. Nie mając całego dnia, przedobiednią porą, wyczesaną tzn. odkrzaczoną i odchwaszczoną linię kolejową nr 239 pojechałem odwiedzić. Wiatr dziś dość uczciwy, że nawet na pałuckich pagórkowych zjazdach bujnąć za szybko się nie dało. Wyczesana linia zobaczona, podjazd w Wieńcu zdobyty i kolejny stówak do kolekcji.

Widok na linię kolejowa nr 239 z wiaduktu na drodze Gębice - Gozdanin ( kierunek Mogilno )



A tam na Orchowo.

Linia nr 239 z wiaduktu na drodze Wylatowo - Mogilno ( kierunek Kwieciszewo )

Kierunek Mogilno, gdzie linia nr 239 łączy się z linią nr 353 ( Poznań Wschód - Skandawa )

Semafor wjazdowy,

Ale czy Kuba ? 

Przed zjazdem do Wieńca.




Kategoria SZOSA SAMOTNIE


  • DST 217.98km
  • Czas 08:03
  • VAVG 27.08km/h
  • VMAX 50.29km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 6kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dwie setki i coś jeszcze, czyli z Solca okrężną drogą.

Niedziela, 5 lipca 2020 · dodano: 05.07.2020 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Rybitwy-Łącko-Tuczno-Leszcze-Dźwierzchno-Jordanowo-Lisewo Kościelne-Pęchowo-Nowa Wieś-Chrośna-Solec Kujawski-Chrośna-Nowa Wioska-Tarkowo Dolne-Tarkowo Górne- Rucewko-Lisewo Kościelne-Jordanowo-Krężoły-Tuczno-Łącko-Rybitwy-Giebnia-Janikowo-Broniewice-Sahara-Kołodziejewo-Dąbrówka-Świerkówiec-Bystrzyca-Gębice-Ostrowo-Przyjezierze-Wójcin-Siedlimowo-Wtórek-Radwańczewo-Skulska Wieś-Krzywe Kolano-Włostowo-Kruszwica

Zaplanowany dziś był wyjazd do Solca Kujawskiego nad Wisłę z grupą pod wezwaniem ~notojadzim~, to fakt. Natomiast przemierzony dziś kilometraż ewoluował z kilometra na kilometr począwszy mniej więcej od 130-ego. Ale po kolei. O godzinie 6:50 wygodnie zasiadam w rumaczym siodle i na miejsce ustalonego spotkania jadę. Jest przyjemnie rześko i z początkiem dnia pochmurno nawet znacznie. W sile bodajże 15-stu chłopa wyruszamy nieco po godzinie 8-mej ze stacji Orlen pod Pakością na podbój Solca Kujawskiego, no i żeby Wisłę przy tej sposobności zobaczyć, tudzież odwiedzić. Idzie gładko, rzec by można zbyt łatwo, bowiem wiatr prawie nie wieje, a jak wieje to od dupy strony w sumie. Pamiątkowa fota na nabrzeżu niegdysiejszego promu rzecznego przy stanicy WOPR-u, W chwilę po tym towarzystwo cyklistów choć zacne, to się jakoś rozpierzchło, rezultatem czego było, zgubienie drogi wraz z dwoma kompanami niedoli i niepotrzebne ( oficjalnie potrzebne bardzo i specjalnie nawet ) nadłożenie ok. 8 km. Potem już poszło gładko, że nawet wzmożony wiatr nie stanowił przeszkody. Oficjalne zakończenie eskapady na Orlenie pod Pakością i browar rzecz jasna. W chwilę po opuszczeniu stacji rodzi się myśl jazdy do domu okrężną drogą, lecz w zamyśle ma to być dodatkowe 20 może 30 km. Będzie 170 km albo lepiej, bowiem jedzie mi się wyjątkowo dobrze, mimo że pod wiatr dość mocny w sumie. Psie krwie, zaopatrzony na stacji paliw na krajowej DK-15 za Mogilnem celuję w 200 km i zmierzam w kierunku Przyjezierza. Masakrą przyjechać było przez tą letniskową mieścinkę. Ludź na ludziu, auto na aucie... Współczuję tym nieszczęśnikom, lecz większość z nich jak nie wszyscy zapewne uważają to za wypoczynek, stojąc dajmy na to za torebką frytek w 30-sto metrowej kolejce ;) Co tam, to ich problem a może właśnie przyjemność... Za Przyjezierzem zastanawiam się, na cholerę mi te 200 km ? Skromny bądź co bądź, ale mój dotychczasowy rekord dziennego kilometrażu, to coś ok. 211 km TU ;) Więc wypadałoby zrobić te chociażby 212 km a wyszło prawie 218 km okraszone dosłownie na ostatniej prostej ukąszeniem w łepetynę przez owada podłego błonkoszkrzydłego paskuda. Facjata opuchnięta, lek antyhistaminowy zapodany i czekam co przyniesie jutro... Muszę przeżyć, bo kto nad morze rumakiem popatata :)


A tu już samotnie, 145-ty kilometr 

Potem było już tylko lepiej, nie licząc owada ;)



Kategoria SZOSA TOWARZYSKA


  • DST 103.59km
  • Czas 03:48
  • VAVG 27.26km/h
  • VMAX 40.88km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 6kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na granicy.

Sobota, 4 lipca 2020 · dodano: 04.07.2020 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Krzywe Kolano-Nożyczyn-Siedlimowo-Wtórek-Wilczogóra-Nowy Świat-Dębówiec-Budzisław Kościelny-Anastazewo-Orchowo-Procyń-Gębice-Mogilno-Szczeglin-Białotul-Strzelce-Strzelno-Stodólno-Sławsk Wielki-Kruszwica

Choć wiatrości nie mniejsze niż za dnia poprzedniego, to po pracy osiodłać rumaka trza było i stówaka zrobić. Niby lubię jak wieje, choć ostatnio zmagam się z jakąś taką słabością wredną, która w połączeniu z wiatrem niemoc czyni. Nie wiem, czy to ogólne zmęczenie, czy to w głowie siedzi i myśli miesza. Mając nadzieję, iż to minie niebawem, rumaka wieczorową porą przysposobiłem na jutrzejszą wycieczkę tam, gdzie jeszcze nie byłem. Tymczasem dziś, na niegdysiejszą granicę się wybrałem, coby historycznym akcentem wycieczkę nacechować. 





Kategoria SZOSA SAMOTNIE


  • DST 52.14km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.29km/h
  • VMAX 44.03km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 6kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bardzo dobrze, dostatecznie ;)

Piątek, 3 lipca 2020 · dodano: 03.07.2020 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Rzadkwin-Ciechrz-Górki-Balice-Ludzisko-Tupadły-Kruszwica


Niezakunieczny ten tydzień pod kątem samopoczucia a i też rowerowych wyjazdów. Dziś o mały włos późne popołudnie snem poobiednim wypełnione by było. Trzeba było mocno się zebrać, niechciejstwo opanowawszy na przejażdżkę wyruszyć. Umiarkowany wiatr dzisiejszy wydawać by się mogło mocny był, albo raczej ja słaby jakiś. Nie mniej, zawsze to lepiej aktywnie spędzić czas, choć czasami trudne to bywa. Srał to pies, jutro musi być lepiej. Jak nie, jak tak ;)



Droga Ciechrz - Górki. Tu też lubię przystanąć raz na jakiś czas. 




Kategoria SZOSA SAMOTNIE


  • DST 57.21km
  • Czas 01:59
  • VAVG 28.85km/h
  • VMAX 55.30km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czy to dziś, czy nie dziś...

Czwartek, 2 lipca 2020 · dodano: 02.07.2020 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Jeziorki-Bronisław-Strzelce-Trląg-Janikowo-Ludzisko-Tupadły-Kruszwica

Wróciłem do żywych, bo przyznać muszę, że dni ostatnie zdechłe były niewątpliwie nadto co do mnie nie podobne przecież. To nic, bowiem jeszcze nie czas, jeszcze nie pora by broń złożyć tak bez wytłumaczenia tudzież usprawiedliwienia usiąść, czekać na nic... Dwa czy trzy dni można wyrwać życiu jak nieaktualne kartki z kalendarza... Zawsze miałem słabość do wydzieranych kalendarzy. Wydzierało się bez zastanowienia kartkę jak jeden dzień, tak jak nic, tak jak coś... Dzień przechodził do przeszłości zamieniając się w wspomnienie a kartka lądowała w koszu albo oszczędzona była jeśli na odwrocie cenną informację zawierała. Potem ginęła i tak, nikt o niej nie pamiętał. Wyrwać trzy dni jak kalendarzowe kartki, czy to dziś a może to już nie dziś a późne wczoraj... 





Kategoria SZOSA SAMOTNIE


  • DST 97.84km
  • Czas 03:29
  • VAVG 28.09km/h
  • VMAX 55.20km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Motylowo z notojadzim ;)

Niedziela, 28 czerwca 2020 · dodano: 28.06.2020 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Janikowo-Rybitwy-Łącko-Tuczno-Leszcze-Dźwierzchno-Wojdal-Mielno-Pakość-Piechcin-Radłowo-Ludwiniec-Wierzejewice-Sahara-Broniewice-Janikowo-Ludzisko-Tupadły-Kruszwica

Ostatnie dni mijającego tygodnia upłynęły mi wyjątkowo sympatycznie, bowiem niemalże w całości oddałem się moim dwóm śmiem twierdzić największym pasjom. Cztery dni, w tym trzy w rowerowym siodle, dwa na wodach mojego ukochanego jeziora a nawet jeden w pracy, którą generalnie lubię chyba bardziej niż kiedyś. Gdzie matematyka bierze w łeb, działa magia towarzysząca realizacji swoich małych i nieco większych celów. Dzieje się tak, że nawet podczas rowerowej wycieczki rysuję w głowię nowy niebieski ślad, czy podczas żeglugi po wodach jeziornych, słyszę plusk fal kolejnej wyprawy. 
Dziś motylowa trasa z grupą notojadzim z postojem piwnym oraz z pogawędką na ławeczce przy wiejskim sklepiku.





Kategoria SZOSA TOWARZYSKA