Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Arnoldzik z miasteczka Kruszwica. Mam przejechane 125072.63 kilometrów w tym 2306.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.39 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 66965 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

TREKKING SAMOTNIE

Dystans całkowity:52584.57 km (w terenie 2103.42 km; 4.00%)
Czas w ruchu:2388:52
Średnia prędkość:22.01 km/h
Maksymalna prędkość:63.90 km/h
Suma podjazdów:16703 m
Maks. tętno maksymalne:179 (96 %)
Maks. tętno średnie:144 (80 %)
Suma kalorii:17488 kcal
Liczba aktywności:1174
Średnio na aktywność:44.79 km i 2h 02m
Więcej statystyk
  • DST 48.49km
  • Czas 01:59
  • VAVG 24.45km/h
  • VMAX 36.90km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 4kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCXIII etap -...znowu deszcz...

Sobota, 5 listopada 2016 · dodano: 05.11.2016 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Bródzki-Tarnowo-Janocin-Chełmce-Radziejów-Bieganowo-Dobre-Bronisław-Papros-Wola Wapowska-Wolany-Bródzki-Kruszwica


Miałem nadzieję, że po ostatnich niemiłych doświadczeniach z deszczem dzisiejsza wycieczka suchą szosą się odbędzie. Jednak w  okolicy Radziejowa zaczęło kropić, a że już ciemno się zrobiło nijak było ocenić z jakiej chmury te krople lecą i czy to deszcz przelotny czy wielkoskalowy. Kropiło raz mocniej, raz słabiej jednak asfalt zupełnie mokry niesympatycznie odbijał blask rowerowej lampki. Mokre okulary przy blasku reflektorów bardzo ograniczały widoczność, lecz wyjścia nie było i trzeba było jakoś dojechać do domu. 


Przy okazji mały test czapeczki pod kask ;)






  • DST 37.65km
  • Czas 01:30
  • VAVG 25.10km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCXII etap -...mroczność...

Piątek, 4 listopada 2016 · dodano: 04.11.2016 | Komentarze 2


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Mirosławice-Młyny-Młynice-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica


Tak, mroczność a nie żadna pomroczność. Ciemno i zimno... ale to nie było najgorsze... po kilku przejechanych kilometrach najnormalniej w świecie powiedziałem - "nosz ku... mać". Oczywiście, co takiego było powodem ? Zaczął padać deszcz. Dawno nie zmokłem, psie krwie. Początkowo delikatnie, ale w połowie trasy asfalt był już zupełnie mokry. I co ja mam zrobić ? Mroczność zniosę, wiatrość zniosę, zimność zniosę, nawet wiejskie burki, które w mroku nocy wystraszyć i ugryznąć mogą, ale mokrości nie akceptuję... Zatem mokrości deszczowej mówię stanowcze NIE.






  • DST 71.19km
  • Czas 03:10
  • VAVG 22.48km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 6kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCXI etap -...miejsca zapadające w pamięci...

Niedziela, 30 października 2016 · dodano: 30.10.2016 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Janikowo-Broniewice-Wierzejewice-Kołodziejewo-Dąbrówka-Szczeglin-Czarntul-Strzelce-Strzelno-Bławaty-Ciechrz-Żegotki-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica


Nie wiedzieć czemu, ale są takie miejsca które zapisują się w pamięci. Nie było by w tym dziwnego gdyby były to miejsca charakterystyczne, ciekawe tudzież wyjątkowe. W moim przypadku miejsca te nic nie charakteryzuje po za tym, że po prostu są. Wiele jest takich podobnych miejsc. Pierwszym zapadłym w pamięci miejscem jest zakręt pomiędzy wsią Wierzejewice i Kołodziejewo. Zwykły zakręt jakich wiele z dużym kamieniem na poboczu. Zupełnie nie wiem dlaczego tak to pamiętam. Może dlatego, że dawno temu kiedy jeszcze na wycieczki zabierałem mapę właśnie w tym miejscu oblazły mnie leśne mrówki. Zrobiłem sobie tu mały postój i w czasie przeglądania mapy mrówki pokazały mi że tu jest ich dom i nie życzą sobie mego towarzystwa.


Drugim miejscem, które nie sposób zapomnieć jest nieczynna od lat wieża ciśnień nieopodal wsi Szczeglin przy obwodnicy Mogilna. Ta już ponad 100 - letnia wieża stanowiła i stanowi doskonały punkt orientacyjny. Trudno zabytkową wieżę porównywać do zwykłego zakrętu jednak miejsce to zakorzeniło się równie głęboko w zakamarkach mojego umysłu.
 Miejsca te były, są i będą. Może co do wieży nie jestem pewien czy przetrwa ona kolejną dekadę czy dwie. Cóż, zakrętu raczej nie wyprostują i zostanie mi choć to na pocieszenie. Mam na szczęście więcej takich miejsc. 
Wczoraj był taki mój mały jubileusz tj. setny wyjazd w tym roku a dziś ustanowiłem równie mały i skromny rekord ilości przejechanych kilometrów w jeden miesiąc. Poprzedni również wypadł w październiku dwa lata temu i wynosił 869 km. Obecnie jest to 880 km. Skromnie bo skromnie, ale też trzeba myśleć przyszłościowo aby łatwiej było ustanawiać nowe rekordy choćby to miało być tylko 900 km. 
Październik 2016 r.
Dystans całkowity - 880,10 km
Czas w ruchu - 36 godz. i 36 min.
Średnia prędkość - 22,49 km/h
Liczba dni rowerowych - 14
Średnia ilość km i godz. na jedną wycieczkę - 62,86 km i 2 godz 48 min.
Pogoda dziś bez wątpienia lepsza niż wczoraj, co prawda wiało ale przynajmniej nie padało. Słonko tylko chwilami a przez większość czasu niebo zakrywały chmury.

I przypadkiem wyjeździłem GPS-owego dzika ;)








  • DST 56.85km
  • Czas 02:31
  • VAVG 22.59km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 7kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCX etap -...śmiejąc się z wiatru...

Sobota, 29 października 2016 · dodano: 29.10.2016 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Gorzany-Janikowo-Trląg-Strzelce-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica

Tak, dziś dosłownie śmiałem się z wiatru. Uwielbiam jak mocno wieje, mogło by nawet mocniej, po prostu nie przeszkadza mi to, nie denerwuje, a i też efekt z samego pedałowania jest większy. Z deszczu staram się nie raczej nie śmiać. Bowiem deszcz większą niż wiatr krzywdę mi wyrządzić może. Zatem z obawą co jakiś czas spoglądałem na złowieszczą chmurę, która pojawiła się po jakiś 10 km jazdy, kierunek wiatru był w miarę sprzyjający, więc nie obawiałem się zmoknięcia. W okolicy Dziarnowa zauważyłem, że chmury nacierają z nieco innego kierunku niż to wskazywały okoliczne wiatraki i dymy domostw. No i zaczęła się ucieczka przed chmurą. Szło dobrze tylko co jakiś czas spadało na mnie trochę deszczowych kropli. Ucieczka trwała mniej więcej do grobli dzielącej J. Bronisławskie i J. Pakoskie. Spojrzałem na wody jeziora... To było coś w rodzaju białego szkwału... Ściana deszczu wraz z silnym wiatrem. Pierwszy przystanek autobusowy, który był na szczęście blisko dał mi schronienie. Po około 15 minutach ulewa przeszła, ruszyłem więc dalej żeby na kilometr przed Strzelnem znów chować się w przystankowej wiacie. Drugi postój krótszy, lecz i tak zdążyłem już wystygnąć i dobrze zmarznąć. Po drugiej porcji deszczu pojawiło się nawet słonko, jednak jazda z wodą w butach w orzeźwiającym prysznicu wytwarzanym przez mijające mnie TIR-y niestety do przyjemnych nie należała. 
No i byłbym zapomniał, mianowicie dziś setny raz w tym roku wybrałem się na rowerową przejażdżkę ;)











  • DST 56.61km
  • Teren 2.70km
  • Czas 02:26
  • VAVG 23.26km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCIX etap -...w deszczu dookoła J. Gopła...

Niedziela, 23 października 2016 · dodano: 23.10.2016 | Komentarze 2


Trasa: Kruszwica-Gocanowo-Witowice-Brześć-Złotowo-Mietlica-Połajewo-Przewóz-Mielnica-Łuszczewo-Rzeszynek-Kościeszki-Włostowo-Kruszwica

Miało być słońce, zamiast tego zostałem poczęstowany solidną porcją deszczu. Początkowo myślałem, że to z drzew spowitych poranna mgłą coś leci, ale w okolicy Złotowa wyraźnie zaczęło padać raz mocniej a raz słabiej. Tak było praktycznie do samej Mielnicy gdzie musiałem na kilka minut schronić się we wiacie przystankowej. Długo tam nie siedziałem, bowiem będąc nieco przemoczony o wychłodzenie nie trudno. Pojechałem dalej wraz z wydobywającym się z pod kół wodno-błotnym prysznicem i nawet jak zupełnie przestało padać to nie było zbyt miło. 
Ostatnio wyczytałem gdzieś, że jednym z symptomów starzenia jest śledzenie prognoz pogodowych. Ja pogodą interesowałem się od zawsze bynajmniej tak mi się wydaje. Pamiętam jak mając może 6 lat miałem taki kalendarz, w którym zapisywało się każdego dnia pogodę w formie małego rysunku. Chmurka, słonko, gwiazdki śniegu, kropelki deszczu, kierunek wiatru oraz temperatura. W okolicach piątej, szóstej klasy szkoły podstawowej a nawet na początku szkoły średniej prowadziłem z przerwami bardziej szczegółowe zapisy pogody. Rysowałem wykresy zależności kierunku wiatru do temperatury w odniesieniu do pory roku. Cieszyłem się jak mogłem z tego wyciągnąć jakieś wnioski pozwalające na przewidywanie pogody może nie jakiś długo terminowych, ale na kolejny dzień jak najbardziej. Dlaczego o tym piszę ? Szlag mnie trafia jak w epoce satelitów, komputerów i innych technicznych udogodnień dziś nie potrafi się przewidzieć pogody dosłownie na kolejny dzień. Wszelkiego rodzaju internetowe badziewie typu Meteo.pl , Accuweather , Meteomodel.pl ect. delikatnie mówiąc na niewiele się zdaje. Taaa, taki mamy klimat... a dupa tam. Bliski jestem kontynuacji moich pogodowych zapisków i obserwacji zjawisk. 
Pod koniec wycieczki niebo pojaśniało i pokazało się mętne słońce... Teraz to się w dupę ugryź ;)

Jesienne kolory

W czasie deszczu szosa mokra

... i w ogóle wszystko mokre







  • DST 53.23km
  • Czas 02:08
  • VAVG 24.95km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCVIII etap -...krótkie chwile ze słońcem...

Sobota, 22 października 2016 · dodano: 22.10.2016 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Mirosławice-Młyny-Młynice-Strzelno-Rzadkwin-Ołdrzychowo-Balice-Ludzisko-Tupadły-Krusziwca


Męczyło się słoneczko chcąc się przebić przez chmury od samego rana. Udało się i na krótko po wyjeździe ujrzałem mętne październikowe promienie. Walczyło słonko z nisko zawieszonymi chmurami oraz z mglistym powietrzem, a że dzień miał się ku końcowi długo się tym słońcem nie nacieszyłem. Powrót w w szarościach październikowej jesiennej ponurej pogody. 



W dół do Włostowa

Pierwsze promyki


Potem słońce bardziej przypominało księżyc

Pod Ołdrzychowem ujrzałem niebieskie niebo

Pierwszy raz odcinkiem drogi wojewódzkiej DW-412 na węźle obwodnicy Inowrocławia we wsi Przedbojewice






  • DST 39.08km
  • Czas 01:44
  • VAVG 22.55km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 3kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCVII etap -...wiatry zmienne...

Środa, 19 października 2016 · dodano: 19.10.2016 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Mirosławice-Młyny-Młynice-Strzelno-Żegotki-Bożejewice-Sławsk Wielki-Kruszwica

Pierwszy pomysł na nazwę dzisiejszego etapu związany z błędną prognozą pogodową miał wyglądać mniej więcej tak -...miało padać, nie padało... Jednak w okolicach wsi Młyny zaczęło padać, początkowo delikatne a potem nieco mocniej. No nic, trochę znów nasiąkłem i nieco też skróciłem trasę. Zatem miało padać, nie padało stało się nieaktualne i trącało z lekka nieprawdą, jednocześnie miało padać i padało było by zbyt oczywiste żeby nie rzec banalne. Wyjechałem w sumie pod wiatr, we Włostowie skręciłem w kierunku zachodnim żeby po chwili znów jechać pod wiatr... hmmm. Przyglądam się wiatrakom i co, wiatr zmienił kierunek o dobre 60 stopni kątowych, znaczy z kierunku SE na SSW, wtedy to też zaczęło padać. Dobra niech będzie tak -...wiatry zmienne...
Dziś też jest ostatni dzień mojego zaległego urlopu i jutro wracam do pracy. Miałem cichy plan przejechania w tym czasie 1000 km (27.09. - 19.10.) Trochę zabrakło, z tych 23 dni aż 7 wypadło z powodów deszczowych. Z pozostałych 16 dni, 3 przeznaczyłem na inne czynności bowiem nie samym rowerem człowiek żyje. Zostało 13 dni w ciągu których przebyłem dystans 864 km w czasie 1d 14h 33m 32s co dało średnią 22,4 km/h. Średni dystans na jeden dzień rowerowy to 65,07 km a średnio na jeden dzień urlopowy to 37,56 km. Żeby przebyć 1000 km w urlopie należało by przejeżdżać każdego dnia rowerowego 76,92 km a każdego dnia urlopowego 43,47 km. Trochę zabrakło, ale fakt faktem, że pogoda nie była zbyt sympatyczna w tym okresie. Zatem nic się nie stało i jedziemy dalej :)

Takie jeszcze suche widoki 




ST45 - 11 ex SU45 - 206 oczekujący na odjazd ze stacji Kruszwica






  • DST 60.55km
  • Teren 8.50km
  • Czas 02:42
  • VAVG 22.43km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 2kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCVI etap -...białe kamienie, asfalty i mżawka...

Wtorek, 18 października 2016 · dodano: 18.10.2016 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Rzepowo-Racice-Siemionki-Kościeszki-Rzeszynek-Lubstówek-Łuszczewo-Mielnica-Przewóz-Połajewo-Byszewo-Mietlica-Złotowo-Popowo-Ostrowo-Witowice-Janocin-Tarnowo-Bródzki-Kruszwica

Ociepliło się o całe 3 stopnie i nie wiało tak mocno i nie padało... nie padało tylko siąpiło. Początkowo sądziłem, że to mgła opada jednak to drobny deszczyk był. W okolicy Łuszczewa pokropiło mocniej i decyzja... wracam czy jadę dalej. No a jakby inaczej, pojechałem dalej. Mżawka raz mocniej a raz mniej ale cały czas praktycznie mi towarzyszyła. Jednak w połowie trasy powrót był już bez sensu. Od Połajewa spodziewałem się nawierzchni z kamienia wapiennego bo dawno tędy nie jechałem a tu taka niespodzianka. Nienaganny asfalcik praktycznie do samej Mielnicy a pamiętam czasy jak drogę ta pokrywał piach i przejechanie tego odcinka rowerem było wręcz niemożliwe. 

Taki tam drobny deszczyk ;)

Zmodernizowana droga Połajewo - Byszewo

Takie drogi choć za nimi nie przepadam też nie są aż takie złe zwłaszcza jak nawierzchnia nieco zawilgotnieje.
Droga Lubstówek - Łuszczewo

W Łuszczewie odwiedziłem plażę i przystań na J. Gople


Trochę zasrany pomost




Plaża i przystań na rozwijającym się z roku na rok szlaku Wielkiej Pętli Wielkopolskiej. 






  • DST 41.55km
  • Czas 01:48
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 5kcal
  • Sprzęt Bianchi
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCV etap -...mżawkowa wycieczka nad jezioro...

Niedziela, 16 października 2016 · dodano: 16.10.2016 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Krzywe Kolano-Pilich-Krzywe Kolano-Włostowo-Kruszwica


Krótka przejażdżka w padającej mżawce, która na szczęście nie poczyniła jakichkolwiek szkód w mojej psychice i samopoczuciu ogólnym. Pojechałem sobie nad J. Skulska Wieś tak sobie na nie po prostu popatrzeć. Często się tu zatrzymuję ale zawsze przy szosie, tym razem zjechałem na dół nad samą wodę. 


Wzburzona tafla jeziora 

U góry szosa, na dole ja  

Całkiem sympatyczne miejsce




Rześkie jeziorne powietrze ;)

i czysta woda 






  • DST 58.73km
  • Teren 1.60km
  • Czas 02:41
  • VAVG 21.89km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 5kcal
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCIII etap -...stawek w Radziejowie...

Piątek, 14 października 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Bródzki-Tarnowo-Janocin-Witowice-Kobylnica-Rzeczyca-Jerzyce-Piotrków Kujawski-Kaczewo-Radziejów-Przemystka-Bronisław-Papros-Wola Wapowska-Wolany-Bródzki-Kruszwica

Chłodno, wietrznie ale słonecznie, zatem w sam raz na krótkie przejażdżki. Dziś objazd wschodnich okolic od Piotrkowa po Dobre Kujawskie. Krótki postój w Radziejowie przy stawku, nawet przyjemna miejscówka. Pomyśleć, że kiedyś tego typu zbiorniki były zarośnięte krzakami i wszelkiego rodzaju zielskiem, często też służyły za wysypiska śmieci. Okazuje się, że przecież można coś z tym zrobić. Podobnie uczyniono ze stawkiem przy dworcu PKP w Gniewkowie, czy też z Inowrocławską Kaulą. Brawo ;)