Info

avatar Blog rowerowy Arnoldzika z miasteczka Kruszwica. Przeróżne liczniki nabiły mi 117465.96 kilometrów w tym 2224.36 po polnych dróżkach, leśnych duktach a nawet po śniegu. Jeżdżę z prędkością średnią 24.42 km/h i to jest istotne
Więcej o Arnoldziku.

Arnoldzikowe batoniki

2019

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2024



baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi Arnoldzika

Zdobyte przez Arnoldzika gminy

Odwiedziny u Arnoldzika

licznik odwiedzin Wordpress

Arnoldzikowa zegarynka

Arnoldzikowa pogodynka

Wykres roczny Arnoldzika

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum Arnoldzika

Wpisy archiwalne w kategorii

TREKKING SAMOTNIE

Dystans całkowity:50125.84 km (w terenie 2023.02 km; 4.04%)
Czas w ruchu:2273:56
Średnia prędkość:22.04 km/h
Maksymalna prędkość:63.90 km/h
Suma podjazdów:11791 m
Maks. tętno maksymalne:179 (96 %)
Maks. tętno średnie:144 (80 %)
Suma kalorii:3565 kcal
Liczba aktywności:1117
Średnio na aktywność:44.88 km i 2h 02m
Więcej statystyk

  • Dystans 45.32km
  • Czas 01:57
  • Prędkość śr. 23.24km/h
  • Prędkość max. 34.88km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Wiatr 7m/s
  • Podjazdy 107m
  • Sprzęt Borsuk
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Okołokominowych rund kilka (10135)

Poniedziałek, 18 listopada 2024 · dodano: 18.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Kobylniki-Kruszwica 6x




Luftu z Borsukowego koła od dnia wczorajszego zeszło nieco, co przyczynkiem do tego by nie oddalać się zbytnio od komina czerwonych lampek. Prawdopodobnie to zaworek wentylowy nie do końca wkręcony, niemniej coby losu nie kusić wokołokominowych rund 6 poczyniłem. Nie miałem jeszcze okazji przez lat krocie mojej rowerowej przygody w noc ciemną i zimną napraw dętkowych czynić, a na zwiększenie szansy takiej zabawy jakoś ochoty nie miałem. Nie dalej zatem niż 2 kilometry od komina, który na widoku raz z lewej a raz z prawej strony, a i na przedzie jaki i z dupy strony. Wiatr czeluśny nie wadził zbytnio, mimo iż momentami na sile przybierał, naprzemiennie w urozmaiceniu ze stron różnych zawiewał. 








Rzeczony komin.

Borsukowy nocny kokpit.

Dość blisko komina. 





  • Dystans 41.41km
  • Czas 01:50
  • Prędkość śr. 22.59km/h
  • Prędkość max. 33.88km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Wiatr 9m/s
  • Podjazdy 78m
  • Sprzęt Borsuk
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Borsuka przebudzenie (10116)

Niedziela, 17 listopada 2024 · dodano: 17.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Sierakowo-Mirosławice-Budy-Wronowy-Mieradz-Strzelno-Stodólno-Kruszwica



Pogoda jak to pogoda strefy klimatycznej umiarkowanej taka co to w swej nieprzewidywalności zmienna, zwłaszcza porą jesieni późnej. Również w swym niezdecydowaniu niewątpliwie prym wiedzie, tak jak dziś dzień deszczem padać miało uczciwie a tylko mżawką okolice rosiło i to nie przez czas cały. Przeto przedpołudniowa próba wyjścia na rower nieudana, niemniej przy tej sposobności Borsuka obudziłem co to niemalże dziewięć miesięcy w stanie spoczynku na swój czas czekał. Zatem serwis Borsuka, wraz z przeglądem i wymianą smaru łożysk kół i mechanizmu zapadkowego wolnobiegu. Czeka nas teraz czas niełatwy, nocnych, mokrych, wietrznych i zimnych wyjazdów, a w czasie możliwie najbliższym wymiana ogumienia a pewnie też i łańcucha. Borsuk to nie gravel, ni też przełaj a nawet jakaś leciwa przypadkowo stworzona z części wszelkiej maści hybryda rowerowa... Borsuk to Borsuk, nie inaczej ;)





Na chwil kilka przed ciemności nadejściem.



... I w drogę 








  • Dystans 40.98km
  • Czas 01:54
  • Prędkość śr. 21.57km/h
  • Prędkość max. 30.14km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Wiatr 5m/s
  • Podjazdy 94m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Bez łączności, bez wsparcia (10193)

Piątek, 8 listopada 2024 · dodano: 08.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Sierakowo-Mirosławice-Kijewice-Młyny-Młynice-Sukowy-Kruszwica-Kobylniki-Kruszwica

Można wierzyć lub nie wierzyć w przypadki, niemniej podobnie jak lat temu trzy, również w listopadowy piątkowy wieczór, dziś to właśnie nie zabrałem telefonu. Podobnie również, spostrzegłem brak ten po przebyciu około pięciu kilometrów, a co najciekawsze to pomimo braku łączności ze światem przebyłem niemalże identyczną trasę. Na dobrą sprawę, mógłbym wpis z listopada 2021 roku spokojnie tu skopiować i nie byłoby w nim nic nieaktualnego. 
Więc niech i tak będzie ;)

Stare przysłowie pszczół mówi - "Mniej wiesz, lepiej śpisz". Tak bywa, że wiedza o czymś tak jak i pomóc to i zaszkodzić może, dyskomfort czyniąc. Na mniej więcej 5 kilometrze trasy uświadomiłem sobie, że nie mam telefonu, o którym najzwyczajniej w świecie zapomniałem. Do tego czasu mogłem niemalże w całości czerpać przyjemność z jazdy, bowiem pomimo temperatury niskiej odczucie było nader pozytywne. Takie to czasy nadeszli, że technologiczne ułatwiacze życia na tyle wgryzły się w codzienność, że bez nich poczuć się można nieco samotnym i zależnym. Odtąd myśli me zaprzątały pytania wszelakie typu: A co jakby ? A gdybym ? A co w przypadku ? Potem cały cykl odpowiedzi o charakterze scenariuszy. Plan awaryjny, hmm... Psie krwie, przecież nie mam telefonu. Zdjęć nie zrobię, choć to w sumie problem najmniejszy. Najwyżej, będzie co będzie i jadę dalej. Zapomnieć o tym udało mnie się dopiero pod koniec trasy, na tyle że w domu dopiero po kilkunastu minutach rozejrzałem się za tym przeklętym niezbędnikiem. Niewątpliwie łatwiej jest się do komfortu przyzwyczaić niż od niego odwyknąć.
No nie mam fotek, no bo jak... Ale żeby nie było pusto na przestrzeni blogowego wpisu to o tej wiatrowej zmienności nieco. Trasa niestandardowa, bowiem powiew lekki z południa wyczuć się dało jakby. Opad atmosferyczny w powietrzu wisiał a wiatr choć słaby tańce swe rozpoczął kierunek diametralnie zmieniając w przeciągu dosłownie chwil kilku. W drodze powrotnej mocniej już nieco od wschodniej strony zawiewało. Idzie zima ?

Co więcej, również dziś wiatry zimne wiali od wschodniej strony, co zwiastuje chłodu nadejście a być może i opadu śnieżnego nawet. Dziś poza łączności brakiem, pakietu na wypadek awarii ze sobą nie zabrałem, zresztą nie tylko dzisiaj. Rower przejściowy to i tak bywa, co to czasu brakło na dostosowanie :) Ni dętki, ni pompki, ni tez żadnego klucza, nic tylko jechać... W noc ciemną, nie pierwszy i nie ostatni raz zapewne ;)






  • Dystans 50.55km
  • Czas 02:31
  • Prędkość śr. 20.09km/h
  • Prędkość max. 31.80km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Podjazdy 88m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Pół setki wokół komina (10178)

Czwartek, 7 listopada 2024 · dodano: 07.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: około kominowa, no prawie ;)



Tak mnie się od wielkiego dzwonu zdarza co to potrzeby czy raczej chęci na tradycyjna pętelkę nie mam i umownie wokół komina pojeździć wolę. Siąp jakiściś z nieba, jakby mżawka nieprzyjemna w połączeniu z temperaturą jednocyfrową do zbytniego oddalenia się od domu nie zachęcał. Może i dziwnie, a co miasto nawet po rogatkach niewielkie, to można i  pół setki kilometrów wyjeździć z poczuciem mniejszego nakładu i zaangażowania jakby. Znaczy w polu szczerym na bardziej odludnej przestrzeni kilometr bardziej się dłuży niż pośród miastowych latarni. Fakt co bardziej zachowawczo i ostrożniej miastowe zakątki objeżdżać należy z uwagi na nieciągłość chociażby infrastruktury rowerowej, liczne krawężniki, nawierzchnie odmienne a i też listowie wilgotne zalegające. Raz nie zawsze, niemniej ciekawą alternatywą doświadczenie takie i nie tylko 40 czy 50 a pewnie i 100 kilometrów dałoby radę wokół komina zrobić. Niech to będzie takie jesienno-zimowe wyzwanie a nóż się uda ;)




Zdjęcia nieobiektywne nadto, bowiem obiektyw pokryty wilgocią rzeczywistość tylko po części oddał.







  • Dystans 45.26km
  • Czas 02:00
  • Prędkość śr. 22.63km/h
  • Prędkość max. 32.45km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Podjazdy 99m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

W mglistej ciemności (10185)

Wtorek, 5 listopada 2024 · dodano: 05.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Sierakowo-Mirosławice-Kijewice-Młyny-Młynice-Starczewo-Strzelno-Stodólno-Kobylniki-Kruszwica


Listopadowy promyk słoneczny swoje jeszcze zdziałać może, to po zachodzie kiedy niebo bezchmurne, ciepło zgromadzone za dnia szybko wypromieniowuje i temperatura szybko spada. Kilka kresek powyżej zera, opar mgieł podnosi i zimnica odczuwalna nadto. Wychłodziło mnie dziś trochę, że dopiero po czasie niekrótkim przy kominkowym cieple równowagę termiczną odzyskał. Na zachód młodego księżyca nie zdążyłem, za linią horyzontu nikły rogalik szybko się schował, a mgła spowiła okolicę w chwil kilka. Już nie raz tegom doświadczał, kiedy mglista ciemność i brak punktów odniesienia w postaci choćby czerwonych lamp kominów czy wiatrowych turbin, poczucie bezkresu i dezorientacji w terenie potęgowała. Kiedy drogi bym nie znał, to byłoby jeszcze ciekawiej, lecz to nie czas na takie eksperymenty i sprawdzać tego nie będę :)








  • Dystans 41.43km
  • Czas 01:54
  • Prędkość śr. 21.81km/h
  • Prędkość max. 30.44km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Wiatr 4m/s
  • Podjazdy 89m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

I nastała ciemność (10274)

Poniedziałek, 28 października 2024 · dodano: 28.10.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Mirosławice-Kijewice-Młyny-Młynice-Starczewo-Strzelno-Stodólno-Kruszwica




Gdyby mi się tak chciało jak nie chce, niewątpliwie byłbym mistrzem w chceniu niechcenia. Taka pora i w nadziei co to minie w rytmy pory jesiennej co prawda nadto ciepłej, wpadnę. Może, że za ciepło, a może to wiek... Było nie było, to dopiero pół wieku ;) Przyznam, że ostatnio pomimo początkowego chcenia i postanowień okołopołudniowych, jak praca końca dobiegnie a ja do domu wrócę, to niewytłumaczalnie niechciejstwa, tudzież nygustwa rowerowego dostępuję. Ciężko bo ciężko, ale jak tylko jakimś cudem rumaka dosiądę, to zacieszu doświadczam niemałego, przeca to ja i jest tak jak było, przed rokiem czy wcześniej znacznie nawet. Lepiej nie będzie, ale póki co wygrywam i jadąc w dzisiejszą i kolejną noc, w ciemność, w ten czas...




Kwadratów małych sztuk sześć :)




  • Dystans 40.50km
  • Czas 01:51
  • Prędkość śr. 21.89km/h
  • Prędkość max. 35.47km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Wiatr 5m/s
  • Podjazdy 79m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Gdy zapada zmrok (10255)

Wtorek, 22 października 2024 · dodano: 22.10.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Starczewo-Strzelno-Bławaty-Strzelno-Stodólno-Kruszwica



Śpieszno mi dziś nie było, bowiem słońca zachód już na godzinę wczesną nadto przypada i nie istotne to czy kilometrów więcej czy mniej po ciemnicy pokonam. Przynajmniej namiastkę jesiennych i zimowych jazd miałem co by oczy przywykły, bo stan taki przez sześć miesięcy długich trwać co najmniej będzie. Ciepło tylko, co istoty tego co nadchodzi nie oddaje, niemniej przyznam że tęskno mi było pomimo wszystko do tych jazd nocnych. Wtedy to jakby czas inaczej płynie a ja w mniejszym znaczeniu od niego zależny. Jest dobrze, a ja w końcu już też nieco inaczej w przyszłość najbliższą spoglądam i jadę dalej po kolejne zwycięstwo, nawet jakby miało być niezdefiniowane i nieokreślone a tylko moje, ot tak ;)




Muza na dziś :)




  • Dystans 31.26km
  • Czas 01:46
  • Prędkość śr. 17.69km/h
  • Prędkość max. 30.87km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Wiatr 5m/s
  • Podjazdy 51m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Akomodacyjnie, znaczy się (10277)

Poniedziałek, 14 października 2024 · dodano: 14.10.2024 | Komentarze 0


Trasa: Wokół komina, jak to mówią ;)


Się wybrałem dziś na rower jak diabeł do ośpic, bo to niby ciepło a zimno. Nie żeby jakoś dotkliwie, ale człowiek jeszcze nie przywykły i nie przestawiony w pełni na tryb jesienno-zimowy. Resztę miesiąca październikowego na proces przystosowania zapewne zejdzie a przynajmniej do zmiany wskazań zegarowych ostatniej niedzieli. Wiem, że nie jedna przejażdżka w warunkach nieprzyjaznych mnie czeka, po mokrych nawierzchniach, przez nocy czerń, przez mgły czeluśne a i też z odczuciem dyskomfortu szeroko pojętego. Wiem też, że już lepiej nie będzie i z każdą następną jesienią coraz to większe wyzwanie rowerowy wyjazd stanowić będzie. Tymczasem, trzeba przywyknąć i jechać swoje, wygodnie i bezpiecznie... Tak jak dotychczas.








  • Dystans 53.44km
  • Teren 2.40km
  • Czas 02:35
  • Prędkość śr. 20.69km/h
  • Prędkość max. 28.44km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Wiatr 6m/s
  • Podjazdy 106m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Październikowa rocznica, urbex i odkurzacz (10326)

Sobota, 5 października 2024 · dodano: 05.10.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Bródzki-Wolany-Wola Wapowska-Papros-Skotniki-Bronisław-Kobielice-Michałowo-Przybysław-Bąkowo-Pieranie-Sobiesiernie-Radojewice-Łąkocin-Góra-Dulsk-Sikorowo-Szarlej-Kobylniki-Kruszwica




Bywa i tak, że sobota nawet tego usilnie nie chcąc staje się dniem gospodarczym i kolejność zajęć zasadniczo zmienia. Coraz mniej niestety dnia jasnego a po dniu równonocy zauważalne to nadto mniej go będzie. Poranna walka z odkurzaczem, bowiem chciałem go ocalić, było nie było jest z nami już lat ładnych parę, zatem smutno tak się rozstać. Można oczywiście scenariusz drastyczny przyjąć, de facto dla współczesnego konsumpcjonizmu słuszny nawet, niemniej ja z tych co w przekonaniu żyją, co to ratować i naprawiać należy co tylko da się i rzecz jasna to co chcemy i co warto. Tak jak w życiu,  w relacjach ludzkich, w przyjaźni, w miłości, kiedy warto i kiedy chcemy.  Odkurzacz żyje, my też żyjemy... A rower cierpliwie czekał i popołudniem wczesnym w dosłownym tego słowa znaczeniu nań wsiadłem... A com widział i com przeżył, przeżyć i zobaczyć nie raz jeszcze przyjdzie...





Rocznicowo, były fiołki i kot czarny ;)
  
Bonifacy na zapiecku czas uwielbiał spędzać, postęp na przód pieca nie ma, lecz dla kota bez różnicy, piec to piec, czy kuchenka jeden piec tzn. pies ;)

Żołnierz nieznany 

Trafiłem tu po raz pierwszy lat temu dziesięć (04.2014 r.)

Dziś jest tu już asfaltowa nawierzchnia, lecz tylko na odcinku krótkim.

Przyczółki mostu linii wąskotorowej dziś...

... I lat temu dziesięć

Droga przez las. 

A za lasem domek stoi ;)

Taki tam urbex ;)

Potem asfalt mrrr :)

Który koniec też swój ma ;)

Kot miał karton... Pies ma karton ;)




  • Dystans 44.95km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:33
  • Prędkość śr. 17.63km/h
  • Prędkość max. 29.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Wiatr 6m/s
  • Podjazdy 102m
  • Sprzęt Rosomak
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Stara Noteć, ławeczka i traktory (10458)

Niedziela, 15 września 2024 · dodano: 15.09.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Przedbojewice-Krusza Duchowna-Krusza Podlotowa-Krusza Zamkowa-Żalinowo-Piotrkowice-Sielec-Węgierce-Janikowo-Kołuda Mała-Ludzisko-Markowice-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica

Pewnie, że były kwadraty... Kolejna wycieczka po brakujące kwadratowe pola, ale już tak tego przeżywać nie będę, by psychozie nie ulec. No dobra uległem, ale już mi przechodzi, podobnie jak przeszło po początkowej, nadmiernej fascynacji poszukiwaniem skrytek tak zwanych keszy. Było nie było, gdyby nie takie pomysłowe gry terenowe  prawdopodobnie niektórych zakątków znajdujących się w nawet bliskiej okolicy nigdy bym nie odwiedził. Co prawda należy to zaplanować, bowiem niedaleko oddalone i niezdobyte dotąd kwadraty w miejscach mniej dostępnych się znajdują i zasadniczo poza zasięgiem typowo asfaltowych rumaków. Pomaga mi w tym aktywnie Rosomak, który może i ciężki a przeto powolny ale za to przetoczy się nawet przez polne czy łąkowe bezdroża. Miało być o Noteci, klimatycznej ławeczce i o traktorach a wyszło o kwadratach, zatem już kończę... Wiadomo o co chodzi i chodzić będzie jeszcze czas długi zanim kwadratowego przesytu doświadczę ;)
Tak, pierwszy raz nad brzegiem jeziora Piotrkowickiego stanąłem, niestety niedostępnego dla żeglugi nawet szuwarowo-bagiennej. Przepływa przez nie Stara Noteć, stanowiąca niegdysiejsze koryto Małej Noteci jeszcze przed regulacją i powstaniem tak zwanej Noteci skanalizowanej. A czasy to odległe, bowiem u schyłku XIX wieku, kiedy prace hydrologiczne w tym zakresie służyły nie tylko zapotrzebowaniu na drogi wodne ale również zapobiegały powodziom i podtopieniom nader częstych w tamtych czasach. Nawet płaskie niemalże jak stół Kujawy też nie były pod tym względem bezpieczne. W obliczu obecnej powodzi na Dolnym Śląsku to bardzo ważny, istotny i nie rzadko zaniedbywany temat, bowiem niekoniecznie ingerencja człowieka w naturalne systemy wodne przynosi szkodę a jest jedynym słusznym i przynoszącym niewspółmierne korzyści działaniem.
Się rozpisał Arnoldzik a jeszcze ławeczka i traktory zostały ;) Krótko zatem, ławeczka choć w miejscu świętym to klimatyczna nawet przyciągająca sądząc po twórczości nań nie tylko członkinie koła matek różańcowych ;) Przysiadłem na chwil kilka ciszą ucho ciesząc... Zanim do traktorów dotarłem we wsi Węgierce pałac Dębińskich odwiedziłem, który wraz z podworskim parkiem wrażenie zrobić może. W drodze powrotnej traktorom trzem i poczciwej Vistuli się przyjrzałem pierwszy raz dokładnie, choć mijałem je już od jakiegoś czasu razy co najmniej kilka. 

Tak było ;)