Info

avatar Blog rowerowy Arnoldzika z miasteczka Kruszwica. Przeróżne liczniki nabiły mi 111858.20 kilometrów w tym 2133.36 po polnych dróżkach, leśnych duktach a nawet po śniegu. Jeżdżę z prędkością średnią 24.42 km/h i to jest istotne
Więcej o Arnoldziku.

Arnoldzikowe batoniki

2019

button stats bikestats.pl

2020

button stats bikestats.pl

2021

button stats bikestats.pl

2022

button stats bikestats.pl

2023

button stats bikestats.pl

2024



baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi Arnoldzika

Zdobyte przez Arnoldzika gminy

Odwiedziny u Arnoldzika

licznik odwiedzin Wordpress

Arnoldzikowa zegarynka

Arnoldzikowa pogodynka

Wykres roczny Arnoldzika

Wykres roczny blog rowerowy Arnoldzik.bikestats.pl

Archiwum Arnoldzika

  • Dystans 83.50km
  • Czas 03:53
  • Prędkość śr. 21.50km/h
  • Prędkość max. 40.80km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Wiatr 10m/s
  • Podjazdy 218m
  • Sprzęt Borsuk
  • Aktywność Jazda na rowerze
  • mapa trasy mini

Buła w lesie i śnieżyca (10048)

Sobota, 23 grudnia 2023 · dodano: 23.12.2023 | Komentarze 0


Trasa: Kruszwica-Włostowo-Mirosławice-Budy-Wronowy-Prószyska-Nowa Wieś-Przyjezierze-Ostrowo-Gębice-Mogilno-Szczeglin-Czarnotul-Białotul-Strzelce-Rzadkwin-Ciechrz-Wymysłowice-Markowice-Tupadły-Kruszwica


Jak nie deszcze to znów wiatry i śnieżyce... Jak żyć, jak jechać ? Nie, no nie jest aż tak źle, żeby gorzej być nie mogło. Zatem do przodu, bowiem wiary trochę żem odzyskał i już nic mam nadzieję nie stanie mi na drodze i godnie mój kolejny sezon przyjdzie mi zakończyć. Pozostanie tylko dzień w którym to się stanie, niezależnie od tego kiedy licznik przekroczy może już nieupragnioną ni też niemagiczną, ale zacną było nie było liczbę 10000 kilometrów.
Duło dziś równie przyzwoicie jak wczoraj, jednak już z tendencją spadkową, zatem część trasy przez lasy przebiegała coby impet powiewu czeluśnego odczuwalnie osłabić. Na drogach, nawet tych lokalnych dało się zauważyć ruch wzmożony, co związek ma zapewne bezpośredni z przedświąteczną psychozą. Na domiar złego na kilometrów kilka przed Mogilnem złapała mnie śnieżyca z ostrymi lodowymi kulkami. Na szczęście trwała tylko kwadrans, może nieco dłużej, jednak pośniegowa sryta zalegająca na asfaltach dała mi się bardziej we znaki niż sama śnieżyca. Borsuk po porannym czyszczeniu, wyglądał podobnie jak wcześniej a kamasze przecieków dostąpiły co niesympatyczne w odczuciu było. Niemniej już po ciemnościach wróciłem do domu trochę mokry, lecz cały i nawet zadowolony. 


Postój w lesie, buła i herbatka.


Ołowiane chmurska zwiastujące nadciągającą śnieżycę

 Borsunio ;)
Śnieżycy atak. 

Kolejna już mniej w śnieżne kulki obfitująca ;)







Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ijesz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]