Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Arnoldzik z miasteczka Kruszwica. Mam przejechane 123273.00 kilometrów w tym 2265.26 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.39 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 62975 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 51.61km
  • Czas 02:14
  • VAVG 23.11km/h
  • VMAX 34.60km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXXV etap -...nienapisane filmem opatrzone...

Sobota, 10 lutego 2018 · dodano: 11.02.2018 | Komentarze 2


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Kościeszki-Rzeszynek-Lubstówek-Łuszczewo-Galiszewo-Skulsk-Pilich-Włostowo-Kruszwica







  • DST 57.93km
  • Czas 02:30
  • VAVG 23.17km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXXIV etap -...w dolinie Bachorzy...

Sobota, 3 lutego 2018 · dodano: 03.02.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Pławinek-Radojewice-Pieranie-Papros-Bronisław-Broniewo-Szostka-Bachorce-Bródzki-Kruszwica

Mam wrażenie, że miesiąc luty innym już powietrzem zawiewa i ku wiośnie czas zmierza. Nawet ostatnio w promieniach słońca muchy latali. Dziś było miło i pomimo braków słonecznych dość optymistycznie. 


Byłem tu parę dni wcześniej, była ciemna noc i tylko w blasku księżyca dostrzec można było, iż kanał Bachorze w swym korycie pomieścić się nie zdołał. Koniecznie musiałem wrócić tu za dnia i oto co się porobiło.

Trochę to pewnie zasługa słabej drożności z powodów zarośnięć trzcinowych choć wody o tej porze roku jest nadto.

Droga podwodna ;)

Tam wstęp cyklistom w obcisłym stroju wzbroniony choć koniom i traktorom też... Marne to pocieszenie, ale w sumie jest jeszcze wiele innych dróg :)






  • DST 50.85km
  • Czas 02:13
  • VAVG 22.94km/h
  • VMAX 31.13km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXXIII etap -...po zachodzie i przed wschodem...

Piątek, 2 lutego 2018 · dodano: 02.02.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Mirosławice-Kijewice-Młyny-Młynice-Strzelno-Bławaty-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Tupadły-Kruszwica

Dzień zauważalnie dłuższy stał się i optymistycznie nastraja zatem. Wróciłem na moje znane szlaki z miejsca dziwnego, wróciłem inny, odmieniony. Zepsułem się, ale tylko trochę... W nocy ten sam księżyc tylko już mniej oświetlony obudził mnie aby kolejny dzień zacząć godnie. Dziś wyjechałem na długo przed wschodem księżyca, jednak już po zachodzie słońca. Księżyc spotkam  jeszcze tej nocy, będzie go mniej, znacznie mniej. 


... po dwudziestym kilometrze było już ciemno, gwiaździście i bezksiężycowo

... dzień się miał ku końcowi 






  • DST 40.69km
  • Czas 01:43
  • VAVG 23.70km/h
  • VMAX 31.07km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXXII etap -...białe ściany, białe łąki...

Czwartek, 1 lutego 2018 · dodano: 01.02.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Dobsko-Jeziora Wielkie-Krzywe Kolano-Włostowo-Kruszwica

Tak się ułożyło, że mnie nie było... Sytuacje różne dziwnie nieswoje i niezrozumiałe... Dziś było szaro potem ciemno, ale cicho. Jest nowy miesiąc lutym zwany... Przekomarzam się z diabłem, rozmawiam z Bogiem... Nie wiem do końca co się dzieje, zatem nie wiem kiedy i czy w ogóle mogę się zatrzymać. Krótki sen, ale pełny dziwnych stworów... Włochate uśmiechnięte kulki toczą się po asfaltowym boisku do gry w kosza może do piłki ręcznej, nie wiem. Sympatyczne puchate kulki zmieniają się w demoniczne stwory z szeregiem ostrych zębów. Omijam atakujące strachy jeżdżąc po tym boisku swoim rowerem z dzieciństwa. Doganiają mnie i wywołują niepokój... Budzę się, a było to dobrze po drugiej w nocy, okrywam się kocem a za oknem księżyc. Srebrzysta tarcza, jest pełnia... Najzwyczajniej się boje, patrzę na księżyc i znów zasypiam... Dziś w lesie była już noc równie ciemna, choć już nie ta sama... 

u podnóża wieży myszatej 

W tafli jeziora światła są takie same tylko do góry nogami

ulica

moja ulica i mój dom 

białe ściany, białe łąki





  • DST 50.85km
  • Czas 02:15
  • VAVG 22.60km/h
  • VMAX 35.43km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXXI etap -...dobrym człowiekiem być...

Niedziela, 21 stycznia 2018 · dodano: 21.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Janikowo-Trląg-Strzelce-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica


Postępować zgodnie z własnym sumieniem, ufać, nie ufać, nie zawierzać się i duszą nie szafować... Wartością ceny nie znającą być, godnie stąpając po ziemi nie wstydząc się czynów swych. Dumnym być, lecz nie pysznym, wyniosłość poskromić. Cele osiągać spokojem, czynić to co czynić należy. Życie upraszczać, nie komplikować i dobrocią emanować, pomagać, kochać, nagradzać i odwdzięczać... Zmierzać przez tam gdzie świeci słońce i choćby noc była ciemna... Być tu i tam...


Mgliste wody Jeziora Pakoskiego 

Droga na grobli i linia kolejowa nr 353

Kruszwica, miejsce do którego szczęśliwie powracam po wielekroć. 





  • DST 50.26km
  • Teren 1.40km
  • Czas 02:20
  • VAVG 21.54km/h
  • VMAX 31.38km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Kalorie 4kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXX etap -...jeszcze za dnia...

Niedziela, 14 stycznia 2018 · dodano: 14.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Rzepowo-Racice-Lachmirowice-Włostowo-Krzywe Kolano-Pilich-Nożyczyn-Jeziora Wielkie-Krzywe Kolano-Włostowo-Kruszwica

Jeszcze za dnia kiedy XXVI finał Wielkoorkiestrowy trwał... Od, hmmm no tak od 26-ciu lat w jakiś tam bądź co bądź skromny się dokładam sposób do Jurkowej Orkiestry... "Będzie pięknie i miło ogromnie, niezbyt cnotliwie i niezbyt też skromnie"-  tak przed ponad ćwierćwiekiem śpiewał Waglewski z Voo Voo. Przyznam się, że podczas zapowiedzi pierwszego finału byłem z początku przekonany, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to jakaś nowa kapela hihihihihih, które w tych czasach powstawały, rosły jak grzyby po deszczu. Oryginalna nazwa, ale co oni zrobią po świętach ? Tak wtedy myślałem... Minęło 26 lat a orkiestranty nadal grają czyniąc wiele dobrego ;) Jestem za i nie rozumiem skąd tyle jadu u przeciwników całej akcji. Przecież to takie proste, chcesz pomagaj, nie chcesz nie pomagaj ale nie utrudniaj. 
A co dziś ? Cały tydzień nie rowerowy jakiś taki, a bo takie tam i pracujący weekend. I pewnie bym umarł gdybym dziś siodła rumaka nie dosiadł. Zimno brrr... a gdzie tam zimno, zimno to jest za kołem podbiegunowym. Trochę tylko chłodniejszy wiaterek powiewał.

Na wpół przymarznięte J. Skulskie

Droga na Skulsk, w prawo a potem w lewo, no bo prosto nie można ;)

No tak 

No tak po powrocie

Co by się nie odwodnić i moja kula z burzą ;)





  • DST 49.98km
  • Czas 02:13
  • VAVG 22.55km/h
  • VMAX 35.70km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXIX etap -...jak żyć, jak żyć...

Niedziela, 7 stycznia 2018 · dodano: 07.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Jacewo-Marcinkowo-Balczewo-Dziennice-Pławinek-Dulsk-Sikorowo-Łojewo-Szarlej-Kruszwica

Chłodno, ale nie mroźno, też rześko no i przede wszystkim sucho. Z uwagi na wiejące wiatry i zasadę, że pod wiatr każdą wycieczkę rozpoczynam udałem się w kierunku północnym i trochę też wschodnim. Zaraz po wyjeździe z przydomowego podwórka nie wiedzieć czemu zachciało mi się gonić autobus, no i coś mnie kolano lewe chrupnęło. Stary a głupi tak na zimno stawy obciążać, trochę bolało do tego stopnia, że myśl o powrocie stawała się być realną. Po około 10-ciu kilometrach przestało na tyle, że można było o tym zapomnieć i zatem podążałem dalej. Przemykając przez Inowrocław w kierunku miasta Kopernika układając w głowie zarys dzisiejszej pętli.  Przed węzłem obwodnicy znak strasznisty dostrzegam, że rowerowcom i cyklistom maści wszelkiej pomykanie droga tą zakazane jest. Cóż mam czynić ? Obok szosy biegnie ścieżka, która kończy się niestety szybciej niż się zaczyna. Odwrót i w inną drogę rumaka kieruję... Mmmm, nowy asfalt jest przepięknie do czasu kiedy to odcinek ten może półkilometrowy w polu koniec swój ma. Pole może i było szczere jednakoż głupio tak deptać oziminę szukając przejścia choćby dla żab czy zająców przez tą wredną obwodnicę. Drugi odwrót i w tym mniej więcej momencie odechciało mi się kierunek zamierzony trzymać tudzież miejscowości kolejne na tej trasie zdobywać. Jak żyć, jak żyć... Trasę zmodyfikowałem, lecz cały czas niepocieszenie niemałe moją głowę zaprzątało. No to jak do Torunia jakby co ? Nie da rady bynajmniej takim wariantem trasy, ale ja sobie poradzę, no bo kto jak nie ja ;) 

jak żyć, jak żyć...



gdzie ta droga jest





  • DST 53.71km
  • Czas 02:24
  • VAVG 22.38km/h
  • VMAX 36.90km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXVIII etap -...to samo miasto po trzykroć...

Sobota, 6 stycznia 2018 · dodano: 06.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Łąkie-Jeziorki-Bronisław-Bławatki-Strzelno-Bławaty-Ciechrz-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica

Nie od dziś wiadome jest, że zawsze wracam w to samo miejsce z którego wyjeżdżam zataczając raz mniejsze a raz większe pętle. Zdarza się, że są one bardziej lub mniej foremne, czasami malowane na niebiesko GPS-owe ślady tworzą dziwne figury. Koty, dziki, orły, anioły czy motyle. Dzisiejszy ślad przypomina mi rybę, lecz komuś innemu może się kojarzyć z czymś zupełnie odmiennym. Dla mnie jest to ryba ewentualnie jakiś wieloryb grenlandzki czy fiszbinowiec. No tak, ja o rybie a miało być o... Właśnie, o czym miało być ? Tego nie wiem, bowiem nic konstruktywnego tudzież ciekawego do głowy mi nie przyjść nie chce. I chyba nie musi, bo nie ma co na siłę o czymś pisać. Zatem czy ciekawe to czy wyjątkowe jest to o czym napiszę. Nie zawsze albo wcale, ale liczy się ślad, który po sobie zostawię i to w szerokim tego słowa znaczeniu. 
Dziś byłem trzy razy w mieście Strzelno, po trzykroć witałem i żegnałem to miasto w przedziale czasowym nieco ponad godzinnym. Prawie z każdej możliwej strony to miasto nawiedziłem, a samo Strzelno nader często pojawia się na trasie moich rowerowych wędrówek. Przypadek ? Na pewno nie ;) 

Widok na Strzelno z drogi Łąkie - Jeziorki

Las w Jeziorkach

I oby cienias towarzyszył mi jak najczęściej ;)

Herbatka w skarpecie przy krajówce DK-25

Arnoldzik wpatrzony

Tam jest dom

Rumak do dalszej drogi rwie się 

Drogi ku słońcu

Tam gdzie pędzą auta... Do Strzelna po raz trzeci 





  • DST 51.37km
  • Czas 02:17
  • VAVG 22.50km/h
  • VMAX 30.34km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXVII etap -...czas (nie)zatarł ślad...

Wtorek, 2 stycznia 2018 · dodano: 02.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Rzepowo-Racice-Lachmirowice-Włostowo-Krzywe Kolano-Jeziora Wielkie-Dobsko-Włostowo-Mirosławice-Młyny-Młynice-Sukowy-Kruszwica

Drugi dzień stycznia zauważalnie chłodniejszy od dnia pierwszego, również bez opadu. Jakby mogło być inaczej gdybym suchości asfaltu nie wykorzystał i kilkadziesiąt kilometrów do kolekcji dołożył.
Czas, który niemalże robi wszystko, leczy, biegnie, zaciera, goni, nie stoi, dłuży, płynie, nie cofa, ucieka... Co ma zostać, zostanie, a co ma zniknąć, zniknie. Przemija nierówno, zdarza się rwie przed siebie, to znów się dłuży, a jednak przemija. Przemija i zapowiada to co ma nadejść, co ma się wydarzyć. Póki co ten sam czas, który biegnie nie zatarł jak jest ogólnie przyjęte wszystkich śladów. Było nie było czas jest zawsze aktualny i aktualne jest to czego zatrzeć nie zdoła...



Dobry duch lasu czuwa...

A w lesie, okazuje się można znaleźć zabezpieczenia nie tylko gumowe ;)

Nie wiało a się złamało ;)

Patataj patataj ;)

Na tak wysokim miejscu w klasyfikacji generalnej bikestats to chyba jeszcze nie byłem ;)





  • DST 50.71km
  • Czas 02:15
  • VAVG 22.54km/h
  • VMAX 39.79km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 5kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXVI etap -...i jedziemy dalej...

Poniedziałek, 1 stycznia 2018 · dodano: 01.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Janikowo-Trląg-Strzelce-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica


Sezon rowerowy się kończy i znów zaczyna, poniekąd trwa cały czas tylko rok nowy nastaje po starym. Ot i cała w tym różnica...Taka już kolej rzeczy, zatem żeby nie odwyknąć i za długiej przerwy pomiędzy końcem a początkiem sezonu nie mieć zasiadłem dziś wygodnie w rumakowe siodło. Taka nie pisana tradycja, bowiem od lat staram się w pierwszy dzień stycznia gdzieś wyjechać ot tak choćby na dobrą wróżbę. Co prawda miał być szampan i powitanie Nowego Roku gdzieś po drodze ale... No właśnie godnie można go też powitać i bez bąbelków, zwłaszcza że początek roku pięknymi kolorami nieba dziś oko cieszył. 




Nie mam powodu żeby zmieniać swoją drogę na inną 

Arnoldzik Noworoczny