Info

avatar Blog rowerowy Arnoldzika z miasteczka Kruszwica. Przeróżne liczniki nabiły mi 116768.82 kilometrów w tym 2224.36 po polnych dróżkach, leśnych duktach a nawet po śniegu. Jeżdżę z prędkością średnią 24.42 km/h i to jest istotne
Więcej o Arnoldziku.

Arnoldzikowe batoniki

2019

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2024



baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi Arnoldzika

Zdobyte przez Arnoldzika gminy

Odwiedziny u Arnoldzika

licznik odwiedzin Wordpress

Arnoldzikowa zegarynka

Arnoldzikowa pogodynka

Wykres roczny Arnoldzika

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum Arnoldzika

Wpisy archiwalne w kategorii

TREKKING SAMOTNIE

Dystans całkowity:49820.39 km (w terenie 2023.02 km; 4.06%)
Czas w ruchu:2259:59
Średnia prędkość:22.04 km/h
Maksymalna prędkość:63.90 km/h
Suma podjazdów:11157 m
Maks. tętno maksymalne:179 (96 %)
Maks. tętno średnie:144 (80 %)
Suma kalorii:3529 kcal
Liczba aktywności:1110
Średnio na aktywność:44.88 km i 2h 02m
Więcej statystyk

  • Dystans 40.69km
  • Czas 01:43
  • Prędkość śr. 23.70km/h
  • Prędkość max. 31.07km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Wiatr 2m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXXII etap -...białe ściany, białe łąki...

Czwartek, 1 lutego 2018 · dodano: 01.02.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Dobsko-Jeziora Wielkie-Krzywe Kolano-Włostowo-Kruszwica

Tak się ułożyło, że mnie nie było... Sytuacje różne dziwnie nieswoje i niezrozumiałe... Dziś było szaro potem ciemno, ale cicho. Jest nowy miesiąc lutym zwany... Przekomarzam się z diabłem, rozmawiam z Bogiem... Nie wiem do końca co się dzieje, zatem nie wiem kiedy i czy w ogóle mogę się zatrzymać. Krótki sen, ale pełny dziwnych stworów... Włochate uśmiechnięte kulki toczą się po asfaltowym boisku do gry w kosza może do piłki ręcznej, nie wiem. Sympatyczne puchate kulki zmieniają się w demoniczne stwory z szeregiem ostrych zębów. Omijam atakujące strachy jeżdżąc po tym boisku swoim rowerem z dzieciństwa. Doganiają mnie i wywołują niepokój... Budzę się, a było to dobrze po drugiej w nocy, okrywam się kocem a za oknem księżyc. Srebrzysta tarcza, jest pełnia... Najzwyczajniej się boje, patrzę na księżyc i znów zasypiam... Dziś w lesie była już noc równie ciemna, choć już nie ta sama... 

u podnóża wieży myszatej 

W tafli jeziora światła są takie same tylko do góry nogami

ulica

moja ulica i mój dom 

białe ściany, białe łąki





  • Dystans 50.85km
  • Czas 02:15
  • Prędkość śr. 22.60km/h
  • Prędkość max. 35.43km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Wiatr 2m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXXI etap -...dobrym człowiekiem być...

Niedziela, 21 stycznia 2018 · dodano: 21.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Janikowo-Trląg-Strzelce-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica


Postępować zgodnie z własnym sumieniem, ufać, nie ufać, nie zawierzać się i duszą nie szafować... Wartością ceny nie znającą być, godnie stąpając po ziemi nie wstydząc się czynów swych. Dumnym być, lecz nie pysznym, wyniosłość poskromić. Cele osiągać spokojem, czynić to co czynić należy. Życie upraszczać, nie komplikować i dobrocią emanować, pomagać, kochać, nagradzać i odwdzięczać... Zmierzać przez tam gdzie świeci słońce i choćby noc była ciemna... Być tu i tam...


Mgliste wody Jeziora Pakoskiego 

Droga na grobli i linia kolejowa nr 353

Kruszwica, miejsce do którego szczęśliwie powracam po wielekroć. 





  • Dystans 50.26km
  • Teren 1.40km
  • Czas 02:20
  • Prędkość śr. 21.54km/h
  • Prędkość max. 31.38km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Wiatr 4m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXX etap -...jeszcze za dnia...

Niedziela, 14 stycznia 2018 · dodano: 14.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Rzepowo-Racice-Lachmirowice-Włostowo-Krzywe Kolano-Pilich-Nożyczyn-Jeziora Wielkie-Krzywe Kolano-Włostowo-Kruszwica

Jeszcze za dnia kiedy XXVI finał Wielkoorkiestrowy trwał... Od, hmmm no tak od 26-ciu lat w jakiś tam bądź co bądź skromny się dokładam sposób do Jurkowej Orkiestry... "Będzie pięknie i miło ogromnie, niezbyt cnotliwie i niezbyt też skromnie"-  tak przed ponad ćwierćwiekiem śpiewał Waglewski z Voo Voo. Przyznam się, że podczas zapowiedzi pierwszego finału byłem z początku przekonany, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to jakaś nowa kapela hihihihihih, które w tych czasach powstawały, rosły jak grzyby po deszczu. Oryginalna nazwa, ale co oni zrobią po świętach ? Tak wtedy myślałem... Minęło 26 lat a orkiestranty nadal grają czyniąc wiele dobrego ;) Jestem za i nie rozumiem skąd tyle jadu u przeciwników całej akcji. Przecież to takie proste, chcesz pomagaj, nie chcesz nie pomagaj ale nie utrudniaj. 
A co dziś ? Cały tydzień nie rowerowy jakiś taki, a bo takie tam i pracujący weekend. I pewnie bym umarł gdybym dziś siodła rumaka nie dosiadł. Zimno brrr... a gdzie tam zimno, zimno to jest za kołem podbiegunowym. Trochę tylko chłodniejszy wiaterek powiewał.

Na wpół przymarznięte J. Skulskie

Droga na Skulsk, w prawo a potem w lewo, no bo prosto nie można ;)

No tak 

No tak po powrocie

Co by się nie odwodnić i moja kula z burzą ;)





  • Dystans 49.98km
  • Czas 02:13
  • Prędkość śr. 22.55km/h
  • Prędkość max. 35.70km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXIX etap -...jak żyć, jak żyć...

Niedziela, 7 stycznia 2018 · dodano: 07.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Jacewo-Marcinkowo-Balczewo-Dziennice-Pławinek-Dulsk-Sikorowo-Łojewo-Szarlej-Kruszwica

Chłodno, ale nie mroźno, też rześko no i przede wszystkim sucho. Z uwagi na wiejące wiatry i zasadę, że pod wiatr każdą wycieczkę rozpoczynam udałem się w kierunku północnym i trochę też wschodnim. Zaraz po wyjeździe z przydomowego podwórka nie wiedzieć czemu zachciało mi się gonić autobus, no i coś mnie kolano lewe chrupnęło. Stary a głupi tak na zimno stawy obciążać, trochę bolało do tego stopnia, że myśl o powrocie stawała się być realną. Po około 10-ciu kilometrach przestało na tyle, że można było o tym zapomnieć i zatem podążałem dalej. Przemykając przez Inowrocław w kierunku miasta Kopernika układając w głowie zarys dzisiejszej pętli.  Przed węzłem obwodnicy znak strasznisty dostrzegam, że rowerowcom i cyklistom maści wszelkiej pomykanie droga tą zakazane jest. Cóż mam czynić ? Obok szosy biegnie ścieżka, która kończy się niestety szybciej niż się zaczyna. Odwrót i w inną drogę rumaka kieruję... Mmmm, nowy asfalt jest przepięknie do czasu kiedy to odcinek ten może półkilometrowy w polu koniec swój ma. Pole może i było szczere jednakoż głupio tak deptać oziminę szukając przejścia choćby dla żab czy zająców przez tą wredną obwodnicę. Drugi odwrót i w tym mniej więcej momencie odechciało mi się kierunek zamierzony trzymać tudzież miejscowości kolejne na tej trasie zdobywać. Jak żyć, jak żyć... Trasę zmodyfikowałem, lecz cały czas niepocieszenie niemałe moją głowę zaprzątało. No to jak do Torunia jakby co ? Nie da rady bynajmniej takim wariantem trasy, ale ja sobie poradzę, no bo kto jak nie ja ;) 

jak żyć, jak żyć...



gdzie ta droga jest





  • Dystans 53.71km
  • Czas 02:24
  • Prędkość śr. 22.38km/h
  • Prędkość max. 36.90km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Wiatr 2m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXVIII etap -...to samo miasto po trzykroć...

Sobota, 6 stycznia 2018 · dodano: 06.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Sukowy-Młynice-Strzelno-Łąkie-Jeziorki-Bronisław-Bławatki-Strzelno-Bławaty-Ciechrz-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica

Nie od dziś wiadome jest, że zawsze wracam w to samo miejsce z którego wyjeżdżam zataczając raz mniejsze a raz większe pętle. Zdarza się, że są one bardziej lub mniej foremne, czasami malowane na niebiesko GPS-owe ślady tworzą dziwne figury. Koty, dziki, orły, anioły czy motyle. Dzisiejszy ślad przypomina mi rybę, lecz komuś innemu może się kojarzyć z czymś zupełnie odmiennym. Dla mnie jest to ryba ewentualnie jakiś wieloryb grenlandzki czy fiszbinowiec. No tak, ja o rybie a miało być o... Właśnie, o czym miało być ? Tego nie wiem, bowiem nic konstruktywnego tudzież ciekawego do głowy mi nie przyjść nie chce. I chyba nie musi, bo nie ma co na siłę o czymś pisać. Zatem czy ciekawe to czy wyjątkowe jest to o czym napiszę. Nie zawsze albo wcale, ale liczy się ślad, który po sobie zostawię i to w szerokim tego słowa znaczeniu. 
Dziś byłem trzy razy w mieście Strzelno, po trzykroć witałem i żegnałem to miasto w przedziale czasowym nieco ponad godzinnym. Prawie z każdej możliwej strony to miasto nawiedziłem, a samo Strzelno nader często pojawia się na trasie moich rowerowych wędrówek. Przypadek ? Na pewno nie ;) 

Widok na Strzelno z drogi Łąkie - Jeziorki

Las w Jeziorkach

I oby cienias towarzyszył mi jak najczęściej ;)

Herbatka w skarpecie przy krajówce DK-25

Arnoldzik wpatrzony

Tam jest dom

Rumak do dalszej drogi rwie się 

Drogi ku słońcu

Tam gdzie pędzą auta... Do Strzelna po raz trzeci 





  • Dystans 51.37km
  • Czas 02:17
  • Prędkość śr. 22.50km/h
  • Prędkość max. 30.34km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXVII etap -...czas (nie)zatarł ślad...

Wtorek, 2 stycznia 2018 · dodano: 02.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Rzepowo-Racice-Lachmirowice-Włostowo-Krzywe Kolano-Jeziora Wielkie-Dobsko-Włostowo-Mirosławice-Młyny-Młynice-Sukowy-Kruszwica

Drugi dzień stycznia zauważalnie chłodniejszy od dnia pierwszego, również bez opadu. Jakby mogło być inaczej gdybym suchości asfaltu nie wykorzystał i kilkadziesiąt kilometrów do kolekcji dołożył.
Czas, który niemalże robi wszystko, leczy, biegnie, zaciera, goni, nie stoi, dłuży, płynie, nie cofa, ucieka... Co ma zostać, zostanie, a co ma zniknąć, zniknie. Przemija nierówno, zdarza się rwie przed siebie, to znów się dłuży, a jednak przemija. Przemija i zapowiada to co ma nadejść, co ma się wydarzyć. Póki co ten sam czas, który biegnie nie zatarł jak jest ogólnie przyjęte wszystkich śladów. Było nie było czas jest zawsze aktualny i aktualne jest to czego zatrzeć nie zdoła...



Dobry duch lasu czuwa...

A w lesie, okazuje się można znaleźć zabezpieczenia nie tylko gumowe ;)

Nie wiało a się złamało ;)

Patataj patataj ;)

Na tak wysokim miejscu w klasyfikacji generalnej bikestats to chyba jeszcze nie byłem ;)





  • Dystans 50.71km
  • Czas 02:15
  • Prędkość śr. 22.54km/h
  • Prędkość max. 39.79km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Wiatr 5m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXVI etap -...i jedziemy dalej...

Poniedziałek, 1 stycznia 2018 · dodano: 01.01.2018 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Janikowo-Trląg-Strzelce-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica


Sezon rowerowy się kończy i znów zaczyna, poniekąd trwa cały czas tylko rok nowy nastaje po starym. Ot i cała w tym różnica...Taka już kolej rzeczy, zatem żeby nie odwyknąć i za długiej przerwy pomiędzy końcem a początkiem sezonu nie mieć zasiadłem dziś wygodnie w rumakowe siodło. Taka nie pisana tradycja, bowiem od lat staram się w pierwszy dzień stycznia gdzieś wyjechać ot tak choćby na dobrą wróżbę. Co prawda miał być szampan i powitanie Nowego Roku gdzieś po drodze ale... No właśnie godnie można go też powitać i bez bąbelków, zwłaszcza że początek roku pięknymi kolorami nieba dziś oko cieszył. 




Nie mam powodu żeby zmieniać swoją drogę na inną 

Arnoldzik Noworoczny






  • Dystans 40.44km
  • Czas 01:45
  • Prędkość śr. 23.11km/h
  • Prędkość max. 32.56km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Wiatr 2m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXV etap -...podsumowanie i takie tam...

Niedziela, 31 grudnia 2017 · dodano: 31.12.2017 | Komentarze 3


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Ludzisko-Balice-Górki-Ciechrz-Bławaty-Strzelno-Sławsk Wileki-Kruszwica

Podsumowanie i koniec tego co wcale się nie kończy, bowiem zastępujemy tylko stary rok nowym i wszystko kręci się dalej. 
Co prawda nie padł rekord przejechanych kilometrów w ciągu roku ani też w ciągu miesiąca a było to wszystko w zasięgu ręki. Jednak założeń takich nie było i nie będzie już nigdy, po prostu najzwyczajniej niech się dzieje co ma się dziać. Nigdy nie będę się ścigał, nigdy nie będę sobie wyznaczał celów a co się wydarzy i mieć miejsce będzie to moje zostanie na zawsze. Co więcej, nigdy nie przegram... 
Abstrahując, rok uważam za udany nie tylko z powodu pomimo wszytko ponad 6 tysi kilometrów zaliczonych, ale również dlatego, że dane mi było uczestniczyć niemalże od samego początku w organizacji pierwszego kolarskiego wyścigu szosowego w Kruszwicy. Poznałem wielu wspaniałych ludzi z pasją nie tylko rowerową i już wiem, że żadne moje rowerowe rekordy nie mogą się z tym równać. Jednakoż dziwnie było by gdybym nie wspomniał o tym co może rekordem nie jest ale co udało się poczynić po raz pierwszy w moim rowerowym życiu. Zatem teraz trochę liczb, które pomimo iż za matematyką w ogień bym nie wskoczył to uważam, że magii w sobie nieco zawierają ;)
Tak, dziś był ten ostatni raz w tym sezonie... Ostatni wyjazd zaledwie 93-ci co oznacza, że równe 30 razy mniej chciało mi się wskakiwać w lyckrowe gacie i okular antymuchowy na nos wciskać. Kilometrów niespełna 250 mniej niż w zeszłym roku a wystarczyło żeby mniej się męczyć z sójkowymi często przygotowaniami do każdego wyjazdu. Co z tego wynika ? Dokładnie, to nieplanowany mały rekord czyli, średnia ilość przejechanych kilometrów podczas jednej wycieczki to 68,3 km. Dla porównania w roku ubiegłym było to 53,66 km w roku 2015 dystans średni wyniósł 51,77 km natomiast w 2014 tylko 48,12 km. Drugi nieplanowany mały rekord to może nic spektakularnego, ale nie zdarzyło mi się przejechać mniej niż 30 km podczas jednej wycieczki ( nie no, raz tylko całe 19,55 km, ale to dla celów filmowych ) a rok wcześniej było takich wycieczek kilka. I byłbym zapomniał o jeszcze jednym małym nieplanowanym rekordzie, bowiem rok ten obfitował w wyjazdy ponad 100 kilometrowe, których to było 18-cie jak nigdy dotąd. A gdzie mi do gwiazd ?  

Statystyka roku 2017

Dystans całkowity - 6353,4 km
Średnio dziennie - 17,41 km
Dni na rowerze - 93
Średnio na dzień rowerowy - 68,3 km
Średnia prędkość - 24,3 km/h
Czas spędzony na rowerze - 261 godzin i 27 minut
Wyjście na rower średnio co - 94 godziny i 12 minut
i spędzenie na nim średnio - 2 godziny i 49 minut

A co dziś ? Tak było ;)





uchlaptało się biedactwo ;(


...i Dosiego Kroku... Jorku... Rurku... No tego ten... Roku ;)




  • Dystans 60.31km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:45
  • Prędkość śr. 21.93km/h
  • Prędkość max. 34.57km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXIV etap -...jestem grzesznikiem...

Sobota, 30 grudnia 2017 · dodano: 30.12.2017 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Bródzki-Tarnowo-Janocin-Witowice-Ostrowo-Złotowo-Mietlica-Połajewo-Przewóz-Mielnica-Łuszczewo-Lubstówek-Włostowo-Kruszwica

Zaspałem i pies zaspał, lecz w sumie to i po co było wcześniej wstawać...Potrzeby takowej nie było w dniu sobotnim zatem niech się dzieje co ma się dziać. Wiem też, że jestem grzesznikiem bardziej lub mniej świadomym. Cóżem uczynił, że konieczne było spotkanie z figurą Jezusową i z posągiem Świętowita ? Tak stać się musiało w ten przedostatni dzień roku, bo ostatniego póki co jeszcze nie znam. Sójka nie została dziś zawstydzona, bowiem pozbierałem się w niespełna godzinkę od przetarcia ocząt. Zarzut porcji węlowodana, w termos herbata z cytrynką i gryczanym miodem... Sruuu pod słońce jadę zatem. "Never give up" i "ojuje" jak mawia pewien znany i lubiany przeze mnie miłośnik rowerowych dłuższych dystansów. Zatem do przodu póki starczy sił i radość to rowerowanie sprawiać będzie. 

Nikt nie ma prawa być władcą twoim ani nikogo na Ziemi, gdzie żyjesz. Przekuwaj dobre w lepsze, a moc niechaj potężnieje i to zaprowadzi cię ku wolności i nieśmiertelności, na Bogów podobieństwo. Natomiast w walce z głupotą najwięksi ulegają...


Mare Polonorum 



Znalazłem Jezusa... a może to on mnie znalazł...

pod wiatr ku słońcu świata tego





  • Dystans 51.26km
  • Czas 02:21
  • Prędkość śr. 21.81km/h
  • Prędkość max. 39.64km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Wiatr 5m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

DCCCXXIII etap -...nadtom słaby...

Wtorek, 26 grudnia 2017 · dodano: 26.12.2017 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Markowice-Wymysłowice-Ciechrz-Rzadkwin-Bronisław-Jeziorki-Łąkie-Strzelno-Młynice-Sukowy-Kruszwica

Słaby jest nadtom... Nieumiarkowanie w przyjmowaniu jadła i napoju tudzież nosacizna przyczynkiem stała się, żem takem i nadtom słaby. Nie jechało zbytnio dobrze i nie akuratnie bowiem też  zimne wiatry rumaka skutecznie spowalniały. Miła suchość asfaltu umożliwiła wyjazd dopiero dziś pomimo przedświątecznych planów zgoła odmiennych. Jednak o planowaniu i z tym związanym praniu gaci było w innym odcinku (etapie). Meridy troszkę szkoda co by się pochlapała, zatem na suche nawierzchnie z utęsknieniem żem oczekiwał nosaciznę łapiąc przy okazji. Całe lato nie było bowiem czasu :) na serwis rumaka zimowo-błotnego i biedak stoi nadal zapyziały. Rok się kończy, rekordu ilości przejechanych kilometrów nie będzie a mógł być i to bez specjalnej napinki. Będzie zatem... Już jest inny rekord a nawet dwa a może trzy. Przeca tak naprawdę rekord nie musi być poprzedzony jakimś założeniem, planem tudzież celem. Ot czasami pobija się go z przypadku nawet nie wiedząc, że czynimy coś po raz pierwszy w życiu.
Pod choinką znalazłem dodatek do zgubionej wcześniej przez Mikołaja płyty z Kazikowymi utworami odnalezionymi. Póki co to kartkuję obie księgi myśląc o dniu kiedy będę mógł rzec: "przeczytałem już całą i drugą też naturalnie... zajebista(e)".

Tym czasem na trasie.