- Kategorie:
- SZOSA SAMOTNIE.694
- SZOSA TOWARZYSKA.175
- TOROWO.5
- TREKKING SAMOTNIE.1164
- TREKKING TOWARZYSKI.43
- TRENAŻER.40
Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2018
Dystans całkowity: | 328.61 km (w terenie 8.40 km; 2.56%) |
Czas w ruchu: | 14:55 |
Średnia prędkość: | 22.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 38.70 km/h |
Suma kalorii: | 16 kcal |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 46.94 km i 2h 07m |
Więcej statystyk |
DCCCXXXVIII etap -...морозный день...
Niedziela, 25 lutego 2018 | dodano: 25.02.2018Kategoria TREKKING SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Marulewy-Dziennice-Dulsk-Góra-Witowy-Karczyn-Szarlej-Kruszwica
Zima jest, mróz być musi, powinien być i jest. No nie powiem, za ciepło nie było, zwłaszcza że czynnik chłodzenia wiatrem temperaturę odczuwalną czynił mniej przyjemną. Wiało, a ja jeszcze pod ten wiatr jechałem... a potem to już było wszystko jedno ;)
Trochę przymarzłem i dopiero po godzinie w domu dupa odtajała. I na tą okoliczność przytoczę wierszyk krótki, który kiedyś właśnie stworzyłem pod wpływem przemarznięcia szerokopojętego. Z uwagi, iż wiersz powstał w grudniu lat temu kilka, to pozwolę sobie nieco dostosować go do pory lutowej... ale ten śnieg to już zostawię ;)
Posypało śniegiem, jak w lutym przystało,
Przymroziło siarczyście a to jeszcze mało.
Na rower za zimno, aura więc nie sprzyja,
Przemarzła mi dupa i przewiało ryja.
Lecz takim mrozeczkiem nawet jam nie wzruszon,
Rozgrzałem się w domku pijąc słodki kruszon.
Teraz obowiązków, innych zajęć kupa,
Na tydzień z jeżdżenia jedna wielka dupa.




Rower:Merida
Dane wycieczki:
40.35 km (0.00 km teren), czas: 01:53 h, avg:21.42 km/h,
prędkość maks: 35.11 km/hTemperatura:-8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 3 (kcal)
DCCCXXXVII etap -...rowerem i na nóżkach...
Piątek, 23 lutego 2018 | dodano: 23.02.2018Kategoria TREKKING SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Gocanowo-Gocanówko-Głębokie-Maszenice-Piaski-Wola Wapowska-Wolany-Wróble-Kruszwica
Tak bywa czasami, że drogi są nie do przebycia w rowerowym siodle, bynajmniej dla mnie. Zatem z buta pewien odcinek przyszło mi przebyć po zamarzniętych łąkowych rozlewiskach doliny Bachorzy. Mroźna pogoda umożliwiła wjazd na nielubiane przez moje rumaki polne drogi, które zazwyczaj błotne lub piaszczyste bywają. Jednak drogi polne maja to do siebie, że lubią się skończyć na łące czy gruncie ornym. I żeby już przygody z goniącym mnie ogromnym psiskiem w typie mieszanki rottweilera z dobermanem, z powodu zadry w psychice nie wspominać powiem, że dalsza droga również do łatwych nie należała. Brak widocznego szlaku, załamujący się lód niewątpliwie demotywował, jednakoż niczym nie zmącona cisza i świadomość, że w promieniu co najmniej kilometra nikogo nie ma dawała mi siłę aby dotrzeć to znajomej kępy drzew widocznych na horyzoncie. Udało się i ostatnie 4 kilometry pokonałem już w siodle rumakowym mknąc nadgryzionym bądź co bądź zębem czasu, ale zawsze asfaltem ;)








Rower:Merida
Dane wycieczki:
30.74 km (8.40 km teren), czas: 01:52 h, avg:16.47 km/h,
prędkość maks: 35.75 km/hTemperatura:-5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2 (kcal)
DCCCXXXVI etap -...i tak kocham rower...
Niedziela, 18 lutego 2018 | dodano: 19.02.2018Kategoria TREKKING SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Batkowo-Dziarnowo-Kościelec-Gorzany-Janikowo-Balice-Rzadkwin-Strzelno-Sławsk Wielki-Kruszwica
Czasami zdarza się tak, iż upamiętnienie wycieczki staje się utrudnione czy wręcz niemożliwe. Komputer mi się kończy i od wczoraj z nim walczę... Dopiero dziś udało mi się dokonać wpisu na blogu. Niegdyś musiała wystarczyć inna forma ocalenia od zapomnienia w postaci 60-cio kartkowego zeszytu. Była to niewątpliwie mniej zawodna forma upamiętnienia tego co dla mnie ważne było. W tym magicznym zeszycie zapisywałem wszystkie rowerowe wyjazdy a z udokumentowanych kilometrów tworzyłem wszelakie statystyki. Nadeszły czasy internetowe i zeszyt w szufladzie miejsce swe znalazł kurz zbierając. Na szczęście ocalał wraz z zapisami wycieczek nawet z końca ubiegłego stulecia ;) I tak jak kiedyś dokonanie wpisu stawało się nieodzowną częścią rowerowego dnia tak i teraz jest to czynność trącająca wręcz o rytuał.
Dupa tam, ten wpis miał traktować zupełnie o czymś innym, miało być o podejściu do rowerowej pasji przez pryzmaty przeróżne. Zderzenie opinii głoszonych przez rowerowych ekspertów zawodników i trenerów w jednym na tle niczym nie zmąconej miłości i pasji rowerowej właśnie. Cóż przez agonalny stan narzędzia jakim jest mój komputer zniechęciłem się dość szybko i za zakurzonym zeszytem zatęskniłem ;)



Noteć skanalizowana w okolicy wsi Gorzany, w którą wpatrywał się Arnoldzik

....na moście, gdzie kręcił się Arnoldzik

...tam gdzie droga, którą przemierzał Arnoldzik

Rower:Merida
Dane wycieczki:
56.44 km (0.00 km teren), czas: 02:30 h, avg:22.58 km/h,
prędkość maks: 38.70 km/hTemperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2 (kcal)
DCCCXXXV etap -...nienapisane filmem opatrzone...
Sobota, 10 lutego 2018 | dodano: 11.02.2018Kategoria TREKKING SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Włostowo-Kościeszki-Rzeszynek-Lubstówek-Łuszczewo-Galiszewo-Skulsk-Pilich-Włostowo-Kruszwica


Rower:Merida
Dane wycieczki:
51.61 km (0.00 km teren), czas: 02:14 h, avg:23.11 km/h,
prędkość maks: 34.60 km/hTemperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 3 (kcal)
DCCCXXXIV etap -...w dolinie Bachorzy...
Sobota, 3 lutego 2018 | dodano: 03.02.2018Kategoria TREKKING SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Pławinek-Radojewice-Pieranie-Papros-Bronisław-Broniewo-Szostka-Bachorce-Bródzki-Kruszwica
Mam wrażenie, że miesiąc luty innym już powietrzem zawiewa i ku wiośnie czas zmierza. Nawet ostatnio w promieniach słońca muchy latali. Dziś było miło i pomimo braków słonecznych dość optymistycznie.
Byłem tu parę dni wcześniej, była ciemna noc i tylko w blasku księżyca dostrzec można było, iż kanał Bachorze w swym korycie pomieścić się nie zdołał. Koniecznie musiałem wrócić tu za dnia i oto co się porobiło.

Trochę to pewnie zasługa słabej drożności z powodów zarośnięć trzcinowych choć wody o tej porze roku jest nadto.

Droga podwodna ;)

Tam wstęp cyklistom w obcisłym stroju wzbroniony choć koniom i traktorom też... Marne to pocieszenie, ale w sumie jest jeszcze wiele innych dróg :)

Rower:Merida
Dane wycieczki:
57.93 km (0.00 km teren), czas: 02:30 h, avg:23.17 km/h,
prędkość maks: 36.80 km/hTemperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2 (kcal)
DCCCXXXIII etap -...po zachodzie i przed wschodem...
Piątek, 2 lutego 2018 | dodano: 02.02.2018Kategoria TREKKING SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Włostowo-Mirosławice-Kijewice-Młyny-Młynice-Strzelno-Bławaty-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Tupadły-Kruszwica
Dzień zauważalnie dłuższy stał się i optymistycznie nastraja zatem. Wróciłem na moje znane szlaki z miejsca dziwnego, wróciłem inny, odmieniony. Zepsułem się, ale tylko trochę... W nocy ten sam księżyc tylko już mniej oświetlony obudził mnie aby kolejny dzień zacząć godnie. Dziś wyjechałem na długo przed wschodem księżyca, jednak już po zachodzie słońca. Księżyc spotkam jeszcze tej nocy, będzie go mniej, znacznie mniej.
... po dwudziestym kilometrze było już ciemno, gwiaździście i bezksiężycowo

... dzień się miał ku końcowi

Rower:Merida
Dane wycieczki:
50.85 km (0.00 km teren), czas: 02:13 h, avg:22.94 km/h,
prędkość maks: 31.13 km/hTemperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2 (kcal)
DCCCXXXII etap -...białe ściany, białe łąki...
Czwartek, 1 lutego 2018 | dodano: 01.02.2018Kategoria TREKKING SAMOTNIE
Trasa: Kruszwica-Włostowo-Dobsko-Jeziora Wielkie-Krzywe Kolano-Włostowo-Kruszwica
Tak się ułożyło, że mnie nie było... Sytuacje różne dziwnie nieswoje i niezrozumiałe... Dziś było szaro potem ciemno, ale cicho. Jest nowy miesiąc lutym zwany... Przekomarzam się z diabłem, rozmawiam z Bogiem... Nie wiem do końca co się dzieje, zatem nie wiem kiedy i czy w ogóle mogę się zatrzymać. Krótki sen, ale pełny dziwnych stworów... Włochate uśmiechnięte kulki toczą się po asfaltowym boisku do gry w kosza może do piłki ręcznej, nie wiem. Sympatyczne puchate kulki zmieniają się w demoniczne stwory z szeregiem ostrych zębów. Omijam atakujące strachy jeżdżąc po tym boisku swoim rowerem z dzieciństwa. Doganiają mnie i wywołują niepokój... Budzę się, a było to dobrze po drugiej w nocy, okrywam się kocem a za oknem księżyc. Srebrzysta tarcza, jest pełnia... Najzwyczajniej się boje, patrzę na księżyc i znów zasypiam... Dziś w lesie była już noc równie ciemna, choć już nie ta sama...
u podnóża wieży myszatej

W tafli jeziora światła są takie same tylko do góry nogami

ulica

moja ulica i mój dom

białe ściany, białe łąki
Rower:Merida
Dane wycieczki:
40.69 km (0.00 km teren), czas: 01:43 h, avg:23.70 km/h,
prędkość maks: 31.07 km/hTemperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2 (kcal)