Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Arnoldzik z miasteczka Kruszwica. Mam przejechane 123273.00 kilometrów w tym 2265.26 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.39 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 62975 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 53.76km
  • Czas 02:19
  • VAVG 23.21km/h
  • VMAX 42.37km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXLV etap -...niedziela, nieprawidłowy czas i łaciata psinka...

Niedziela, 25 marca 2018 · dodano: 25.03.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Pilich-Nożyczyn-Prószyska-Wronowy-Młyny-Kijewice-Mirosławice-Sierakowo-Włostowo-Kruszwica

Nadszedł niedzielny dzień palmowy, handlowy... Można zatem wizytę złożyć w domu świątynnym i w dyskoncie ulubionym. 
Nadszedł niedzielny dzień pracowy, rowerowy... Można zatem zarobić grosza przysłowiowego i też w siodle rumaka pomykać.
Nadszedł niedzielny dzień wiosenny, niesenny... Można zatem radości dostąpić i aktywnie czas spożytkować.
Sooo, dokładnie rano skoro świt do pracy w czasie słonecznie nieprawidłowym zaszedłem,
bo jaki to czas gdy w zegarowe południe Słońce zenitu nie dostąpi. Może to już ostatni raz, a zasadności tego czasowego zabiegu nigdy nie zrozumiałem.
Powrót z pracy grubo po 14-tej a już 15 z minutami zasiadam wygodnie w siodle trekkingowego rumaka i sruuu. W Pilichu u zbiegu drogi powiatowej tj. tej na Skulsk zwanej i krajowej 25-tki psinę miłą spotykam. Psina na wiejskiego burka nie wygląda i nawet boję się pomyśleć, iż jakaś gnida porzucić taką zwierzynkę mogła. Chwilę rozmawiam z psiakiem i jadę dalej... Smutno mi było... I teraz też jest :(

Taka już tradycja, kolejna fota J. Skulska Wieś

Tu się droga na Skulsk z krajową 25-tką spotyka 

Łaciata psinka









  • DST 70.18km
  • Czas 03:04
  • VAVG 22.88km/h
  • VMAX 32.89km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXLIV etap -...już wiosną...

Sobota, 24 marca 2018 · dodano: 24.03.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Jeziora Wielkie-Kuśnierz-Wójcin-Przyjezierze-Ostrowo-Cieńcisko-Strzelno-Bławaty-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Tupadły-Kruszwica

Pierwsza jazda tej wiosny, kalendarzowej wiosny i astronomicznej bowiem tej klimatycznej to tak aby aby. No nie ma i nawet jej nie szukałem, jedna mucha, jakieś ptasie trele i nic więcej, słonko wyszło tylko na chwilkę dosłownie tak, wiatru prawie nie było, minąłem grupkę szosowców w okolicy wsi Cieńcisko potem dzwonił Dyrektor CC... Tak było dziś, a co jutro ? 




Czaszka dobrego ducha czuwa nadal.

Las jeszcze w barwach pory chłodnej.

Droga na Jeziora Wielkie

Do Wójcina zawitałem dokładnie w południe, a z kościelnej wieży rozlegały się dzwonne dźwięki.






  • DST 42.72km
  • Teren 1.10km
  • Czas 02:07
  • VAVG 20.18km/h
  • VMAX 31.34km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Kalorie 8kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXLIII etap -...póki zima trwa...

Sobota, 17 marca 2018 · dodano: 17.03.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Sikorowo-Jaronty-Dziennice-Pławinek-Łąkocin-Góra-Witowy-Karczyn-Szarlej-Kruszwica


Wykorzystać trza ostatnie mroźne i słoneczne dni tej zimy póki trwa. Niedługo zapewne będą latały muchy i robactwo rozmaite, które wlatywać będzie nie tylko do paszczy, ale kleić się będzie do spoconej skóry... Niestety tak to już bywa, każda pora roku dając nam to co ma najlepsze również coś zabiera. Hmmm, chyba coś pokręciłem... Zima zabiera ciepło i zabiera muchy, natomiast lato daje ciepło i daje muchy... Zima daje chłód i daje bezmuchowe powietrze. No, a lato zabiera naturalne chłodzenie i... ciuchy śmierdzą potem ;)
Zatem trzeba jechać dalej przed siebie, znosić chłody, cieszyć się póki co z bezmuchowości i oczekiwać wiosny, a to już niedługo.













  • DST 59.44km
  • Teren 2.10km
  • Czas 02:43
  • VAVG 21.88km/h
  • VMAX 36.41km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 4kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXLII etap -...wspomnienia i mój rowerowy świat...

Niedziela, 11 marca 2018 · dodano: 11.03.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Lubstówek-Łuszczewo-Mielnica-Przewóz-Połajewo-Mietlica-Złotowo-Brześć-Witowice-Janocin-Tarnowo-Bródzki-Kruszwica

Mój rowerowy świat staje się coraz bardziej hermetyczny, nie zamierzam do niego nikogo wprowadzać ani też z nikim go dzielić. Wśród wydawałoby się zakręconych rowerowo zdarzają się niestety ludzie z dziwnym podejściem, którzy wprowadzają do rowerowego świata dziwne zwyczaje i niezrozumiałe dla mnie schematy. Dlatego nie pozwolę aby skażeniu uległ mój świat, rowerowy świat. Tylko ten kto zrozumieć i pojąć zdoła com tym przekazem wyrazić chcę, świata tego tajemnic doświadczyć może...
Dzień był ciepły choć wiatrowy a rumak powiódł mnie, gdzie wspomnień z dzieciństwa wiele się znajduje i gdzie również z innych powodów powracam.
Tu gdzie nad wodami Gopła Światowid stoi rozciąga się wieś Mielnica we wspomnieniach znana również jako Albertowo. W latach 80-tych spędzałem tu co lipiec pełne dwa tygodnie. Dziś już po obozowisku z piaszczystą plażą nie ma śladu jednak dla mnie istnieje w pamięci po dziś dzień.

Rok 1983 - obozowisko Albertowo ( Mielnica Duża )


W Mielnicy oczywiście odwiedziłem "Suczkę"

Rumak na tafli skutego jeszcze lodem J.Gopła 

Niechaj słonko wody jeziora z lodów szybko uwolni 






  • DST 47.01km
  • Czas 02:00
  • VAVG 23.50km/h
  • VMAX 44.73km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXLI etap -...głupia rękawiczka...

Sobota, 10 marca 2018 · dodano: 10.03.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Gocanowo-Chełmce-Radziejów-Bieganowo-Dobre-Bronisław-Papros-Wola Wapowska-Wolany-Bródzki-Kruszwica

Od poniedziałku do piątku praca i dziś też praca, psie krwie... Praca, która ewidentnie przeszkadza mi cieszyć się z pogodowych dobrych zmian. Jest ciepło, zarówno w porównaniu z ostatnim mrozowym okresem jak i w moim odczuciu również. Czuję się idealnie w takich temperaturach... Ale o co chodzi z tą rękawiczką ? No tak, gdy już moje sójkowe przygotowania rowerowe miały się ku końcowi to prawa rękawiczka się wywlokła, znaczy wylazło z niej to co jest w środku i co podobno podszewką się zwie. Po praniu tak się stało i co ciekawe dotknęło to tylko prawą rękawiczkę. W sumie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że za Chiny Ludowe i Demokratyczne też nie dało się tego umieścić na swoim miejscu. Wstawianie wszystkich pięć palców rękawicowej podszewki w palce poszycia zasadniczego zaczęło się przedłużać i frustracje coraz podlejszą powodować. Po mniej więcej kwadransie przeprosiłem stare powycierane rękawice, które na szczęście były na dnie szuflady... No i pojechałem mocno po 16-tej i ciemności pod koniec wycieczki doświadczyłem, zwłaszcza że skończyło mi się światło drogowe i na postojowym ostatnie kilometry przemierzyłem. Rękawice za pomocą sztućca widelca udało się uratować... I choćby nie wiem co to starych rękawic nigdy z szuflady nie usunę. 

Wjazd do Dobrego od strony Radziejowa ( niegdyś biegła tędy linia kolei wąskotorowej ) 


no, tam właśnie 

Kiedyś tam była cukrownia Dobre

W lesie pod Wolą Wapowską zaczynało się ściemniać







  • DST 58.08km
  • Teren 1.70km
  • Czas 02:39
  • VAVG 21.92km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXL etap -...dookoła J. Gopła...

Niedziela, 4 marca 2018 · dodano: 04.03.2018 | Komentarze 2


Trasa: Kruszwica-Gocanowo-Witowice-Ostrowo-Złotowo-Połajewo-Przewóz-Mielnica-Łuszczewo-Lubstówek-Włostowo-Kruszwica

Nie wierzę termometrom... Dziś pan termometrowy wygrzewając się w marcowym słonku oszukał mnie z premedytacją. Zachciało mu się 19 kresek powyżej zera pokazać ( najnowsze wieści niosą, iż u dziadka pan termometrowy jeszcze bardziej oszukiwał ). Tylko przeczucie i instynkt nie pozwolił mi w krótkich gaciach rumaka dosiąść. Zatem pojechałem i pomimo zimnego wiatru z kierunków południowo-wschodnich to zmarznięcia jako takiego nie doświadczyłem. Było nawet miło, a że jeszcze herbatką doprawioną gryczanym miodem się uraczył to powiem, że mrrrrr. Idzie wiosna jednak to wiem, bo i ptak treli i szczebiocze... Pięknie jest tak pod błękitem nieba okolicę przemierzać póki noc gwiazdami zaświeci.

pan termometrowy oszust taki

kanał Warta - Gopło skryty pod taflą lodu



dzielny rumak zimowy


cienias na skraju lasu 

leśne ostępy 

borsuk na św. Pawła z nory wyjdzie gdy słonko promieniem swym przygrzeje 

ku słońcu świata tego droga prowadzi mnie 

przy błękicie marcowego nieba 

a czepiec chroni czerep ;)






  • DST 53.51km
  • Czas 02:20
  • VAVG 22.93km/h
  • VMAX 34.18km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Kalorie 4kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXXIX etap -...się ociepliło...

Sobota, 3 marca 2018 · dodano: 03.03.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Latkowo-Szadłowice-Słońsko-Parchanie-Marcinkowo-Balczewo-Dzeinnice-Dulsk-Sikorowo-Szarlej-Kruszwica

Nastąpiło ocieplenie, bowiem o godzinie dziesiątej termometrowy za oknem wskazywał około pięciu kresek poniżej zera. Srali muchy idzie wiosna... Póki co to tą wiosną od wschodu zawiewa mrozem szczypiąc i kontynentalnym klimatem trąca... Ale przecież chłopaki nie płaczą. Jakby to tak skoro zimy koniec już widać bynajmniej w kalendarzu i pomimo aury niesprzyjającej wielce wszystko zdaje się wiosennieć... nadzieją że. Boys don't cry... :) Dokładnie i już mam klimat muzyczny na wieczór. Słodkie lecznicze nuty, wspomnienia sprzed lat, porościągane swetry, plakietki THE CURE i bujna jeszcze wtedy okrywa włosowa.  Ale wiosna nadejść w końcu musi, bo zawsze nadchodzi... 


Na południe, gdzie ciepły wieje wiatr

Kiedyś przyjdą drwale...

...i cienas czasami z rumaka złazi

...i wiosna nadejdzie 

i jeszcze nie jeden taki skład tą linię przemierzy ( EU07-1506 ) 

 




  • DST 40.35km
  • Czas 01:53
  • VAVG 21.42km/h
  • VMAX 35.11km/h
  • Temperatura -8.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXXVIII etap -...морозный день...

Niedziela, 25 lutego 2018 · dodano: 25.02.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Marulewy-Dziennice-Dulsk-Góra-Witowy-Karczyn-Szarlej-Kruszwica

Zima jest, mróz być musi, powinien być i jest. No nie powiem, za ciepło nie było, zwłaszcza że czynnik chłodzenia wiatrem temperaturę odczuwalną czynił mniej przyjemną. Wiało, a ja jeszcze pod ten wiatr jechałem... a potem to już było wszystko jedno ;)
Trochę przymarzłem i dopiero po godzinie w domu dupa odtajała. I na tą okoliczność przytoczę wierszyk krótki, który kiedyś właśnie stworzyłem pod wpływem przemarznięcia szerokopojętego. Z uwagi, iż wiersz powstał w grudniu lat temu kilka, to pozwolę sobie nieco dostosować go do pory lutowej... ale ten śnieg to już zostawię ;)

Posypało śniegiem, jak w lutym przystało,
Przymroziło siarczyście a to jeszcze mało.
Na rower za zimno, aura więc nie sprzyja,
Przemarzła mi dupa i przewiało ryja.
Lecz takim mrozeczkiem nawet jam nie wzruszon,
Rozgrzałem się w domku pijąc słodki kruszon.
Teraz obowiązków, innych zajęć kupa,
Na tydzień z jeżdżenia jedna wielka dupa.










  • DST 30.74km
  • Teren 8.40km
  • Czas 01:52
  • VAVG 16.47km/h
  • VMAX 35.75km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXXVII etap -...rowerem i na nóżkach...

Piątek, 23 lutego 2018 · dodano: 23.02.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Gocanowo-Gocanówko-Głębokie-Maszenice-Piaski-Wola Wapowska-Wolany-Wróble-Kruszwica

Tak bywa czasami, że drogi są nie do przebycia w rowerowym siodle, bynajmniej dla mnie. Zatem z buta pewien odcinek przyszło mi przebyć po zamarzniętych łąkowych rozlewiskach doliny Bachorzy. Mroźna pogoda umożliwiła wjazd na nielubiane przez moje rumaki polne drogi, które zazwyczaj błotne lub piaszczyste bywają. Jednak drogi polne maja to do siebie, że lubią się skończyć na łące czy gruncie ornym. I żeby już przygody z goniącym mnie ogromnym psiskiem w typie mieszanki rottweilera z dobermanem, z powodu zadry w psychice nie wspominać powiem, że dalsza droga również do łatwych nie należała. Brak widocznego szlaku, załamujący się lód niewątpliwie demotywował, jednakoż niczym nie zmącona cisza i  świadomość, że w promieniu co najmniej kilometra nikogo nie ma dawała mi siłę aby dotrzeć to znajomej kępy drzew widocznych na horyzoncie. Udało się i ostatnie 4 kilometry pokonałem już w siodle rumakowym mknąc nadgryzionym bądź co bądź zębem czasu, ale zawsze asfaltem ;)















  • DST 56.44km
  • Czas 02:30
  • VAVG 22.58km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXXVI etap -...i tak kocham rower...

Niedziela, 18 lutego 2018 · dodano: 19.02.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Gorzany-Janikowo-Balice-Rzadkwin-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica


Czasami zdarza się tak, iż upamiętnienie wycieczki staje się utrudnione czy wręcz niemożliwe. Komputer mi się kończy i od wczoraj z nim walczę... Dopiero dziś udało mi się dokonać wpisu na blogu. Niegdyś musiała wystarczyć inna forma ocalenia od zapomnienia w postaci 60-cio kartkowego zeszytu. Była to niewątpliwie mniej zawodna forma upamiętnienia tego co dla mnie ważne było. W tym magicznym zeszycie zapisywałem wszystkie rowerowe wyjazdy a z udokumentowanych kilometrów tworzyłem wszelakie statystyki. Nadeszły czasy internetowe i zeszyt w szufladzie miejsce swe znalazł kurz zbierając. Na szczęście ocalał wraz z zapisami wycieczek nawet z końca ubiegłego stulecia ;) I tak jak kiedyś dokonanie wpisu stawało się nieodzowną częścią rowerowego dnia tak i teraz jest to czynność trącająca wręcz o rytuał. 
Dupa tam, ten wpis miał traktować zupełnie o czymś innym, miało być o podejściu do rowerowej pasji przez pryzmaty przeróżne. Zderzenie opinii głoszonych przez rowerowych ekspertów zawodników i trenerów w jednym na tle niczym nie zmąconej miłości i pasji rowerowej właśnie. Cóż przez agonalny stan narzędzia jakim jest mój komputer zniechęciłem się dość szybko i za zakurzonym zeszytem zatęskniłem ;)



Z cyklu "OKIEM CYKLISTY" - Spod rowerowej rury z kręcącym się Arnoldzikiem ;)

Noteć skanalizowana w okolicy wsi Gorzany, w którą wpatrywał się Arnoldzik

....na moście, gdzie kręcił się Arnoldzik

...tam gdzie droga, którą przemierzał Arnoldzik