Info

avatar Blog rowerowy Arnoldzika z miasteczka Kruszwica. Przeróżne liczniki nabiły mi 117379.23 kilometrów w tym 2224.36 po polnych dróżkach, leśnych duktach a nawet po śniegu. Jeżdżę z prędkością średnią 24.42 km/h i to jest istotne
Więcej o Arnoldziku.

Arnoldzikowe batoniki

2019

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2024



baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi Arnoldzika

Zdobyte przez Arnoldzika gminy

Odwiedziny u Arnoldzika

licznik odwiedzin Wordpress

Arnoldzikowa zegarynka

Arnoldzikowa pogodynka

Wykres roczny Arnoldzika

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum Arnoldzika

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2024

Dystans całkowity:383.67 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:15:38
Średnia prędkość:24.54 km/h
Maksymalna prędkość:46.23 km/h
Suma podjazdów:823 m
Suma kalorii:38 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:47.96 km i 1h 57m
Więcej statystyk

  • Dystans 51.42km
  • Czas 01:53
  • Prędkość śr. 27.30km/h
  • Prędkość max. 36.69km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Podjazdy 106m
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Zasię, przedsię, przed siebie i do przodu (10260)

Poniedziałek, 11 listopada 2024 · dodano: 11.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Rzeszyn-Krzywe Kolano-Nożyczyn-Kuśnierz-Wronowy-Kijewice-Mirosławice-Sierakowo-Włostowo-Kruszwica


A miało być tak pięknie... W sensie, że cieplej nieco i słonka promyków kilka. A tu dupa... znaczy mgła i zimno, odczuwalnie i podejrzewam, że indywidualnie. Rowerowo marznę ostatnimi czasy próżno doszukując się przyczyn takiego stanu rzeczy. Czas był przywyknąć, przestawić się, a tu początek drugiej dekady listopadowej i za wiele się nie zadziało. Niby do przodu, ale jakbym w miejscu stał, niby przed siebie, ale jakby cel sam w sobie środków nie uświęcał. Znów chciałoby się rzec, będzie dobrze, się zobaczy... Zatem się zobaczy :) 





Kategoria SZOSA SAMOTNIE


  • Dystans 40.49km
  • Czas 01:28
  • Prędkość śr. 27.61km/h
  • Prędkość max. 37.98km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Wiatr 5m/s
  • Podjazdy 90m
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Szaroburo w odcieniu jesiennym (10234)

Niedziela, 10 listopada 2024 · dodano: 10.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Sierakowo-Mirosławice-Kijewice-Młyny-Wronowy-Budy-Mirosławice-Sierakowo-Włostowo-Kruszwica




To, że w dniach ostatnich temperatura niska zeru bliska, choć dodatnia znaczyć może tyle co wypłata brutto ;) Zatem odczuwalnie zimno nawet jak jeszcze termometrowo znośnie co mylić może znacząco. Nie bez kozery pogodynek Janusz Nosacz zapowiadał, że jak jest wiater to nawet jak jest ciepło, to jest zimno ;) Cóż to więc takiego temperatura odczuwalna, co to jej zmierzyć się nie da co najwyżej wyliczyć można na wiele sposobów stosując wzory i modele zależności składowych wpływ mających nań. Stan to taki określający termiczne odczucie które wystąpi przy danych warunkach pogodowych takich jak na ten przykład temperatura powietrza, wilgotność, opad atmosferyczny czy też wiater właśnie. Pojęcie temperatury odczuwalnej nie tak stare, bowiem niespełna stuletnie, będące wynikiem obserwacji i badań naukowych na Antarktydzie. 

Choć danych i informacji w czeluściach internetu nadto, niemniej jakby ktoś samodzielnie chciał wyliczyć w jakim stopniu wiater na odczucie termiki wpływa, to takim wzorem posłużyć się można ;)

albo takim; 

gdzie; Ta - temperatura powietrza, V - prędkość wiatru

Widzę, że front nadchodzi i jakby cieplej być ma odczuwalnie, zasadniczo ;)



Kategoria SZOSA SAMOTNIE


  • Dystans 51.08km
  • Czas 01:54
  • Prędkość śr. 26.88km/h
  • Prędkość max. 39.07km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Wiatr 6m/s
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Tak w sam raz, zasadniczo (10220)

Sobota, 9 listopada 2024 · dodano: 09.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Kościeszki-Rzeszyn-Lubstówek-Jeziora Wielkie-Dobsko-Włostowo-Kruszwica-Kobylniki-Sławsk Wielki-Kruszwica




Przyjść musi czas taki co to drzwi należy zamknąć i już ich nie otwierać... Drzwi, które prowadzą donikąd... Na szczęście tylko te a inne na oścież otworzyć można lub klucz do nich w dobre ręce przekazać ufając, lecz nigdy do końca. Czas na wszystko znaleźć można, jednak ubywa go zbyt wiele i zbyt szybko, niemniej co zostanie to nasze, lekcję przydatną z tego wyciągnąć i zatrzymać dla siebie należy. 
Przemarzłem dziś tak jakby na wylot, przewiało zbytnio, lecz to jeszcze nie czas i nie pora żeby się poddać. Spróbuję raz jeszcze...









Dokąd droga...

Wartość nad wartościami i bez aluzji ;)

Chciałbym tak choćby jeden dzień, renesansowo pobyć :)



Kategoria SZOSA SAMOTNIE


  • Dystans 40.98km
  • Czas 01:54
  • Prędkość śr. 21.57km/h
  • Prędkość max. 30.14km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Wiatr 5m/s
  • Podjazdy 94m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Bez łączności, bez wsparcia (10193)

Piątek, 8 listopada 2024 · dodano: 08.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Sierakowo-Mirosławice-Kijewice-Młyny-Młynice-Sukowy-Kruszwica-Kobylniki-Kruszwica

Można wierzyć lub nie wierzyć w przypadki, niemniej podobnie jak lat temu trzy, również w listopadowy piątkowy wieczór, dziś to właśnie nie zabrałem telefonu. Podobnie również, spostrzegłem brak ten po przebyciu około pięciu kilometrów, a co najciekawsze to pomimo braku łączności ze światem przebyłem niemalże identyczną trasę. Na dobrą sprawę, mógłbym wpis z listopada 2021 roku spokojnie tu skopiować i nie byłoby w nim nic nieaktualnego. 
Więc niech i tak będzie ;)

Stare przysłowie pszczół mówi - "Mniej wiesz, lepiej śpisz". Tak bywa, że wiedza o czymś tak jak i pomóc to i zaszkodzić może, dyskomfort czyniąc. Na mniej więcej 5 kilometrze trasy uświadomiłem sobie, że nie mam telefonu, o którym najzwyczajniej w świecie zapomniałem. Do tego czasu mogłem niemalże w całości czerpać przyjemność z jazdy, bowiem pomimo temperatury niskiej odczucie było nader pozytywne. Takie to czasy nadeszli, że technologiczne ułatwiacze życia na tyle wgryzły się w codzienność, że bez nich poczuć się można nieco samotnym i zależnym. Odtąd myśli me zaprzątały pytania wszelakie typu: A co jakby ? A gdybym ? A co w przypadku ? Potem cały cykl odpowiedzi o charakterze scenariuszy. Plan awaryjny, hmm... Psie krwie, przecież nie mam telefonu. Zdjęć nie zrobię, choć to w sumie problem najmniejszy. Najwyżej, będzie co będzie i jadę dalej. Zapomnieć o tym udało mnie się dopiero pod koniec trasy, na tyle że w domu dopiero po kilkunastu minutach rozejrzałem się za tym przeklętym niezbędnikiem. Niewątpliwie łatwiej jest się do komfortu przyzwyczaić niż od niego odwyknąć.
No nie mam fotek, no bo jak... Ale żeby nie było pusto na przestrzeni blogowego wpisu to o tej wiatrowej zmienności nieco. Trasa niestandardowa, bowiem powiew lekki z południa wyczuć się dało jakby. Opad atmosferyczny w powietrzu wisiał a wiatr choć słaby tańce swe rozpoczął kierunek diametralnie zmieniając w przeciągu dosłownie chwil kilku. W drodze powrotnej mocniej już nieco od wschodniej strony zawiewało. Idzie zima ?

Co więcej, również dziś wiatry zimne wiali od wschodniej strony, co zwiastuje chłodu nadejście a być może i opadu śnieżnego nawet. Dziś poza łączności brakiem, pakietu na wypadek awarii ze sobą nie zabrałem, zresztą nie tylko dzisiaj. Rower przejściowy to i tak bywa, co to czasu brakło na dostosowanie :) Ni dętki, ni pompki, ni tez żadnego klucza, nic tylko jechać... W noc ciemną, nie pierwszy i nie ostatni raz zapewne ;)






  • Dystans 50.55km
  • Czas 02:31
  • Prędkość śr. 20.09km/h
  • Prędkość max. 31.80km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Podjazdy 88m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Pół setki wokół komina (10178)

Czwartek, 7 listopada 2024 · dodano: 07.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: około kominowa, no prawie ;)



Tak mnie się od wielkiego dzwonu zdarza co to potrzeby czy raczej chęci na tradycyjna pętelkę nie mam i umownie wokół komina pojeździć wolę. Siąp jakiściś z nieba, jakby mżawka nieprzyjemna w połączeniu z temperaturą jednocyfrową do zbytniego oddalenia się od domu nie zachęcał. Może i dziwnie, a co miasto nawet po rogatkach niewielkie, to można i  pół setki kilometrów wyjeździć z poczuciem mniejszego nakładu i zaangażowania jakby. Znaczy w polu szczerym na bardziej odludnej przestrzeni kilometr bardziej się dłuży niż pośród miastowych latarni. Fakt co bardziej zachowawczo i ostrożniej miastowe zakątki objeżdżać należy z uwagi na nieciągłość chociażby infrastruktury rowerowej, liczne krawężniki, nawierzchnie odmienne a i też listowie wilgotne zalegające. Raz nie zawsze, niemniej ciekawą alternatywą doświadczenie takie i nie tylko 40 czy 50 a pewnie i 100 kilometrów dałoby radę wokół komina zrobić. Niech to będzie takie jesienno-zimowe wyzwanie a nóż się uda ;)




Zdjęcia nieobiektywne nadto, bowiem obiektyw pokryty wilgocią rzeczywistość tylko po części oddał.







  • Dystans 45.26km
  • Czas 02:00
  • Prędkość śr. 22.63km/h
  • Prędkość max. 32.45km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Podjazdy 99m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

W mglistej ciemności (10185)

Wtorek, 5 listopada 2024 · dodano: 05.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Sierakowo-Mirosławice-Kijewice-Młyny-Młynice-Starczewo-Strzelno-Stodólno-Kobylniki-Kruszwica


Listopadowy promyk słoneczny swoje jeszcze zdziałać może, to po zachodzie kiedy niebo bezchmurne, ciepło zgromadzone za dnia szybko wypromieniowuje i temperatura szybko spada. Kilka kresek powyżej zera, opar mgieł podnosi i zimnica odczuwalna nadto. Wychłodziło mnie dziś trochę, że dopiero po czasie niekrótkim przy kominkowym cieple równowagę termiczną odzyskał. Na zachód młodego księżyca nie zdążyłem, za linią horyzontu nikły rogalik szybko się schował, a mgła spowiła okolicę w chwil kilka. Już nie raz tegom doświadczał, kiedy mglista ciemność i brak punktów odniesienia w postaci choćby czerwonych lamp kominów czy wiatrowych turbin, poczucie bezkresu i dezorientacji w terenie potęgowała. Kiedy drogi bym nie znał, to byłoby jeszcze ciekawiej, lecz to nie czas na takie eksperymenty i sprawdzać tego nie będę :)








  • Dystans 50.84km
  • Czas 02:01
  • Prędkość śr. 25.21km/h
  • Prędkość max. 37.69km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Wiatr 7m/s
  • Podjazdy 98m
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Most, bruki i kwadratów garść (10197)

Niedziela, 3 listopada 2024 · dodano: 03.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Łojewo-Szarlej-Kobylniki-Sławsk Wielki-Bożejewice-Markowice-Krusza Duchowna-Krusza Zamkowa-Tupadły-Kruszwica


Listopad powitał słoneczkiem, lecz też znacznie niższą temperaturą do której w latach ubiegłych jakby łatwiej było się przystosować. Płynniej przejść z trybu w miarę jeszcze komfortowej jesiennej termiki w chłodniejszą znacznie. Coś gorzej to w tym roku idzie, niemniej odosobniony w tym nie jestem co jakby mniej mnie martwi zatem i czekam cierpliwie. Dwa długie, jednocześnie schyłkowe miesiące roku po których pogodowo spodziewać można się wszystkiego. Dziś niesamotny wyjazd w ramach niedzielnych coffee ride'ów po trasie krótkiej było nie było, lecz po nowych jak i odmiennych, tudzież niecodziennych nawierzchniach. Wylądowaliśmy pod mostem nawet, w pozytywnym tego słowa znaczeniu gdzie piasków nadnoteckich odcinek przebrnąć przyszło. Pomimo chłodu wiatrem dość uczciwym niesionego, sympatyczne rowerowe przedpołudnie do historii przeszło. Zatem, jedziemy dalej a nóż się uda ;)



No i kwadratów małych kilka ;)


Kategoria SZOSA TOWARZYSKA


  • Dystans 53.05km
  • Czas 01:57
  • Prędkość śr. 27.21km/h
  • Prędkość max. 46.23km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Wiatr 6m/s
  • Podjazdy 133m
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Czasem musi coś uwierać (10170)

Sobota, 2 listopada 2024 · dodano: 02.11.2024 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Gorzany-Janikowo-Ludzisko-Krusza Zamkowa-Krusza Duchowna-Tupadły-Kruszwica


Denerwować i złościć, choć to rzecz ludzka, tak naprawdę jest to mszczenie się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ilekroć sam siebie zapewniam, że to bez sensu i nic to nie da, niemniej emocje czasem wezmą górę i ciśnienie podniosą lekko lub nieco bardziej ;) Poirytowanie me dzisiejsze, sam już wzmożony ruch samochodowy spowodował niemalże od samego wyjazdu po powrót do domu. Trasa krótsza, bowiem zdrowie psychiczne ważne a i też pomimo aury słonecznej po rajtuzach nieco chłodem ciągnęło. Kura, rosół, zaduszki, powroty, spotkania rodzinne... Jeździli dziś jak opętane, bo musi jeden z drugim... Zresztą ten na rowerze to inny jakiś, bo kto to widział na drodze autom w płynności ruchu wadzić. Dzban jeden strąbił mnie niemiłosiernie i miejsce wielokrotnie palcem wskazywał, w którym normalni ludzie mają mózgi. Prawo jazdy w chipsach wygrał lub w Grójcu do egzaminu przystąpił, nie wnikam. Niemiej znak stał, stoi i stać będzie, co to jak byk napisane, że rowerowej braci nie tyczy, a przeto pasem jezdni poruszać się nie przestępstwo. Gumka w kalesonach czy w bereciku zbyt ciasna i uwierać może, frustracji wzrost powodując, kto tam wie. Cóż czynić zatem, dzban pojechał dalej w swej nieomylności umocniony a mi szybko złość przeszła, bowiem czasu na takie akcje szkoda a dzień zbyt piękny by do mniej udanych go potem zaliczyć. 

Uniform już prawie zimowy, na kierpce ochraniacz i czepiec pod kask, herbatka nadnotecka... Już mi przeszło i znów się uśmiecham :)


Kategoria SZOSA SAMOTNIE