Info

avatar Blog rowerowy Arnoldzika z miasteczka Kruszwica. Przeróżne liczniki nabiły mi 117465.96 kilometrów w tym 2224.36 po polnych dróżkach, leśnych duktach a nawet po śniegu. Jeżdżę z prędkością średnią 24.42 km/h i to jest istotne
Więcej o Arnoldziku.

Arnoldzikowe batoniki

2019

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2024



baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi Arnoldzika

Zdobyte przez Arnoldzika gminy

Odwiedziny u Arnoldzika

licznik odwiedzin Wordpress

Arnoldzikowa zegarynka

Arnoldzikowa pogodynka

Wykres roczny Arnoldzika

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum Arnoldzika

  • Dystans 46.36km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:20
  • Prędkość śr. 19.87km/h
  • Prędkość max. 36.90km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Wiatr 3m/s
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

CDXXXII etap -...burza i flak...

Czwartek, 5 czerwca 2014 · dodano: 05.06.2014 | Komentarze 0

Trasa: Kruszwica-Tupadły-Inowrocław-Sławęcinek-Sójkowo-Cieślin-Inowrocław-Tupadły-Kruszwica

Dzisiejsza wycieczka była pełna przygód mianowicie zbliżająca się burza nakreśliła trasę inną od zamierzonej i wszystko było by w porządku gdyby nie nagłe psssss i flak. Szukając odpowiedniego miejsca do wymiany dętki  rozpadało i rozgrzmiało się na dobre. Jak na złość w pobliżu nie było nawet żadnego drzewa, zresztą w czasie burzy to niezbyt dobry pomysł aby się tam chować. Przeszedłem tak ze sflaczałym rumakiem dobre 2 kilometry do wsi Cieślin gdzie na przystanku autobusowym konkretnie przemoczony znalazłem schronienie. Wydawać by się mogło, że to koniec przygód, jednak po chwili zorientowałem się, że nie mam klucza do odkręcenia koła. Zawsze wożę cały serwis ze sobą a tu masz. Miałem co prawda takie składane kombinerki, jednak za nic w świecie nie dało rady nimi odkręcić koła. Zrezygnowany usiadłem na przystankowej ławeczce aż tu nagle przypomniało mi się, że jakiś czas temu oczkową 15-stkę umieściłem w tajnej kieszeni mojego sakwojaża. Pierwszy raz w życiu cieszyłem się z oczkowego klucza jak małpa z blaszki ;) Potem już poszło sprawnie, wymiana dętki i powrót do domu. Teraz tak się zastanawiam, że nie możliwe jest żebym ja czegoś nie miał podczas rowerowych wypadów. Swojego czasu ( po koniec lat 80-tych ) kiedy nie znane mi były jeszcze obecne rozkuwacze do łańcucha woziłem ze sobą małe imadełko, kołek do wstrzeliwania w beton i 300 gramowy młotek, że o kombinerkach już nie wspomnę.
 







Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ocztw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]